Rozdział 30

1.6K 155 11
                                    

Kimiko jakimś cudem oddaliła się od reszty klasy. Zapewne inni też mieli ten sam problem. Dziewczyna złapała się za kark. Bakugou sam odszedł wraz z Kirishimą i Kaminarim, Todoroki jak zwykle wolał pracować osobno, a Dar Shindo skutecznie rozdzielił resztę klasy. Kimiko westchnęła. Trudno. Sama też sobie poradzi. Ruszyła przed siebie. Po ostatnich zmianach stroju Kimiko zdecydowała się zrezygnować z peleryny. Początkowo obawiała się, że jej strój nie będzie działał jak powinien i rozedrze się przy pierwszej lepszej okazji, a wtedy jej jedynym ubraniem pozostanie właśnie peleryna. Jednak strój był genialny i Kimiko zdecydowała zostawić tylko kombinezon.
Hayashi przystanęła i wytężyła słuch. Wykształciła jelenie uszy dla lepszego efektu. I już po chwili usłyszała kroki. Odskoczyła na bok w samą porę, tuż przed tym, jak ktoś rzucił piłką. Spojrzała na swojego przeciwnika. A raczej przeciwników.

- To jest jedna z U.A. - stwierdził jakiś brunet.

- Załatwmy ją szybko i mamy ją z głowy. - odparł inny blondyn.

Oprócz nich było jeszcze dwóch innych uczniów. I wszyscy się na nią rzucili. Hayashi obudziła kłębek Furii i ponownie odskoczyła, jednocześnie przechodząc przemianę w potwora. Opadła na ziemię i spojrzała na swoich przeciwników czerwonymi ślepiami. Zobaczyła cień strachu, który wkradł się na twarze uczniów. Pełnej formy nie zaprezentował na Festiwalu. Dlatego to ich zaskoczyło. Warknęła cicho, a potem machnęła kilka razy ogonem.

- Zaskoczeni...? - wychrypiała zdeformowanym głosem. - A to dopiero początek...

Rozwarła szczęki i wydała z siebie ogłuszający ryk. Jej przeciwnicy zatykali uszy, ziemia drżała, a wiatr zawiał w ich stronę. Hayashi wykorzystała ich ogłuszenie i skoczyła w ich kierunku. Kopniakiem powaliła pierwszego ucznia, ogonem odepchnęła drugiego, a potem przygniotła do ziemi innego. Szybkimi ruchami zaliczyła wszystkie jego punkty, a potem rzuciła groźne spojrzenie ostatniemu przeciwnikowi. Chłopak zerwał się do biegu, ale Hayashi była szybsza. Skoczyła w jego stronę, powaliła go i zaliczyła wszystkie trzy punkty.
Zmieniła się z powrotem w człowieka, ubrana w swój kostium. Pola na jej ubraniu zaświeciły się na niebiesko. Zdała.
Przykucnęła i uśmiechnęła się spokojnie do pokonanych. Szybko poszło.

- I jak? Macie mnie z głowy? - poklepała jednego z nich po ramieniu. - Nigdy nie lekceważ swojego przeciwnika.

A potem wstała i odeszła w stronę miejsca zbiórki dla osób, które zdały.

~*~

- Wyprzedziłam cię. - stwierdziła Hayashi z niejaką dumą.

- Spadaj! - wrzasnął Bakugou. - Tylko dlatego, że miałem dwóch idiotów na głowie!

- Ej! - Kirishima udał oburzonego.

- No właśnie, Bakugou. - Kimiko założyła ręce na piersi. - Jak możesz być taki niemiły? Potraktuj to jako dodatkowy trening.

Bakugou chwilę gotował się z wściekłości, a potem prychnął i odwrócił wzrok.

- Twój strój za dużo odsłania. - powiedział tylko.

Kimiko chwilę zajęło zrozumienie tego, co Bakugou właśnie powiedział. I gdy już to do niej dotarło... Gwałtownie się zaczerwieniła.

- Co? - wydusiła. - B-Bakugou!

Blondyn spojrzał na nią wściekłym wzrokiem. I gdy zobaczył jej czerwoną twarz, sam strzelił buraka i zaczął wrzeszczeć:

- N-No i co się rumienisz, głupia?! Przestań! Natychmiast!

- To po co mówisz takie rzeczy? - Kimiko była wyraźnie zawstydzona.

- Nie wiem, tak mi się powiedziało! - krzyczał Katsuki. - A teraz skończ!

I tak się przekomarzali, cali czerwoni, a Kirishima nie miał pojęcia, które z nich jest bardziej zawstydzone. Widział jednak, że między tą dwójką coś się dzieje. I bardziej widział to po Bakugou, co już totalnie go dziwiło. Jak na przykład ten dzisiejszy moment, gdy Bakugou pozwolił Hayashi trzymać jego dłoń. Zupełnie jakby to lubił. I wtedy Kirishima się zastanowił. Czy Bakugou, ten wybuchowy, narcystyczny i nieraz groźny, kandydat na bohatera... Mógł zakochać się w Kimiko? Czy to było możliwe?

- Kirishima! - zawołała Kimiko, uchylając się przed małym wybuchem. - Ratuj mnie!

- On?! - wrzasnął Bakugou. - Nie potrafiłby nawet siebie uratować, a co dopiero ciebie, mutancie!

- A ty byś potrafił? - rzuciła mu powątpiewające spojrzenie.

- Oczywiście, że tak! - prychnął. - Jeszcze kiedyś się przekonasz!

- Jasne, nie zdziwiłabym się, gdybym to ja musiała ratować tyłek tobie.

- Odszczekaj to!

Rozległ się znudzony głos przewodniczącego, na dźwięk którego dwójka przyjaciół przestała się kłócić:

- Wszyscy, którzy zdali pierwszy test, spójrzcie teraz na ekran.

Hayashi spojrzała na ogromny ekran, gdzie pokazana była arena, gdzie odbywali pierwszy etap egzaminu. Kimiko zmarszczyła brwi. Co jest grane? Kolejna walka?
Nagle jeden z budynków się zawalił, wybuchy przewróciły góry. Kimiko wstrzymała oddech. O nie... Czy to...?

- Został tylko jeden etap. - oznajmił przewodniczący. - Ratowanie ludzi z niebezpiecznych sytuacji, uwięzionych po gruzami.

Kimiko aż stęknęła. Ratowanie ludzi. Ciekawe, czy jej Dar jakoś się tu przyda. Bo ona sama... Szczerze w to wątpiła.

Furia - Bakugou Katsuki x OCWhere stories live. Discover now