Epilog

313 8 2
                                    

Podjechaliśmy pod wielki budynek, gdzie zbierało się pod nim duża ilość osób. Nie wiedziałam o co chodzi, ponieważ wszyscy byli ubrani bardzo elegancko. Tom podjechał pod samo wejście. Chłopak z dziewczyną odwrócili się w moją stronę i uśmiechnęli się oboje. Dziwnie się zachowywali. 

- Co my tutaj robimy? - musiało w końcu paść to pytanie, bo już bym nie wytrzymała. Nie przepadam za niespodziankami, ponieważ nigdy nie wiem, co się może na nich wydarzyć. 

Przyjaciele nie odezwali się ani słowem. Za to zaczęli wychodzić z pojazdu. Myślałam, że zaraz z nimi zwariuję. Nie pozostało mi nic innego, jak zrobić to co oni. Wyszłam z auta i zaczęłam podążać za nimi w stronę, jak się domyślałam sali balowej. Wszystko na to wskazywało, że jest to jakiś bal albo uroczysta kolacja. Po przeanalizowaniu twarzy osób, rozpoznałam w nich samych znajomych i jakiś biznesmenów. Ostatnio Jason obracał się w takim towarzystwie, bo planował rozbudować swoją działalność na cały świat. Myśleliśmy nawet o tym, aby stworzyć nowe stowarzyszenie i podpisać kilka umów na rozwój kariery. Gang chłopaka miał działać w ukryciu i miał być powiązany właśnie z tą przyszłością. 

Wchodząc na salę, owładnął mną szok i niedowierzanie. Myślałam, że takie rzeczy dzieją się tylko w bajkach. Na środku sali spostrzegłam Jasona, Kevina i Cristiana w smokingach. Koło nich stały jeszcze Olivia z Gabriellą. Dziewczyny miały na sobie piękne, długie, czarne suknie wieczorowe. Gdy tylko przekroczyłam próg drzwi, wszyscy spojrzeli w moim kierunku. W moją stronę zaczął podążać szatyn. Uśmiechnął się na mój widok. 

- Witaj kochanie. - przywitał się ze mną i pocałował mnie. To było dziwne, ponieważ nigdy chłopak się tak nie zachowywał. 

- Co się dzieje? Kochanie? - spytałam. Byłam w szoku. 

- Zaraz wszystkiego się dowiesz. - pociągnął mnie za rękę na środek sali. - Mogę prosić o uwagę! - szybko wszyscy na niego spojrzeli. Myślałam, że to jakiś żart. - Chciałbym serdecznie przywitać Was wszystkich na tej uroczystości, jaką jest rozwinięcie spółki krajowej, podpisanie umów z Wami i nasze zaręczyny. - patrzyłam na niego w niedowierzaniu. 

- Co?! - krzyknęłam, ponieważ mocno mnie zaskoczył. - Z kim się zaręczyłeś? Przecież przed chwilą powiedziałeś do mnie kochanie, a już masz inną? - spytałam. Byłam wściekła. Wszyscy patrzyli na nas z uśmiechami, a mi w tym momencie nie było do śmiechu. 

- Uspokój się. - zaczął, lecz ja już go praktycznie nie słuchałam. Gniew owładnął mną na tyle, że zaczęło robić mi się słabo. Przymknęłam na chwilę oczy i lekko się zachwiałam. Poczułam objęcie w pasie, a po sali zaczęły rozbrzmiewać szepty. - Musisz się uspokoić. 

- Nie mów mi co mam robić. - warknęłam. Spojrzałam na chłopaka, a on przede mną klęczał. Zrobiłam minę coś typu: "serio? akurat teraz?". Jason wyszczerzył się w moim kierunku. 

- Czekałem na Ciebie tak długo, że więcej już nie chcę. Kocham Cię, jak wariat, a w głowie przejmujesz moje każde myśli. Nie chcę myśleć o tym, że może coś Ci się stać, a ja nie mam takiego prawa, żeby Ci pomóc. - wyciągnął z kieszeni marynarki małe, czarne pudełeczko. W nim znajdował się piękny pierścionek z białego złota, a po środku miał fioletowy szafir. 

- Co ty? - spytałam

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Co ty? - spytałam. Tylko na to mnie było stać. 

- Uczynisz mi ten zaszczyt i wyjdziesz za największego już bosa tego kraju? - spytał. Byłam w szoku. Nie wierzyłam, że tak szybko awansował i do tego mi się oświadczy. Chłopak rozglądał się na około, jednak po chwili się opanował i patrzył na mnie wyczekującą. Nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć. Bałam się przyszłości z nim, ale go kochałam.

- Tak? - odpowiedź brzmiała jak pytanie. Wszyscy na około się zaśmiali, a ja wzruszyłam lekko ramionami. Chłopak wstał i mnie pocałował. 

- Już przelatywało przeze mnie, że mi odmówisz. - westchnął. 

- Wiesz radziłabym uważać, bo ona jeszcze nie ma pierścionka na palcu. - zaśmiała się Olivia. Wyszczerzyłam się w jej kierunku, bo dziewczyna miała rację. 

- Kevin pośpiesz się, bo zaraz rozwalę Ci niespodziankę. - warknął Jason do chłopaka. Puma przestraszył się na żarty, jednak również uklęknął przed Olivią. Zaśmiałam się na niedowierzanie dziewczyny. 

- Skąd wiedziałeś, że przyjadę bez oporu? - spytałam, wtulając się w narzeczonego. 

- Tom pomógł mi przemówić Mad. - spojrzał w ich kierunku. Podążając w tą samą stronę, spostrzegłam, jak ruda całuje bruneta. Nie mogłam uwierzyć w to wszystko. 

- Tak się kończy nasza historia? - spytałam. W końcu czułam, że jestem we właściwym miejscu o właściwym czasie z tą jedyną osobą u boku. 

- Normalnie jak z bajki, ale nienormalnie, bo z nami. - zaśmiał się na co wszyscy zareagowaliśmy tak samo. 


Hej kochani!

To już koniec naszej historii. Dziękuję wszystkim, którzy ze mną byli. 

Co myślicie, żebym stworzyła inne dzieło? Macie jakieś pomysły?

~Nastia <3

To jeszcze nie koniecWhere stories live. Discover now