Titisee-Neustadt, 17 I 2020

231 26 6
                                    

Turniej Czterech Skoczni wymagał naprawdę wielkiego skupienia i najwyższej formy, aby go wygrać. Czułem się kompletnie wypompowany po zdobyciu Złotego Orła. Chciałem po prostu zaszyć się gdzieś daleko, odciąć od świata i odpocząć, ale to nie było mi dane. Media szalały po mojej wygranej, a sezon trwał dalej. Nie mogłem pozwolić sobie na opuszczenie żadnego konkursu Pucharu Świata, skoro coraz żwawiej włączałem się w walkę również o Kryształową Kulę. Skoro byłem tak wyczerpany po samym Turnieju Czterech Skoczni, to jak miałem czuć się podczas Raw Air, gdy zawodnicy musieli skakać codziennie, a każdy skok wliczał się do klasyfikacji generalnej tego tournée?

Wróciłem na kilka dni do domu, ale prawie przez cały czas spałem. Starałem się porządnie zregenerować, mimo że odbywałem także treningi siłowe. Próbowałem wybierać się wieczorami na spacery, żeby powdychać trochę górskiego powietrza, w jakiś sposób usprawnić płuca. To dało mi dość dużo.

Tylko jednego nie udało mi się zrealizować przez te kilka dni. Chciałem się z tobą spotkać, ale nasze plany kolidowały ze sobą. Gdy ja szedłem na trening, ty byłaś wolna. Kiedy ty pracowałaś, ja odpoczywałem. Zasmuciłem się z tego powodu. Oprócz tego, że pisaliśmy ze sobą, dzwoniłem do ciebie codziennie przed położeniem się do łóżka. Rozmawialiśmy, ale wcale nie tak długo, jakbym chciał. Brakowało nam czasu. Jednak nie zapominałem o tobie. Zapadłaś mi w pamięci tak mocno, że nawet nie byłem w stanie wyobrazić sobie sytuacji, gdybyś nagle znikła.

Więc co działo się w mojej głowie? Co działo się w moim sercu? Odpowiedź niby prosta, ale jednak skomplikowana. Wiedziałem, że byłaś pierwszą dziewczyną, która tak bardzo zawróciła mi w głowie. Cały czas zastanawiałem się nad swoimi uczuciami. Mimo że pojawiły się nagle i rozwinęły bardzo szybko, przekonałem się o ich pewności. Czekałem tylko na dobrą okazję, aby ci o tym powiedzieć. Stwierdziłem, że tym momentem mogła być rywalizacja w Titisee-Neustadt. Wiedziałem już, że przyjedziesz na zawody, tym razem bez moich rodziców, którzy mieli kibicować mi przed telewizorem.

Przed kwalifikacjami dostałem od ciebie wiadomość, że spóźnisz się na nie, ponieważ utknęłaś w korku. Odpisałem ci, żebyś się nie spieszyła i jechała bezpiecznie. Sam musiałem skoncentrować się już na oddaniu dobrego skoku. Gdy skoczyłem, przebrałem się i szedłem do domku, w którym stacjonowała nasza ekipa, wśród kibiców dostrzegłem właśnie ciebie. Śledziłaś mnie wzrokiem, nie wymachiwałaś rękoma. Patrzyłaś na mnie, otulona flagą Niemiec, na której podpisałem się kilka tygodni wcześniej. Kiedy nasze spojrzenia spotkały się, posłałem ci uśmiech, a ty wyszczerzyłaś ku mnie swoje białe ząbki. Wyglądałaś tak pięknie. Zupełnie jak wtedy, gdy pierwszy raz się zobaczyliśmy.

Byłem w trakcie pakowania swoich rzeczy w domku, kiedy usłyszałem, że ktoś wszedł do środka. Myślałem, że to osoba z naszego sztabu, więc zacząłem mówić o tym, co robiłem.

— Zaraz to wszystko zabiorę — powiedziałem. — Muszę tylko spakować kombinezony. Ten nowy, który testowałem dziś podczas treningów, jest bardzo dobry. Świetnie się w nim czułem, nie sprawiał żadnych kłopotów, nie dostałem dyskwalifikacji, więc mogę skakać w nim częściej.

Wtedy ktoś zasłonił mi oczy. Wiedziałem już, że to nie był nikt ze sztabu ani żaden mój kolega z kadry. Delikatne, zimne dłonie przysłaniały mi widok. Przymknąłem powieki. Zdjąłem czyjeś ręce ze swojej twarzy i odwróciłem się.

— Czyżby to była najjaśniejsza z gwiazd brylujących dzisiaj na skoczni? — zapytałem.

— Nie jestem tobą, Karl, żeby jaśnieć na skoczni — usłyszałem twój głos. Otworzyłem oczy. Stałaś przede mną i uśmiechałaś się tak szeroko, jak nigdy dotąd.

photograph | k.geigerWhere stories live. Discover now