Oops | Tanfang

230 19 5
                                    

Zaczęło się niewinnie, zwyczajnie. Po kilku tygodniach przerwy spotkaliśmy się na zgrupowaniu. Zwykła rozmowa co u nas słychać, jak z każdym innym kolegą z kadry. Mi jednak zaczęły przypominać się czasy, kiedy byliśmy razem. To był świetny czas, dużo śmiechu, zabawy, ale też wiele kłótni. Tworzyliśmy mieszankę wybuchową. Jak było dobrze, to było dobrze, ale gdy któryś z nas wybuchnął, to zaczynało się piekło. Żaden nie odpuszczał. Już nie zliczę ile ramek kupiliśmy, ile talerzy i szklanek zostało stłuczonych. Jednak pomimo tych kłótni byliśmy wtedy szczęśliwi. Co nam w tym nie pasowało, że postanowiliśmy się rozstać? Ach tak, stwierdziliśmy, że lepiej nam będzie jako przyjaciołom. W końcu kłótni było tak wiele, że stawało się to nie do wytrzymania. Jednak gdybym mógł cofnąć czas, nigdy byśmy się nie rozstali. Czuję, jakbym stracił część siebie, kogoś bardzo ważnego.

Po jednym z konkursów padła propozycja imprezy. Przystaliśmy na nią i wybraliśmy się całą kadrą. Ja jednak czułem, że to może być mój największy błąd. Po kilku szotach ruszyliśmy na parkiet. Tańczyliśmy z kilkoma osobami, ale ja nie mogłem przestać myśleć o tym jak ty mnie dotykałeś. Patrzyłem na to, jak u tańczyłeś, bawiłeś się i chciałem być na miejscu osób. Byłem o ciebie zazdrosny, chociaż nie powinienem, bo przecież nie byliśmy razem. Impreza się rozkręcała, tańczyliśmy, bawiliśmy się co jakiś czas wracając do loży na kolejkę. Było świetnie.

Impreza, alkohol, stało się. Skończyliśmy w jednym łóżku. Leżałem wtulony w Daniela, który jeszcze spał. Wspomnienia wczorajszej nocy zaczęły do mnie wracać jak bumerang. O dziwo pomimo ilości wypitego alkoholu czułem się względnie dobrze. Trochę byłem zestresowany, jak na to wszystko zareaguje, jednak dostrzegłem w tej sytuacji swoją szansę. Wiedziałem, że go kocham, wiedziałem, że każdy ranek chcę wejść u jego boku. Po jakimś czasie się obudził.

- Cześć - przywitał się, gdy mnie zobaczył

- Cześć - odpowiedziałem trochę niepewnie

- Dobrze ci się spało?

- Oj tak, zdecydowanie. A tobie? - zaśmiałem się.

- Mi też, wyjątkowo dobrze - zaczął się śmiać.

Po chwili jednak trochę spoważnieliśmy.

- Co teraz? - zapytałem

- A co byś chciał? - odpowiedział pytaniem na pytanie

- Żebyśmy znowu byli razem. Wciąż cię kocham, nigdy nie przestałem - powiedziałem szczerze

- Ja też cię kocham. Spróbujemy jeszcze raz

To nasz nowy początek. Nie możemy tego zmarnować.

Witam!
Tym razem takie krótkie coś
Dajcie znać jak się podoba!
Trzymajcie się!

PS założyłam nową książkę z trzema wersjami poprzedniego shota, zapraszam

Ski jumping one shotsWhere stories live. Discover now