Remember | Tanfang

168 17 5
                                    

Gnam do szpitala, nie przejmując się zbytnio światłami czy innymi przepisami ruchu. Najwyżej dostanę mandat, albo i kilka. Po prostu muszę być tam jak najszybciej. W końcu docieram. Wypadam jak poparzony z samochodu,  szybko go zamykam i wbiegam do szpitala. Szybko udaję się pod salę. Czekają pod nią twoi rodzice. To od nich wiem o wypadku. Gdy do mnie zadzwonili i powiedzieli, że jesteś jest w szpitalu... Przestraszyłem się. I to cholernie. Modliłem się, aby nic poważnego ci się nie stało. Nie wiedziałem czego się spodziewać.

- Johann... - odzywają się rodzice, gdy mnie widzą

- Co z nim? - pytam przerażony.

- Jest nieprzytomny, na szczęście nie ma zbyt wielu urazów - oddycham z lekką ulgą.

Siadam na krzesło obok.

Siedzimy tak kilka godzin, czekając aż coś się zmieni. To najdłuższe kilka godzin w moim życiu. Nie umiem usiedzieć w miejscu, co jakiś czas wstaję i chodzę bez celu po korytarzu. Pojawia się nawet Anja, twoja była dziewczyna, z którą utrzymujesz dość przyjazne stosunki, testując moją cierpliwość.
W końcu możemy wejść. Wchodzimy we trójkę - ja i twoi rodzice. Po chwili się wybudzasz.

- Cześć synku - mówi twoja mama.

- Hej - witam się.

- Cześć - odpowiadasz z lekkim uśmiechem.

- Jak się czujesz? - pyta Trude.

- Nie jest źle. Jestem w szpitalu?

- Tak, miałeś wypadek samochodowy

- Nic z tego nie pamiętam. Gdzie jest Anja? - pyta, a my z twoją mamą wymieniamy spojrzenia. Zaczynam się bać. Wstaję i wychodzę z sali, by zawołać dziewczynę. Także jest zaskoczona. Gdy wchodzimy do sali, słyszę coś, co sprawia, że moje serce pęka.

- Cześć kochanie - posyłasz jej uśmiech. Staję jak wryty. Po chwili jednak rozumiem, co się dzieje. Masz amnezję, nie pamiętasz co się działo, nie pamiętasz dwóch lat naszego związku. Ona przytula się do ciebie
delikatnie i posyła mi zwycięski uśmieszek. Nie wytrzymuję i po prostu wychodzę z sali. Siadam na krześle, a po mojej twarzy zaczynają płynąć łzy. Wiem, że to nie twoja wina, ale to mnie tak boli. Po chwili wychodzi z sali także twoja mama. Siada obok mnie i przytula.

- Skarbie. Może jeszcze sobie przypomni. Po takich urazach to się zdarza - jestem pełen podziwu dla tej kobiety. Przeszła w życiu przez tak wiele, a wciąż bije od niej takie ciepło.

- Wiem. Ale to boli - mówię szczerze

- Wiem... Musimy porozmawiać z lekarzem co teraz, czy to minie.

Kiwam tylko twierdząco głową. Nie mam siły się odezwać.

Wiem, że muszę być cierpliwy, ale nie wiem co teraz będzie. Czy sobie przypomnisz o mnie, o nas. Mam taką nadzieję, bo jeśli nie, to mogę serce się rozpadnie i nic nie będzie w stanie go poskładać.

Witam!
Taki oto Tanfang, napisałam go, a potem uświadomiłam sobie, że dzisiaj są urodziny Johanna, więc idealnie się złożyło.
Dajcie znać jak się podoba, tradycyjnie.
Trzymajcie się

PS kolejny rozdział już jest, zapraszam

Ski jumping one shotsWhere stories live. Discover now