30

255 14 2
                                    

- Dobrze

Gwizdnął, a zza drzew wyłoniły się dwa konie. Jeden całkowicie czarny z białą grzywą i ogonem, a drugi kasztanowy. Bez większego trudu Thor wsadził ją na czarnego ogiera

- Dasz sobie radę?

Zapytał zatroskany

- Tak

Powiedziała cicho i odrazu ruszyła galopem przez most. Koń o dziwo nie stawiał większego oporu. Kiedyś nikt nie mógł go dosiąść, aż do czasu kiedy Wiktoria niewiedząc o jego wrednym charakterze dosiadła go bez problemu. Od tego czasu nikt inny tego nie dokonał. Podobno złapali go na jednej z magicznych polan

Zanim się obejrzała znajdowała się przez bramą zamku. Thor zjawił się niewiele puźniej. Pomógł jej zejść z konia. Dziewczyna stanęła na prostych nogach i coś wyszeptała. Jej ciało zapłonęło czarnym jak noc płomieniem, a włosy zmieniły kolor na białe

- Ruszajmy. Nie pozostało wiele czasu

Bez słowa odworzył drzwi i weszli do pałacu. Twarz dziewczyny przybrała chłodnego wyrazu. Blondyn niestety tego nie widział bo szedł przed nią torując drogę. Oczywiście nie obyło się bez natarczywego wzroku służących. Na korytarzu natknęli się na królową. Oboje skinęli głową w jej kierunku i ruszyli dalej. W końcu Thor zatrzymał się przed drzwiami do pewnej sali

- Zaczekaj tu na mnie. Zaraz wracam

Wszedł zamykając za sobą drzwi

~Kolejne tajemnice. Najlepiej jak najszybciej przejść do rzeczy. Coś tak czuje, że zaraz zejdą się tu służące i będą mnie wypytywać. Jak ja nienawidzę tych wszystkich pytań. Oby Loki mi pozwolił dokończyć naukę. Zaraz zaraz to przecież niemożliwe. Pewnie na wspępie mnie zabije ~

Jej rozmyślania przerwał wychodzący z sali Thor wraz z poirytowanym Lokim. Musiał pewnie mu przerwać zgłębianie się w lektóre. Oj to mogło się skończyć źle. Parę razy widziała jak on reaguje na takie rzeczy. Na szczęście była wtedy w innej części biblioteki

- Znowu ta nędznica? Następnym razem nie wołaj mnie do tego czegoś

Zmierzył ją wzrokiem, w którym było pełno obrzydzenie. Nic nie zrobił na nim fakt, że nie była ona w normalnym stanie. Doskonale wiedział, że dzięki takiemu działaniu dziewczyna w pewien sposób się regeneruje. Zdążył się o niej dowiedzieć parę dość ciekawych faktów takich jak: widzi w innych to czego sami nie mogą w sobie dotrzeć. Te parę razy kiedy przy niej był miły to sprawiła ona. Wtedy łączyło ich to samo cierpienie i dlatego wezwał wtedy strażników. Nie spodziewał się, że po tym wszystkim ona dobrowolne go ulolni. Tylko po co teraz ona do niego przychodzi?

- Thor zostawisz nas samych? To zajmie chwilę

Książę kiwnął głową i zniknął w labiryncie korytarzy. Teraz została tylko ona i on. Przegarnęła włosy i bez większego optymizmu klęknęła przed Lokim na jedno kolano

- Ja Wiktoria Jonson córka Scarlett i Bruca Jonson w tym dniu dopełniam obietnicy złożonej przez moją rodzicielkę. Przychodzę tu, aby ci służyć. Oby już nikt więcej nie zginął

To go kompletnie zaskoczyło. Nie przypominał sobie, żeby ktoś mu obiecywał swoją córkę w ubiegłym stuleciu

- O czym ty mówisz? Dobrze się czujesz Wiktoria?

~ Czy ja właśnie wypowiedziałem jej imię? Znowu czuje, że coś nas łączy, tylko co? Ja się o nią nie martwię. Co się ze mną dzieje? ~

- Skoro nie pamiętasz to ja tobie przypomnę

Chwyciła go za dłoń i w jego głowie ukazała się ta sama scenka co w jej śnie. Stał jakby właśnie zobaczył ducha swojego największego wroga,ale jego mina momentalnie stała się chłodna niczym bezkresna lodowa pustynia.

ObiecanaWhere stories live. Discover now