10

10.7K 664 49
                                    

Biegiem pokonując dystans do łazienki o czwartej trzydzieści rano, obiecywałam sobie, że to był ostatni raz kiedy dotknęłam alkoholu. Oczywiście, że to tylko puste słowa, ale nie mam zamiaru nigdy więcej doprowadzać się do takiego stanu czyli stanu klęczącej nad deską klozetową zmarnowanej dziewczyny. Wyszłam z łazienki i chciałam się położyć spać, ale moją uwagę zwrócił Luke, który leżał z telefonem w ręku. Kiedy mnie zobaczył, podniósł wzrok i zaśmiał się cicho pod nosem.

- Nie za dobrze wyglądasz. - Stwierdził hamując śmiech, zmrużyłam gniewnie oczy.

- Co ty nie powiesz, szerloku. - Mruknęłam, położyłam się z powrotem na łóżku i obróciłam w jego stronę. - Czemu nie śpisz?

- Stosunkowo trudno spać kiedy pewien ktoś lata co piętnaście minut w tą i z powrotem. - Odparł przeczesując włosy, przewróciłam oczami i odwróciłam się na drugi bok próbując zasnąć.

- Nawet nie waż się spać. - Chłopak chyba ma jakieś niezdefiniowane możliwości czytania w myślach. Serio, bo przecież zawsze mogłam iść do sklepu po mrożonki o czwartej rano.

- Weź spadaj. - Powiedziałam głośno, ziewając przy okazji, nie odezwał się, dlatego z satysfakcją stwierdziłam, że dał sobie spokój i mogę nacieszyć się snem do chwili kiedy mój organizm nie zechce oczyścić się ponownie. I właśnie wtedy poczułam na moim ciele mocny nacisk, jęknęłam i próbowałam zrzucić z siebie Luke'a. - Co z tobą nie tak? Złaź.

- Zagrajmy w dwadzieścia pytań. - Zarządził, nadal leżąc ze swoim kilkudziesięcio kilogramowym cielskiem na mnie.

Przymknęłam oczy i zaczęłam przypominać sobie wszystkie grzechy za które Bóg mógł ukarać mnie takim współlokatorem.

- Po pierwsze, jest noc, po drugie mam kaca a po trzecie...

- Kiedy masz urodziny? - Zapytał kompletnie nie zwracając uwagi na moje protesty, położył się bokiem zaraz koło mnie, bo tylko na to pozwalały małe akademickie łóżka, i tak leżeliśmy blisko siebie.

W myślach przeanalizowałam sprawę i stwierdziłam, że ten idiota i tak nie da mi spać, a mogę się czegoś o nim dowiedzieć, więc co mi szkodzi.

- 7 lipiec. - Odpowiedziałam z westchnieniem.

- Ha! Wiedziałem, że się zgodzisz, bo kto by mi odmówił?

Zignorowałam jego niepokojące objawy narcyzmu i zaczęłam znowu zastanawiać się, dlaczego do cholery ma taki radosny głos. No bo przecież, jest poranek, on nienawidzi poranków. Ma problem by wstać przed ósmą, a teraz jest o wiele wcześniej.

- Masz jeszcze jakieś rodzeństwo? - Zapytałam w końcu po dłuższej chwili ciszy.

- Starszego brata. Gdzie najdalej byłaś na wakacjach?

- We Francji, tak myślę. - Powiedziałam po zastanowieniu się, głupia gra pomogła mi trochę poznać Brooksa. Dowiedziałam się między innymi, że jego ulubionym kolorem jest niebieski, ma psa, że na drugie imię ma Anthony Mark( wcale nie wybuchłam tak głośnym śmiechem, że studenci z pokoju obok pukali w ściany), powiedziałam mu w sumie dużo o sobie, o wiele więcej niż on mi. Wkrótce ta idiotyczna gra zmieniła się w przyjemną rozmowę, która zakończyła się koło 7 rano, nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam.

Obudziło mnie dopiero jakieś zamieszanie wokół, uchyliłam powieki i ujrzałam Jade i Dylana stojących nad łóżkiem i z ogromnymi uśmiechami przeglądali coś w jej telefonie. Co prawda, nie wiedziałam jak wygląda jego telefon, ale zakładałam, że nie jest różowy w kwiatki.

- Co wy robicie? - Usłyszałam zaspany głos Luke'a za sobą i o mało nie dostałam zawału. Wcale nie ze względu na Luke'a w jednym łóżku ze mną. Przecież nic nie robiliśmy, a jak już chyba kiedyś wspomniałam, dobrze się na nim śpi. Doskonale wiedziałam, że to co robili to zdjęcie, a zdążyłam już poznać Werter na tyle, by wiedzieć, że fotografia już za kilka sekund odnajdzie swoje miejsce na jej blogu na tumblrze. Gwałtownie poderwałam się z łóżka i ruszyłam ku dziewczynie. Nie było tak łatwo, bo przeskoczyła przez łóżko obok i zaczęła uciekać wołając coś o reblogach i followersach. Na zbyt długą gonitwę nie pozwalał pokój o wymiarach pięć na pięć. W końcu ją złapałam i wyrwałam komórkę po czym usunęłam to okropne zdjęcie przedstawiające mnie w rozczochranych włosach i bez makijażu oraz Luke'a, który wyglądał naprawdę uroczo.

Pokój 1943 ✔Where stories live. Discover now