🆇🅻🅸🆅

5.1K 237 54
                                    

Rozdział zawiera sceny +18 o które samo prosiliście więc nawet nie wiem po co was informuje.

~Curtis~

Bez sprzeciwu dałem się przyciągnąć mojej bratniej duszy. Kocham tą kobietę i czasem pozwalam jej dominować. Zresztą, nawet kiedy jej na to nie pozwalam, ona walczy o dominację jak prawdziwa alfa. Właśnie za to ją kocham. Nie tylko dlatego, że to piękna i seksowna kobieta. Kocham ją za jej siłę i trudny charakter.

Kiedy patrzę na to wszystko z perspektywy czasu Oxana była nie tylko irytująca, ale i nudna. Robiła co tylko chciałem i skakała koło mnie jak ten pisek. Zero siły, uporu czy sprzeciwu. Jakby bała się, że jeden głupi ruch a się jej pozbędę. No i w końcu to się stało i bardzo dobrze.

Azana wysunęła noga i oplotła ją wokół mojego pasa, przyciągając mnie tym samym do siebie. Nasze języki walczyły o dominację a pożądanie, przejmowało kontrolę nad naszymi zmysłami.

Słyszałem tyło jej oddech i bicie jej serca, które należało do mnie. Czułem tylko dotyk jej silnych dłoni. Widziałem tylko ją. Bo tak naprawdę tylko ona się liczyła. Było tak od samego początku, jednak ja byłem za głupi by to dostrzec. A może byłem po prostu tchórzem, który bał się zawieść najidealniejszą kobietę na świecie? Sam nie wiem. Jednak teraz to kompletnie nieistotne. Ważne jest tylko to, że teraz jesteśmy tu razem, a na naszych dłoniach znajdują się obrączki.

- Chcesz mnie tylko dla siebie? - Wyszeptała zmysłowo do mojego ucha, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz. - Więc mnie goń.

Nagle Az oderwała się ode mnie i ruszyła w stronę schodów. Nim się obejrzałem przemieniła się w gigantycznego czarnego wilka. Ta kobieta jest niemożliwa. Często zachowuje się jak dziecko. Jednak przynajmniej nie jestem w stanie się przy niej nudzić.

Ruszyłem za nią, darując sobie przemianę. Biegłem po schodach po jej zapachu. Jednak szybko okazało się to zbędne. Az pobiegła prosto do naszej sypialni. Pokonałam jej próg i zobaczyłem moją żonę wylegującą się na łóżku w samej bieliźnie.

- Ta biel to chyba trochę nietrafiona. - Zrzuciłem z siebie koszule oraz buty i skarpetki, po czym wspiąłem się na łóżko.

- Teraz będziesz mi to wypominać? - Warknęła podnosząc się na łokciach. - A ponoć to ja zawodowo niszczę atmosferę.

- Kocham cię Azano Madelain Woodland. - Zacząłem całować jej szyję. Doskonale wiem, jak to lubi.

- Ja ciebie też kocham Curtisie Elijah Woodland. - Odsunęła mnie gwałtownie od siebie. - Usiądź na brzegu łóżka. Będzie wygodniej.

Wiedziałem, że nie warto dyskutować. Usiadłem na brzegu łóżka tak, że stopami dotykałem podłogi. Az usiadła na mnie okrakiem, poruszając biodrami w sposób który doprowadzał mnie do szału. Moje spodnie w momencie zrobiły się zbyć ciasne.

Azana sunęła dłońmi po moim ciele i już po chwili dobrała się do paska moich spodni. Rozpięła go sprawnie i to samo zrobiła z guzikiem i suwakiem. Uniosłam biodra do góry, a moja mate zsunęła ze mnie spodnie i bokserki.

Zaatakowałem jej usta, dłonią przejeżdżając po jej kobiecości. Z pomiędzy jej warg wyrwał się zduszony jęk. Zacisnęła dłonie na moich ramionach a ja powtórzyłem ten gest. Przygryzła dolną wargę, po czym przesunęła dłonie na moje podbrzusze. Spiąłem się na jej przyjemny dotyk.

W końcu pozbyłem się jej stanika. Mój wzrok wodził po jej idealnych piersiach, a już po chwili polizałam linie jej mostka. Jej piersi były twarde od podniecenia. Przesunąłem na nie dłonie i zacząłem je delikatnie masować. Chciałem, by się odprężyła. Wypięła klatkę piersiową do przodu, a po chwili poczułem jak jej mięśnie się rozluźniają.

Stanęła na nogi a ja zsunąłem z niej bieliznę. Położyłem dłonie na jej szerokich biodrach i kciukami masowałem okolice, gdzie odznaczała się kość. To bardzo czułe miejsce dla samic wilkołaka. Poczułem przyjemny zapach świadczący o podniesieniu mojej kobiety. Przyciągałem ja do siebie i wszedłem w nie gwałtownie.

