🎄Fix This part 2 | Lellinger 🎄

261 13 0
                                    

Byliśmy już spakowani. Za kilkanaście minut mieliśmy wyjechać do naszych rodzinnych domów. Siedzieliśmy na kanapie w ciszy wpatrując się w ścianę. Ta cisza ciążyła mi okropnie. Postanowiłem ją przerwać.

- Andi, ja tak nie mogę. Nie chcę jechać na święta pokłócony z tobą. Przepraszam za tamto. Nie powinienem był na ciebie tak naciskać.

- Ja też przepraszam. Obiecuję, że postaram się przemóc w najbliższym czasie, ale proszę, daj mi jeszcze troszkę czasu - poprosił

- Dobrze, jasne. Rozumiem, że to dla ciebie trudne - uśmiechnąłem się

- Ale wiesz co? Ta kłótnia chyba była nam potrzebna. Powiedzieliśmy co nam leży na sercu.

- Chyba masz rację - zgodziłem się.

- Czyli już jest ok?

- Tak, jest w porządku.

- Cieszę się, że się pogodziliśmy.

- Ja też, nawet nie wiesz jak bardzo. A co ze świętami? Jedziemy do siebie tak jak to było ustalone? - zapytałem

- Cholera, że też nasze rodziny muszą mieszkać tak daleko od siebie - mruknął mój niezadowolony chłopak.

- Fakt, to jest problematyczne. Więc tak chyba będzie najlepiej, jak każdy pojedzie do siebie - powiedziałem.

- Ale ja nie chcę spędzać Świąt bez ciebie - narzekał Andi.

- Może pojedziemy razem do nas, przecież moi rodzice, a zwłaszcza moja mama cię uwielbia, chyba nawet bardziej niż mnie - zaproponowałem ze śmiechem.

- Już nie przesadzaj - zaśmiał się - ale równie dobrze możemy pojechać do mnie. Moi rodzice też cię lubią.

- No tak. Ale ja bym wolał do nas - upierałem się.

- A ja do mnie.

- Zaraz znowu się pokłócimy. Musimy wymyślić jakiś system co do świąt - oznajmiłem

- Fakt, powinniśmy zrobić to już wcześniej - Welli zgodził się ze mną.

- To co? W tym roku osobno? - dopytałem.

- A co powiesz na to, żebyśmy raz spędzali święta z jedną rodziną, a w następnym roku z drugą rodziną? - zaproponował.

- Dobry pomysł. To gdzie najpierw?

- Mam pomysł - rzućmy monetą.

- Ok, wybieram orła.

- No oki.

Andi wstał z łóżka i wyciągnął monetę z portfela. Wrócił na łóżko i nią podrzucił.

- Reszka - uśmiechnął się zwycięsko.

- Wygrałeś - uśmiechnąłem się, chociaż średnio podobała mi się wizja spędzenia całych świąt bez mojej rodziny.

- Jesteś pewny, że chcesz tak spędzić święta? - zapytał.

- Tak. Na pewno nie będzie problemu, jeśli przyjadę na całe święta? Może przyjadę tylko na jeden dzień? No i za rok jedziemy do mnie, bez żadnych wymówek.

- Nie będzie żadnego problemu, przecież wiesz, że cała moja rodzina cię uwielbia. No dobrze, za rok u ciebie. To idę zadzwonić do moich rodziców, że przyjedziemy razem - powiedział i wyszedł z pokoju.

- A ja zadzwonię, że nie przyjadę - powiedziałem i sięgnąłem po telefon.

Rodzice nie wiedzieli o naszej kłótni, myśleli, że po prostu każdy chce spędzić czas że swoją rodziną.

- Słucham?

- Cześć mamo.

- Cześć Synku. Wyjeżdżasz już?

- No właśnie jest taka sprawa, że uzgodniliśmy, że jednak w tym roku jedziemy do Andreasa na całe święta, a za rok przyjedziemy do nas.

- Troszkę mi smutno, ale rozumiem, musicie się jakoś dzielić - nie była zbytnio zadowolona.

- Właśnie. Kocham was.

-  My ciebie też. Jedźcie ostrożnie i spędźcie miło czas. Pozdrów Andiego.

- Dziękujemy. Pa.

- Pa - rozłączyliśmy się.

Po kilku minutach do pokoju wrócił Andi.

- Tak jak myślalem, nie ma problemu, wszyscy się ucieszyli, że przyjedziesz.

- To dobrze. Kocham cię, I nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.

- Ja też Cię kocham Stephi. Najbardziej na świecie.

Witam witam. Na koniec Świąt  oto druga część świątecznego Lellingera, nie jestem do końca do niej przekonana, ale za namową postanowiłam opublikować 😅

Jak tam nastroje po świętach?
Mnie złapała wena, także napiszę kilka shotów w najbliższym czasie.
Trzymajcie się!

Ski jumping one shotsWhere stories live. Discover now