Rozdział 29

1.8K 152 76
                                    

Kimiko zadarła głowę do góry, by objąć spojrzeniem cały budynek, w którym jej klasa miała zdawać egzamin na Licencję Bohatera.

- Wow... - wyrwało jej się.

Bakugou, który stał obok niej, jedynie prychnął. Nie dał po sobie poznać, że na nim również budowla zrobiła niezłe wrażenie. Kimiko uśmiechnęła się spokojnie.

- Bakugou, nie marszcz się tak. - poklepała go po plecach. - Musimy wyglądać i zachowywać się jak bohaterowie, jeśli chcemy zdać. Z taką twarzą może ci być trochę trudno...

- Hę?! - wrzasnął Katsuki. - Odszczekaj to, mutancie! Życie ci nie miłe?!

- Kimiko-chan ma jednak rację. - odezwała się Asui. - Nie wiemy, co trzeba będzie dokładnie zrobić, by zdać egzamin. Więc może nam przypaść ratowanie ludzi...

- Dokładnie. - pokiwała głową Kimiko. - A wtedy Bakugou ma dość spory problem...

- Zaraz ty będziesz miała problem ze mną! - w jego dłoniach pojawiły się niewielkie wybuchy.

- No już, już. - Hayashi poklepała go po głowie. - Uspokój się, bo faktycznie nie zdasz.

Te słowa jedynie jeszcze bardziej go rozjuszyły. Hayashi sprawnie uniknęła wybuchu, który został skierowany w jej stronę. Zaśmiała się. Potem nagle zmieniła skórę na prawej dłoni na szarą i twardą, po czym chwyciła rękę Katsukiego, który kierował kolejny mały wybuch w jej stronę. Najpierw Bakugou pomyślał, że Hayashi chce mu przybić piątkę, by dodatkowo go rozjuszyć, ale wtedy... Dziewczyna zacisnęła palce na jego dłoni tak, by się splotły. Katsuki zacisnął zęby, a Kimiko jedynie obdarzyła go miłym uśmiechem, zmieniając swoją dłoń z powrotem w ludzką.

- Oj, ktoś tu za chwilę zostanie wysadzony... - Kirishima przyglądał im się z rozbawieniem.

Jednak Bakugou nie stworzył kolejnego wybuchu. Stał jedynie i wydawało się, że jego złość przybiera na sile, ale w końcu blondyn jedynie prychnął i odwrócił wzrok. Hayashi miała takie delikatne dłonie, gdy była w ludzkiej postaci. Nie potrafił ich wysadzić. Szczególnie, że polubił ich dotyk.

- Bakugou?! - Kirishima aż otwarł usta ze zdziwienia. - Czy ty...? Czy tobie się to...?

- Zamknij mordę, gównowłosy! - wrzasnął Bakugou i zacisnął palce na dłoni Kimiko.

- Tak, Kirishima. - odezwała się Hayashi. - Dobrze myślisz.

Katsukiemu się to podobało. Ten moment, gdy Hayashi dotykała jego dłoni swoimi. Wydawało mu się wtedy, że jakaś część jego tradycyjnej złości go opuszcza.
Teraz jedynie zaczerwienił się na czubkach uszu, ale nie dał po sobie nic więcej poznać.

- Kimiko-chan byłaby dobrą partnerką dla Bakugou. - odezwała się nagle Tsuyu.

Kimiko posłała jej pytające spojrzenie. Nie zrozumiała, o co chodzi. Czy nie byli już partnerami? Najlepszymi przyjaciółmi? Czego chcieć więcej?
Katsuki jedynie prychnął, jakby spłoszony i wyswobodził dłoń z ich uścisku, chowając ją do kieszeni. Hayashi jedynie wzruszyła ramionami, nie do końca rozumiejąc jego reakcję. Przecież byliby dobrymi partnerami. Chodziliby razem na akcje, misje, na pewno znacznie obniżyliby poziom przestępczości. Bo to o takie partnerstwo chodziło Tsuyu... Prawda?

- O rany! - usłyszeli nagle. - To naprawdę klasa A!

Hayashi obróciła się i dostrzegła chłopaka o czarnych włosach i przyjaznym wyrazie twarzy. Od razu podszedł do Midoriyi i chwycił go za dłonie.

Furia - Bakugou Katsuki x OCWhere stories live. Discover now