Ona objęła mnie rękoma i zaczęła poruszać biodrami. Z mojego gardła wydobył się pełny jęk. Nie zamierzałem się hamować. Nie dzisiaj i na pewno nie przy mojej kobiecie. Wypiąłem biodra do góry, wchodząc w nią jeszcze mocniej.

Azana oparła czoło o moje i zaczęła cicho powarkiwać, prezentując mi swoje kły. Na nic nie czekając, zacząłem robić to samo. Ona wplotła jedna dłoń w moje włos,  a drugą położyła mi na karku. Ja ułożyłem dłonie na jej biodrach, zjeżdżając nieco niżej. Kiedy dotarłem do jej ud, zacząłem je mocno masować.

Poczułem ciśnienie narastające w moim ciele. Wiedziałem, że jestem już blisko dlatego zwolniłem, by przeciągnąć te chwile w nieskończoność. Kiedy z gardła, Azany wydobył się ryk, a ona doszła ja nie wytrzymałem. Kilka sekund po niej i ja osiągnąłem spełnienie.

- A teraz zwieńczenie tego wieczoru. - Az odgarnęła granatowe loki, z obojczyka robiąc mi miejsce. - Raz a porządnie wilczku.

Polizałem jej obojczyk, przez co jej ciało przeszedł dreszcz. To ważna czynność nie tylko dlatego, że jest przyjemna. Ślina wilkołaka ma działanie anty bakteryjne. A ja zaraz przebije skórę mojej kobiety, więc głupio by było by do oznaczenia dostały się jakieś bakterie. Polizałem ją kilka razy, po czym bez ostrzeżenia wbiłem zęby w jej skórę. Zaciskałem je coraz mocniej, aż usłyszałem pękanie kości.

Ugryzienie musi być bardzo mocne, by oznaczenie się przyjęło. Kość musi pęknąć. Wtedy wiadomo, że symbol nie zniknie. To takie zabezpieczenie przed niechcianym przywłaszczeniem. W naszym świecie oznaczenie jest ważniejsze od jakiegoś ślubu. To ono definiuje nas jako parę. Pozwala nam mieć potomstwo i jest znakiem dla wszystkich, że należymy do siebie. No i moja Az z automatu przestaje przyciągać mężczyzn w trakcie pełni. No a ja naturalnie przestaje przyciągać kobiety.

Wyjąłem kły z jej ciała i polizałem obojczyk, który był mocno zakrwawiony. To nic. Do rana będzie po krzyku. Az pocałowała mnie zachłannie i zaczęła przenosić się z pocałunkami coraz niżej. Przez szczękę i szyję aż do obojczyka. Podobnie jak ja polizał go kilka razy, aż w końcu wgryzła się w mój obojczyk.

Poczułem okropny ból. A po chwili do moich uszu doszedł dźwięk łamanych kości. Potem przeszła mnie fala gorąca, jakbym miał dojść po raz kolejny. Następnie zrobiło mi się ciemno przed oczami. W końcu wziąłem głęboki wdech i spojrzałem w niebieskie oczy Azany. Przeniosłem wzrok niżej. Przygryzała dolną wargę, która była nieco brudna od krwi.

- Jeszcze raz? - Spytała niskim seksownym głosem, a ja ponownie poczułem wzwód.

- Doprowadzisz mnie do szaleństwa. - Złapałem jej biodra i położyłem ją na łóżku. - Az?

- Tak? - Położyła dłoń na moim policzku.

- Będziesz w stanie kiedyś wybaczyć mi to, że byłem taki głupi? Wybaczysz mi kiedyś ślub z rudzielcem. To, że na początku cię odtrąciłem i, że byłem takim gnojem? - To wszystko nie dawało mi spokoju. Mimo że próbowałem, nie umiałem o tym nie myśleć.

- Już Ci wybaczyłam. Zrobiłeś dla mnie wszystko, o co tylko mogłam prosić. Poza tym bądźmy poważni. To naturalne, że nie jesteśmy swoimi pierwszymi. - Sięgnęła ręka do szafki nocnej. - Życie nie polega tylko na czekaniu, na miłość która może nigdy nie nadejdzie. - Połączyła nasza usta, po chwili się ode mnie odklejając. Otworzyła prezerwatywę za pomocą zębów i mi ją podała. - Kocham cię bez względu na przeszłość, której i tak już nie zmienimy.

Nic już nie powiedziałem. Jedynie połączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku. Ktoś mądry kiedyś powiedział, że kochać to akceptować czyjeś wady. Ja posunę się jeszcze dalej. Kocham każda wadę Azany równie mocno co jej zalety. Kocham ją całą i nic ani nikt nie może tego zmienić. Nawet śmierć nie ma takiej siły.

Przekleństwo Sipho: Wilkołaki Where stories live. Discover now