35

5.2K 342 26
                                    

Jai

Nie wiedziałem co ze mną nie tak, kiedy stałem pod drzwiami pokoju 1943 czekając, aż Hailey mi otworzy. Może robiłem to żeby jakoś zrekompensować bratu błędy z przeszłości?

Wsunąłem dłonie do kieszeni ciemnych, przetartych spodni i zagryzłem wargi. Po kilku sekundach mi otworzyła. Była ubrana w szare dresy luźno wiszące na jej biodrach i bluzkę na ramiączkach. Włosy spięła w wysokiego, rozlatującego się koka, prawdopodobnie żeby nie przeszkadzały jej w nauce.

- Coś się stało? - Zapytała niepewnie.

- Nie, po prostu....

Tak kurwa, stało się. Twój chłopak, a jednocześnie mój brat, którego była jest psychopatką, próbuje się z tobą pożegnać, a ja mam mu w tym pomóc.

- Jai, mam jutro ważny egzamin, więc jeżeli znowu chcesz pożyczyć jakąś grę Luke'a, to go nie ma i nie wiem kiedy będzie.

Przewróciłem oczami i nie odpowiadając jej wszedłem do środka. Była idealna, ale cholera, po co tyle gadać?

- Ta, nie krępuj się. - Dodała widząc jak siadam na krześle krzyżując nogi w kostkach. Zamknęła drzwi i stanęła przede mną zakładając ramiona na piersi.

- Przebierz się w coś ładnego, masz jakieś 20 minut. - Mruknąłem obracając w rękach figurkę psa ruszającego głową.

- Po co? - Zapytała, kiedy nie odpowiedziałem, zajęty nową zabawką, zabrała mi ją i odłożyła z hukiem na biurko. Podniosłem na nią wzrok i uśmiechnąłem się pod nosem widząc jej postawę. Stała tak, tupała lewą nogą wyczekując aż wyjaśnię jej sytuację.

Niemal mogłem poczuć jak rozbłyskują srebrne promyki w moich oczach, kiedy na nią patrzyłem. Zawsze była moją słabością i zawsze nią będzie. Coś nas do siebie przyciągało, oboje. Jednak wiedzieliśmy, że nie możemy dać temu wygrać. Dzisiaj w nocy, pomyślałem, że byłbym dla niej dobry. Byłbym lepszy niż Luke, przez którego, jestem pewien, będzie płakać niezliczoną ilość nocy począwszy od teraz. Pierwszy raz pozwoliłem sobie na wyobrażenie jej siedzącej na moich kolanach, bawiącej się moimi włosami, leżącej w moim łóżku, w moich za dużych koszulkach, a nie w koszulkach Luke'a. Nie skrzywdziłbym jej, a na pewno nie pozwoliłbym jej odejść, nie zrobiłbym tego co mój brat ma zamiar zrobić.

- Halo! - Zamrugałem kilka razy, kiedy zlokalizowałem jej dłoń przed moimi oczami. - Co się z tobą dzieję? Pytałam o coś.

Westchnęła rozdrażniona. Uśmiechnąłem się na widok jej naburmuszonej miny, ale ukryłem to odchrząkając głośno i wstając.

- Nie bądź taka wścibska. - Podszedłem do niej o krok i pstryknąłem w jej nos, a ona szybko zamrugała. Zaśmiałem się.

- Mogę być wścibska jeśli chcę, bo ty i twój brat zawsze wyciągacie mnie w najmniej oczekiwanych momentach.

- Wybacz, rozkaz z góry. - Wzruszyłem ramionami i otworzyłem jej szafkę szukając w niej jakiś ciuchów.

- Hej! - Pisnęła zaczerwieniona, kiedy wyciągnąłem parę czarnych koronkowych majtek i poruszyłem zabawnie brwiami. Schowałem je z powrotem na miejsce i zamknąłem szafkę.

- Po prostu się pospiesz. - Poprosiłem opadając niemal bezwładnie na łóżko. Mruknęła coś w odpowiedzi i usłyszałem tylko trzask drzwi łazienki. Zamknąłem oczy wypuszczając głośno powietrze.

Miałem wiele pytań. Kiedykolwiek ją zobaczę? Będzie czuła do mnie uraz, że o niczym jej nie powiedziałem? Wiem, może powinienem, ale już jedna dziewczyna poróżniła mnie i Luke'a i nieważne jaki był i jak na niego narzekałem, nie chciałem znów być z nim na wojennej ścieżce. Cieszyłem się, że mi zaufał i się zwierzył, a ja nie jestem jedną z tych osób, które popełniają dwa razy ten sam błąd, dlatego postawiłem rodzinę nad zauroczenie.

Pokój 1943 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz