1

19.2K 876 67
                                    

Czułam skurcz w żołądku na samą myśl o przekroczeniu progu tego piekielnego budynku. Zawsze byłam niesamowitą histeryczką, a ta przypadłość wcale nie pomagała mi w tej sytuacji. W końcu miałam zacząć dorosłe, odpowiedzialne życie, a obawianie się pierwszego dnia w akademiku nie jest ani trochę dojrzałe.

Zostałam popchnięta w niezbyt grzeczny sposób do wejścia przez mojego brata, Michael'a. Widocznie nie był zachwycony tym, że to akurat on miał mnie tu odwieźć ale mógłby chociaż udawać że będzie tęsknił czy coś w tym stylu. Po odebraniu mojego klucza wspólnie przemierzaliśmy kolejne piętra w poszukiwaniu pokoju 1943, który miał być moim miejscem zamieszkania przez najbliższe 3 lata.

Moje zdenerwowanie potęgował fakt, iż przez te 3 lata pokój miałam dzielić z chłopakiem. Ani trochę mi się to nie podobało, ale nie miałam wyboru biorąc pod uwagę, że naprawdę zależało mi na tych studiach, a ten uniwersytet był jedynym który zgodził się mnie przyjąć. Zresztą, z moimi wynikami w nauce, sama się dziwię, że to zrobili.

Staliśmy przed zachęcająco wyglądającymi dębowymi drzwiami, odwróciłam się do Mike'a i posłałam mu zdenerwowany uśmiech. Chłopak jedynie obojętne wcisnął w moje ręce dwie walizki. Uniosłam brwi w geście zdziwienia.

- Nie wejdziesz?- Spytałam kiwając w stronę pokoju, pokręcił głową.

- Tak się składa, że się spieszę.- Teatralnie spojrzał na swój zegarek i bezradnie wzruszył ramionami. - Do zobaczenia kiedyś.

Przytulił mnie krótko czego nawet nie odwzajemniłam i odszedł.

- Dupek.

Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazał się niewielki - w połowie zabałaganiony pokój z dwoma łózkami, biurkami i komodami. Po prawej stronie na dywanie leżały skarpetki, bokserki, kartony po pizzy a na ścianie wisiały plakaty różnych zespołów. Postawiłam walizki po mojej stronie pokoju i przeszłam parę kroków by otworzyć drzwi łazienki. Prawie upadłam z wrażenia kiedy zobaczyłam co się tam dzieje. Na umywalce rozmazane były pasta do zębów i różne inne płyny, na podłodze przy wannie walały się mokre ręczniki i ubrania. Lustro było tak brudne, że nie widziałam swojego odbicia. 

Kiedy już się rozpakowałam i zadzwoniłam do mamy z wieścią że wszystko okej, ( nie zapomniałam dodać o akcie ignorancji ze strony jej starszej latorośli), mogłam w końcu pozwolić sobie na chwilę odprężenia. Jak na razie nie widziałam mojego współlokatora i było mi to jak najbardziej na rękę. Byłam pod wrażeniem jak ktoś zdążył zrobić tu taki syf w zaledwie 2 dni - bo tyle co o nim wiem, to to, że jest na pierwszym roku wychowania fizycznego, więc też musiał się dopiero co wprowadzić. 

Akurat sprawdzałam w internecie mój poniedziałkowy rozkład zajęć, kiedy ktoś wszedł do pokoju. Chłopak miał na sobie zwykłe dżinsy i koszulkę, wpatrzony był w ekran swojej komórki więc nie zauważył mnie od razu. 

- Cześć. - Powiedziałam pewnie, czekając na jego reakcję, gwałtownie podniósł wzrok i spojrzał na mnie zaciekawiony. Miał piękne brązowe oczy i kolczyk w wardze, był bez wątpienia wysportowany, ale nie tak jak myślałam, że będzie.

- Ach! Ty jesteś Hailey? Myślałem, że będziesz kujonem. Jestem Luke. - Stwierdził posyłając mi uśmiech, zamiast go odwzajemnić jedynie zmarszczyłam brwi i spojrzałam na niego pobłażliwie. 

- Skąd wiesz, że nie jestem?

- No wiesz...- Uśmiechnął się zalotnie i uklęknął przy moim łóżku by nasze spojrzenia były na równi. Zmierzył moje ciało spojrzeniem od góry do dołu po czym zatrzymał wzrok na moich ustach. Odchrząknęłam.- Nie wyglądasz. 

- Cóż, słyszałam że studiujesz sport. Też nie wyglądasz.- Uśmiechnęłam się sztucznie i po prostu patrzyłam jak jego uśmiech znika a zastępuje go niezadowolony grymas.

Pokój 1943 ✔Where stories live. Discover now