16

453 22 4
                                    

Wyszli z pokoju i Wika znowu została sama. Tym razem już nie poszła spać. Zamiast tego założyła słuchawki. Słuchała,, Krasz-To Był Smutny Dzień". Po kolejnych 3 godzinach przebrała się i związała włoży w kłosa.

- Jarvis powiedz mi czy jest ktoś w kuchni

- Obecnie nikogo tam nie ma

~No i supcio. Ominą mnie zbędne morały ~

Znajdując się już w kuchni zrobiła sobie mocną kawe i kilka tostów z serem.Usiadła przy wyspię i wzięła się za konsumpcję. Jadła na przymus, ale wiedziała, że musi. Kawa postawiła ją na nogi, ale nadal pozostawał w niej smutek. Zapażyła sobie koleją kawę i poszła na balkon. Pomimo tak puźnej godziny Nowy York nadal tętnił życiem. Spoglądała w gwiazdy i cieszyła się ciszą i spokojem. Księżyc lśnił swoim blaskiem i oświetlał jej twarz. Oparła się o barierkę i spojrzała w dół. Samochody w dole wyglądały jak mrówki chodź tak naprawdę takie nie były

~Wysokość kilkudziesięciu pięter, a lot w dół trwa zaledwie kilka-kilkanaście sekund. Życie jest takie niesprawiedliwe ~

Upiła kolejny łyk kawy i zawiesiła wzrok gdzieś na choryzoncie. W tym momencie znowu pogrążyła się w myślach

~Thor mówił coś o tym, że przepowiedziano kiedyś moje narodziny. Ja i wojowniczka brzmi nieźle, ale o co mu chodziło z tym, że ,, będzie potrafił niszczyć i przywracać do życia wszystko i wszystkich"? Jeśli jest to co myślę oznacza to, że mogłabym przywrócić do życia rodziców? Jednak nic nigdy nie dzieje się bez przyczyny. Kolejne pytania bez odpowiedzi. Czemu życie musi być takie skomplikowane? ~

Usłyszała czyjeś kroki za sobą. Nadal wpatrywał się w choryzont

-A jednak wyszłaś z pokoju

- Ja zawsze dotrzymuje obietnic Backy. Czemu jeszcze nie śpisz?

-Chciałem sprawdzić kiedy przyjdziesz

Podszedł od tyłu i stanął obok

- O czym rozmawiałaś z Thorem?

-A co?

- No przybył do nas i koniecznie chciał się z tobą widzieć. Nie chciał nic innego powiedzieć. Było to trochę dziwne. Czego bóg piorunów chciał od midgardki

- On twierdzi, że nie jestem stąd. Jutro zabiera mnie do siebie. Mam rozmawiać z samym Odynem w tej sprawie

- Zgodziłaś się na to?

- Mi wszystko jedno. Straciłam obojga rodziców, na dodatek nie potrafię w pełni kontrolować swoich mocy. Co Ty byś na moim miejscu zrobił?

- Nie mam pojęcia. Każdy ma przypisany inną historie, którą może zmienić. Każda jest wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Zdarzają się upadki, ale zawsze da się z nich podnieść

- Idę spać. Widzimy się jutro

Tak jak powiedziała, tak i zrobiła. Zasnęła pełna obaw, ale i nadzieji na koniec jej cierpień

***

Obudziło ją Jarvis

-Prosze wstać. Czekają na panią

-Kto czeka?

- Pan Stark i Stive

Nie miała siły, ale i tak wykonała polecenie. Szybki prysznic i była gotowa do wyjścia. Potwornie bolała ją głowa

~To chyba przez tą wczorajszą kawę. To był błąd~

Poszła tam schodami. Na klatce było mniej kamer i tam nie mogli wołać jej przez Jarvisa. Chwilą ciszy to zawsze coś. Kierowała, się właśnie do salonu korytarzem omijając jak najbardziej kamery. Po drodze natknęła się na Rosjankę

ObiecanaWo Geschichten leben. Entdecke jetzt