Potencjalna zdrada

958 58 5
                                    

Szmery stopniowo cichły, gdy Anastazja oraz Aiden weszli do pokoju wspólnego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Szmery stopniowo cichły, gdy Anastazja oraz Aiden weszli do pokoju wspólnego.

Plotki, plotki i plotki.

Z dnia na dzień rozmowy na temat Amelii Avery i jej związku z mugolakiem, zeszły na drugi plan. Teraz skupiano się na sprawie potencjalnej zdrady Riddla przez Anastazję. Dziewczyna nie miała życia w szkole, do czasu, aż nie znajdzie się nowa ofiara.

Pomówienia ,,szarej masy'' były do wytrzymania, dopóki nikt nie atakował jej wprost. Najbardziej jednak obawiała się tego, co powie Tom. Dla niego wizerunek był priorytetem. Troszczył się i pielęgnował go od pierwszych lat w Hogwarcie. Tom był nieprzewidywalny. Mógł się wstawić za Anastazją wykorzystując swój urok osobisty i odwrócić od niej wszystkie oskarżenia, ale równie dobrze był w stanie dolać oliwy do ognia i chronić jedynie swoją własną reputację, nie zważając na dziewczynę.

Pozostawało tylko czekać. Merlin wie gdzie od rana podziewał się Riddle i czy groźba Hughes się ziściła.

- Nie jesteś zła? - zapytał Rosier przerywając ciszę.

- Nie mam o co. Powinnam być wdzięczna, że dotrzymujesz mi towarzystwa w trudnym czasie. Jeśli ktoś inny interpretuje to w inny sposób i rozpowiada na prawo i lewo, musi mieć naprawdę nudne życie - wyjaśniła Anastazja kładąc nacisk na ostatnie zdanie.

- Masz rację. Strasznie irytuje mnie gdy...

Urwał w połowie zdania, kiedy do pokoju wspólnego wkroczył Riddle oraz Hughes, która wlekąc się w cieniu bruneta ledwo dotrzymywała mu kroku. Atmosfera stała się jeszcze gęściejsza, a przeszywające spojrzenie prefekta zmroziło krew w żyłach. Pozostali uczniowie spędzający czas w pokoju wspólnym, jakby skulili się na jego widok. Taka reakcja tylko umacniała w przekonaniu, jak wielki respekt wzbudzał Riddle i jaką opinię był w stanie sobie wyrobić wśród społeczności szkolnej. Twarz miał kamienną, pobielałą. Anastazja czuła napięcie, gdy chłopak zbliżał się w jej stronę. Czekała, aż coś wreszcie powie. Teraz ta dwójka była w centrum wydarzeń, jakby teatralny operator oświetlenia skierował reflektor na nich. Zmierzył wzrokiem Aidena siedzącego na fotelu, a następnie skierował się do Anastazji.

- To prawda co mówią? - zaczął, a jego głos aż elektryzował.

- O czym mówisz? - zapytała Anastazja nie spuszczając wzroku z twarzy bruneta. Kątem oka widziała Hughes, która stała wyprostowana za Riddlem, jakby była co najmniej jego adwokatem.

- Dobrze wiesz o czym mówię - syknął - Margaret powiedziała mi, co widziała. Do tego wszyscy o was szeptają!

- Wierzysz w jej słowa i plotki? I właściwie to od kiedy zwracasz się do niej po imieniu? - dziewczyna skrzyżowała ramiona na piersi.

W tle było słychać nasilające się szmery.

- Spadać stąd, wszyscy! - odparł groźnie Tom rozpraszając widownię - Ty też, Hughes.

- Ale... - zająknęła się Margaret.

- Powiedziałem, że masz stąd iść - powiedział stanowczo.

Ślizgoni bez zastanowienia wykonali polecenie prefekta. Kiedy Anastazja i Tom zostali sami w pomieszczeniu, nie musiał już tłumić swojej złości. Przyciągnął Anastazję bliżej łapiąc za medalion spoczywający na szyji dziewczyny, a drugą ręką ujął jej podbródek, aby patrzyła wprost na niego. Nawet i bez tego nie odwracałaby wzroku. Nie bała się go, jednak w trosce o własne zdrowie trzymała dłoń zaciśniętą na różdżce w kieszeni. Merlin wie, co może przyjść do głowy osobie, która z zimną krwią zamordowała nastolatkę w środku roku szkolnego.

