Sweet Memories | Tanfang

187 21 13
                                    

Poznaliśmy się w roku 2002. Jeden z pierwszych konkursów dla nas obojga. Były tam dzieci z całej Norwegii. Byłeś jednym z najmłodszych, miałeś ledwie skończone 7 lat. Podszedłem do ciebie i zagadałem. Byłeś bardzo zestresowany. Starałem się cię jakoś uspokoić. Z plecaka wyciągnąłem moją maskotkę, słonika, który zawsze jeździł ze mną. Zaczęliśmy się bawić, aż nie zawołali nas na konkurs. Jak na to, że rywalizowaliśmy w większości ze starszymi od siebie chłopcami, spisaliśmy się całkiem nieźle. Potem spotykaliśmy się przy okazji młodzieżowych konkursów. Mieliśmy swoją grupkę, z którą spędzaliśmy czas przed i po konkursach - graliśmy w gry, chodziliśmy po mieście. To był wspaniały czas  Później nadszedł czas Pucharu Kontynentalnego, choć nie skakaliśmy tam zbyt wiele. Jednak jeden konkurs zapamiętam do końca życia. Był rok 2013, 9 marca. Konkurs w Vikersund. Akurat oboje skakaliśmy w tym samym konkursie PK, co się wcześniej nie zdarzyło. Wygrałeś wtedy swój pierwszy konkurs Pucharu Kontynentalnego.* Cieszyłem się razem z tobą, chociaż mi poszło trochę gorzej, zająłem 26 miejsce. Ty także się cieszyłeś, rzuciłeś się na mnie, aby się przytulić. W pewnym momencie wyszli jakoś tak, że nasze usta się złączyły. Całowaliśmy się powoli, jednak szybko się od siebie odsunęliśmy. Odszedłeś ode mnie szybko speszony. Potem staraliśmy się nie wracać do tego, stwierdziłeś, że tak będzie lepiej. To był mój pierwszy pocałunek, nigdy go nie zapomnę.
Już wtedy coś do ciebie poczułem, chociaż nie znaliśmy się zbyt dobrze, bo widywaliśmy się głównie na konkursach. Byłem zagubiony i chyba trochę przerażony. Nie wiedziałem co mam z tym zrobić, starałem się odsunąć od siebie to uczucie. Nie miałem w swoim otoczeniu nikogo, kogo interesowałyby osoby tej samej płci. Starałem się to od siebie odsunąć i jakoś powoli mi się to udało, przynajmniej w części. Potem obaj mieliśmy dziewczyny, chociaż moim pierwszym poważnym związkiem był ten z Anją, choć i on nie przetrwał zbyt długo.
Jednak nasza znajomość tak naprawdę rozwinęła się gdy obaj zaczęliśmy skakać w Pucharze Świata, do którego dołączyłeś prawie rok po mnie. Dopiero wtedy spędzaliśmy ze sobą więcej czasu, dzieliliśmy pokoje, poznawaliśmy się lepiej. W końcu można powiedzieć, że się zaprzyjaźniliśmy. Jednak jeszcze bardziej połączyła nas tragedia. Gdy zmarł mój brat byłeś przy mnie, wspierałeś mnie. Gdy w po raz kolejny miałem dołek i leżałem na łóżku patrząc w sufit lub płacząc, bo brakowało mi Håkona, przychodziłeś do mnie i przytulałeś. Rozumiałeś też kiedy potrzebowałem pomilczeć. To ty pomogłeś mi poradzić sobie z tą stratą. Po krótkim czasie te uczucia, które miałem do ciebie wróciły że zdwojoną, albo nawet i ze strojoną siłą. Dlatego po niecałym roku związku zerwałem z Anją. Z jednej strony trochę bałem się tych uczuć, bałem się że się wydam, że cię stracę, a tego bym nie zniósł, a z drugiej strony chciałem ci o tym powiedzieć, nie musieć dusić tego w sobie. Jednak podczas TCS, po moim podium w Innsbrucku stwierdziłem, że muszę zaryzykować. Chociaż miałem wrażenie, że nie powinienem, bo przecież nie tak dawno zmarł mój brat, więc nie powinienem myśleć o związkach. Jednak uczucie było silniejsze. Zaryzykowałem, a kiedy powiedziałeś, że też coś do mnie czujesz byłem chyba najszczęśliwszym facetem na świecie. Potem były dwie okazje do wielkiego świętowania. Najpierw ja zdobyłem mistrza świata w lotach, a kilka tygodni później ty zdobyłeś srebrny medal na igrzyskach olimpijskich, a drużynowo zdobyliśmy złoto. Tak bardzo się cieszyliśmy, tak bardzo byłem z ciebie, z nas dumny. To były piękne chwile.
Często wracam myślami do tych dni, kiedy byliśmy dziećmi. Kiedy mnie przytulasz, czuję się jak z powrotem w roku 2002.  Przetrwaliśmy wiele. Moje częste kontuzje, twoją obniżkę formy oraz zwątpienie w siebie i sens dalszego skakania, mój upadek w Planicy. To były ciężkie chwile, jednak nie poddaliśmy się. To nas tylko upewniało w tej relacji, że "to jest to", że to związek na całe życie.
To były trzy piękne lata i mam nadzieję, że dane nam będzie przeżyć ich jeszcze o wiele wiele więcej, a najlepiej całe życie. Dbamy o siebie, swój związek, jak i o pluszowego słonika, który dalej z nami jest i przypomina, że każda relacja może być trwała i na całe życie, tylko trzeba o nie dbać i je pielęgnować.

*Data, miejscowość, zajmowane miejsca tego konkursu, to że nie skakali wcześniej razem w PK, podium Daniela w Innsbrucku, itd jest prawdziwe, ogółem wszystkie wzmianki o konkursach itd są sprawdzone

Witam!
Tym razem coś uroczego, po ostatnich smętach
Dajcie znać jak się podoba, jak zwykle!
Trzymajcie się!

Ski jumping one shotsOnde histórias criam vida. Descubra agora