The Hardest Choice | Morgenzauer

148 12 4
                                    

Myślałem, że złapałem Pana Boga za nogi, że mam wszystko - wspaniałą córeczkę, cudownego partnera i sukcesy w sporcie z który kocham. Jednak to wszystko do czasu.

Z Kristin rozstaliśmy się wkrótce po urodzeniu się naszej córeczki. Wiem, pewnie wiele osób powie, że jestem nieodpowiedzialnym chujem, który zostawia partnerkę z malutkim dzieckiem. Jednak ja wiedziałem, że nie bylibyśmy szczęśliwi. Cały czas się kłóciliśmy. A poza tym był on. Mój największy rywal i kolega z reprezentacji, najprzystojniejszy mężczyzna na świecie. Gregor Schlierenzauer. Na początku zauważyłem jak przystojny jest. Jednak nie przejąłem się tym zbytnio. Po prostu docenienie urody kolegi. Jednak wkrótce doszły pierwsze oznaki zakochania. Czy chciałem czy nie, musiałem przyznać, że coś do niego poczułem. Trochę mnie to przeraziło na początku. Jednak z czasem zacząłem się z tym oswajać. Nie robiłem z tym nic. Przecież była Kristin, a on i tak pewnie nie zwróciłby na mnie uwagę w takim kontekście. Jednak to uczucie wciąż rosło, z każdym kolejnym spotkaniem. Po części dlatego też zerwałem z Kristin. Nie mogłem tego zignorować. Po rozstaniu przez kilka miesięcy zbierałem się w sobie, aż w końcu wziąłem się w garść i odważyłem się mu powiedzieć o swoim uczuciu. Gdy okazało się, że je odwzajemnia, byłem najszczęśliwszym facetem na świecie. Potem wszystko układało się cudownie. My byliśmy szczęśliwi, Lilly rosła, osiągaliśmy kolejne sukcesy. Wiedziałem jednak że musimy ukrywać swój związek, zwłaszcza przed Kristin. Wiedziałem, że gdyby się dowiedziała, odebrałaby mi Lilly. Jednak póki mała nie umiała mówić, nie widziałem przeszkód żeby się spotykali. Gregor był cudowny. Pomagał mi, bawił się z małą. Z perspektywy czasu wiem jednak, że byłoby lepiej, łatwiej, gdybym do tego nie dopuścił.

Jednak wszystko co dobre musi się skończyć. Były akurat walentynki. Nasze pierwsze wspólne święto zakochanych. Kristin przyjechała odebrać Lilly. Chciała sprawdzić coś na internecie, więc poprosiła czy może skorzystać z mojego telefonu, bo jej zaraz by się rozładował. Podałem jej go. Akurat wtedy przyszło powiadomienie SMS. Zobaczyłem tylko jak twarz Kristin staje się czerwona

- Możesz mi powiedzieć, co to kurwa jest?

Wziąłem telefon z powrotem i zobaczyłem SMS

Gregor <3: Mam nadzieję, że dzisiaj 19:00 aktualne? Ucałuj Lilly. Kocham cię <3

Kurwa. Wiedziałem, że nie ma sensu kłamać, mówić, że to pomyłka. Emotka przy imieniu i wspominana Lilly dobitnie mówiły, że to SMS skierowany do mnie.

- Co tu się dzieje! - podniosła głos.

- Nie krzycz w moim domu! Tak, jestem w związku z Gregorem.

- I jeszcze powiedz, że on zajmował się moją córką!

- Tak, zajmował się naszą córką.

- Świetnie. Żaden pedał nie będzie zajmował się moim dzieckiem. Wybieraj, albo on, albo Lilly. Jeśli z nim nie zerwiesz, odbiorę ci córkę. I nawet nie próbuj oszukiwać, bo i tak się dowiem. Masz tydzień na decyzję i do tego czasu nie zobaczysz Lilly - wzięła małą na ręce siłą, więc się rozpłakała, po czym wyszła z domu trzaskając drzwiami. Usiadłem na kanapie próbując przyswoić co się właśnie wydarzyło. Mam wybrać między dwiema najważniejszymi osobami w moim życiu. Między córką a ukochanym. Wiedziałem, że Kristin jest w stanie zrobić to, co zapowiedziała. Zadzwonił mój telefon. Chyba długo nie odpisywałem, bo był to Gregor. Starałem się ochłonąć i przybrać neutralny ton głosu

- Cześć.

- Cześć. Nie odpisywałeś, to pomyślałem, że zadzwonię. Dzisiejsza randka aktualna?

- Wiesz co, mam jeszcze kilka rzeczy do zrobienia. Dam ci znać za jakąś godzinkę, dobrze? - nie była to prawda. Musiałem przemyśleć czy dam radę się z nim spotkać, czy dam radę zachowywać się jakby nic się nie stało, wiedząc, że najprawdopodobniej będę musiał się z nim rozstać. Jednak wiedziałem jak cieszył się na ten dzień, na tę randkę. Nie chciałem łamać mu serca.

Ski jumping one shotsWhere stories live. Discover now