- Jak się wytłumaczysz?! - syknął, a w jego oczach można było zauważyć iskrę czerwieni.

- Nie mam z czego się tłumaczyć. Nic złego nie zrobiłam. Wierzysz plotkom, żałosne - Anastazja czuła się conajmniej nieswojo będąc oskarżana o skok w bok. Po co miałaby zdradzać Toma? Był jej jeszcze potrzebny.

- Nie wierzę plotkom! Widziałem to, co widziała ona, kiedy na was wpadła. Hughes byłaby zdolna do głupich posunięć, byle mnie zdobyć. W sumie nie tylko ona... Nie uwierzyłbym jej na słowo, więc wniknąłem w jej umysł. Widziałem jak na nim leżałaś. Dorabiasz mi rogi na boku!

- Ty się z rogami urodziłeś - mruknęła - Co mogłeś widzieć? Potknęłam się i przewróciłam na niego, to tyle. Nie bądź tak chorobliwie zazdrosny. Nie zdradziłabym cię, a tym bardziej nie pieprzyłabyś się na mokrej podłodze! Co tak na mnie patrzysz, nie wierzysz mi?

- Przestań się opierać. Uwierzę ci, jeśli wpuścisz mnie do środka. W kółko blokujesz dostęp do swojego umysłu.

- A ty modyfikujesz własne wspomnienia. Myślałeś, że tego nie zauważę? Zamglone, pomieszane, pełne dziur i niespójności. Robisz to tak nieudolnie...

- Zamilcz! Wpuść mnie albo cała szkoła wciąż będzie myśleć, że ruchałaś się z piątoklasistą na mokrych deskach w sowiarni!

- Lepiej ruchać się na mokrych deskach, niż ruchać mokrą deskę pokroju Hughes. Co, czyżbym nie miała racji? Z tego, co wiem to była wtedy na czwartym roku. Nielegalna...

- Przesadzasz!

- Czy może to była tylko fantazja, hmm? Chcesz wniknąć w mój umysł? Wysil się, z łaski swojej, nie będę dawać ci fory. Prześcignij mnie umiejętnościami to dostaniesz nagrodę.

Złapany we własne sidła. O to chodziło!

Riddle otworzył usta jakby chciał coś powiedzieć, ale nie wydobył się z nich żadem dźwięk. Po chwili je zamknął i na powrót świdrował Anastazję swoimi czarnymi tęczówkami. Starał się wywrzeć na dziewczynie presje niewerbalnie, ale ta stała murem i tylko bacznie analizowała jego reakcje.

- Stawiasz mi wyzwanie? - odparł wreszcie.

- Nazywaj to sobie jak chcesz. W każdym razie nie popuszczę ci. Wysil się i podszkól swoją legilimencję - powstrzymywała się od kpiny w głosie, aby nie wzburzać bruneta niepotrzebnie.

- Zobaczysz, że będę lepszy od ciebie - powiedział śmiertelnie poważnie.

- Trzymam za słowo.

- Ale jeśli ten gówniarz jeszcze raz cię dotknie...

- Spokojnie, nie martw się o to - położyła dłoń, którą wcześniej trzymała w kieszeni kurczowo zaciśniętą na różdżce na jego ramieniu. Dla Toma dotyk dziewczyny działał tak kojąco, jak nic innego.

- Boli cię jeszcze ta ręka?

- Nie, ale miło, że wreszcie zapytałeś.

- Pewnie nieźle cię nafaszerowali eliksirami, masz rozszerzone źrenice.

- Człowiek ma rozszerzone źrenice, gdy patrzy na obiekt porządania - podsumowała.

___

W skrócie:
Przepraszam, żyję, będą rozdziały.


Sukkub [T.M.R] 🔞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz