Adoratorki 💌

1.6K 74 45
                                    

Przed śniadaniem Tom oraz Anastazja siedzieli w pokoju wspólnym wtuleni w siebie. Sprawiali wrażenie, jakby nigdy nie było żadnego kwasu między nimi. Dziewczyna wpatrywała się czule w jego tęczówki. Riddle nie zdawał sobie sprawy, że pod pretekstem romantycznego gestu, szlifuje umiejętność legilimencji.

- Wiesz, kiedy mówisz w języku węży to brzmi tak... - powiedziała Anastazja

- Jak? - zdziwił się brunet.

- Seksownie - mruknęła, a on w odpowiedzi wysyczał jej do ucha coś niezrozumiałego, ale przyjemnego.

Kiedy do pokoju weszła reszta znajomych, nie wierzyli własnym oczom. Tak po prostu z dnia na dzień się pogodzili?! Skonfundowani zaistniałą sytuacją ruszyli na śniadanie.

Jak każdego ranka, przyszła sowia poczta. Anastazja dostała odpowiedź na ostatni list od swojego ojca chrzestnego, w którym opisała jej przemyślenia na temat Riddla.

Uczucia to jedno, ale pomyśl, jak przydatny może być.
G.G.

Szczerze mówiąc, miała z nim lepsze relacje niż z prawdziwym ojcem. Mimo, że nie korespondowali zbyt często, to mogła z nim porozmawiać na każdy temat. Uważała go za wzór do naśladowania i podzielała jego poglądy. Marzyła, aby pewnego dnia zdobyć taką potęgę jak Gellert.

Czarodzieje z wysp nie okazywali zainteresowania wydarzeniami w Europie środkowej. Mało kto zdawał sobię sprawę ze skali terroru sianego przez Grindelwalda. To wszystko dla większego dobra, w przeciwieństwie do wojny urządzonej przez mugoli. Okrutne, nieludzkie rzeczy jakie mugol wyrządzał mugolowi mroziły krew w żyłach. Czarodziej nigdy nie wyrządzali krzywdy prawdziwemu czarodziejowi. To dlatego rody czystej krwi przetrwały tyle lat. Czarodzieje stoją za sobą murem, a szlamy i mugole nie dorośli do takich wartości.

Lekcje miały rozpocząć się od wróżbiarstwa, lecz okazało się, że ostatnia lekcja została przeniesiona na pierwszą, z powodu choroby profesor Stoneeye. Dziś lekcje zaczynały się od obrony przed czarną magią. Tom był absolutnym prymusem z tego przedmiotu. W końcu zajmował się tym na codzień, tylko że od nieco innej strony.

Weszli do klasy, w której znajdowała się już grupka krukonów z czwartego roku.

- Moi drodzy! Jak już wiecie nastały pewne zmiany w dzisiejszym planie lekcji. Dziś przerobimy boginy. Dla szóstorocznych to będzie mała powtórka - powiedziała nauczycielka.

Tom miał wrażenie, że zaraz zaśnie. Tak nudna lekcja przy znacznym niedoborze snu to nic dobrego. Oparł się o filar i czuł, jak powieki mu opadają. Na szczęście Nathaniel szturchnął go, kiedy mieli ustawić się w rzędzie. To będzie pikuś.

Bogin przybierał najróżniejsze formy. Tom zdał sobie sprawę, że nigdy nie widział bogina Anastazji. Takie subiektywne elementy mówiły dużo o człowieku. Na przykład Amortencja, którą poznali pod koniec tamtego roku, dla każdego pachnie inaczej, tak jak bogin dla każdego przybiera inny kształt.

Jedna z czwartoklasistek w bardzo brzydkich okukarach miała spory problem z pokonaniem bogina w postaci węża. Benjamin rozpoznał, że to ta sama, która przyglądała się ich treningom.

Kolejny w kolejce był Riddle, który unieszkodliwił bogina, zanim można było dokładnie zobaczyć jaką formę przybrał. Jego występ sprawił, że krukonki pisnęły z podziwu. Następly był Nathaniel, który najbardziej bał się... Ślubu z kobietą. Kolejną osobą była Anastazja. Jej bogiem była ona sama jako kura domowa podporządkowana mężczyźnie.

- Już wiem, skąd bierze się ta twoja niezależność - stwierdził Benjamin.

Grupa czwartoklasistka śledziła wzrokiem Anastazję i patrzyła na nią spod byka, gdy tylko zbliżyła się do Toma.

Sukkub [T.M.R] 🔞Where stories live. Discover now