9

670 29 0
                                    

- Coś jeszcze chcesz wiedzieć? Nie zrozum mnie źle, ale nie mam zamiaru się przed kimś otwierać. Lubię cię, ale raczej nie ufam nikomu. Możesz mnie uznać za dzieciaka, ale swoje wiem

Wstała i wyszła z pokoju. Kobieta oparła głowę o ścianę. Młodą coś gryzło i nie pozwalało się uwolnić. Zmiana nastroju co chwilę, potem wyżut emocji. Zbliżenie się do niej było praktycznie niemożliwe. Jedynimi  osobami, z którymi się dogadywała to Clint i Backy. Zdajmy sobie z tego sprawę, że rzecz biorąc to dwie różne osoby. Tylko czemu akurat im dziewczyna w pewnym sensie najbardziej zaufała. Trzeba było się tego dowiedzieć

-Jarvis zawołaj mi tu Hawkey'a i Backy'ego. Przekaż im, że to pilne

- Tak jest pani Romanoff

Obaj zjawili się błyskawicznie

- Co się stało? Czyżby próba wyciągnięcia czegokolwiek z Młodej zakończyła się klapą?

Rzekł łucznik

-Nie do końca. Wezwałam was bo zastanawia mnie jakim cudem Młoda przebywa z wami tyle czasu i jako tako się dogadujecie. Słucham

- Ciągnie swój do swego. Młoda pewnie uznaje nas za dobrych kumpli-spojrzał na bruneta przelotnym spojrzeniem - i dlatego. Sądząc po jej zachowaniu jest bardziej typem twardej chłopczycy stawiającej na swoim. Niby kulturalna, ale jednak potrafi pokazać kły. Reszty dowiesz się od tego tutaj - wskazał na Cyborga

-A co ja mam wiedzieć? Wydaje się zwyczajną cichą dziewczyną z dużym talentem do walk. Tyle wiem

W środku jednak wiedział, że dziewczyna coś ukrywał, ale wolał to zachować dla siebie. Było to zbyt oczywiste

- No dobra sztywniaku. Jak przyjdzie Peter to spróbuję się z nią zakumplować bo nie może tak sama cały czas siedzieć. Jest rozgadany, więc chyba da radę

- Spoko. Ja obstawiam, że młody nie da rady

Mróknął Clint

- Ja też

- A ja wręcz przeciwnie. Jeśli przegracie zmywacie przez tydzień, stoi?

-Stoi

Powiedzieli razem

- w takim razie zmykajcie stąd, a ja dzwonię po Młodego. Szykujcie się na kare

Wyszli z pokoju, a Nat zatelefonowała do chłopaka

***

W tym czasie Wiktoria poszła do swojego pokoju i szykowała się na trening. Wiem, że miała sobie dziś odpuścić, ale ta cała sytuacja z tym, że ktoś próbuje z niej coś wyciągnąć na siłe ją irytowała. Musiała jakoś się odstresować. Przebrała się w szare dresy, czarną dużą bluzę z kapturem i już miała wyjść, ale coś sobie przypomniała.

- Tylko gdzie ja położyłam swoje słuchawki?

Zaczęła kszątać się po pokoju, aż w końcu je znalazła. Były pod poduszką. Najbezpieczniejsze miejsce na nie, a zarazem najdziwniejsze. Z resztą jak ona sama. Dziś jednak wybrała schody zamiast windy w ramach małej rozgrzewki. Założyła słuchawki i włączyła pierwszą lepszą piosenkę. Zbiegła ze schodów stąpając co 2 schodek.

Weszła do sali, w której panowała cisza. Kątem oka dostrzegła nowy worek treningowy, który się aż prosi o skorzystanie. Owinęła swoje dłonie bandarzem uciskowym i już miała brać się brać za niego gdy no sali wszedł Cyborg. Spojrzała na niego i z obojętną miną zwróciła się ku workowi. Wzięła duży zamach i z całej siły uderzyła w niego. Uderzył o ścianę i wrócił ze zdwojoną siła. Zrobił a unik i z półobrotu uderzyła go nogą. Brudent patrzył na nią z zastanowieniem. Gdzie się tego nauczyła. Po 30 minutach uderzania w worek, który nie był już w najlepszym stanie podeszła do bierzni. On nadal stał w przejściu i wkońcu się odezwał

ObiecanaWhere stories live. Discover now