21

374 19 3
                                    

~ Co to za dziewne uczucie?Coś jakby tęsknota. Tylko za czym? Nigdy nie przywiązywałam się do niczego~

Wstała i otarła twarz.

~Całe swoje życie spędziłam na ziemi. Teraz jestem w Asgardzie, a Thor mówił coś o tym, że nie jestem z Midgardu. To gdzie jest moje miejsce? ~

W pokoju pojawiła się zielona chmóra, z której wyłonił się Loki. Oparł się o ścianę i zwierzył brunetka srogim wzrokiem

- A ty co taka nie w chumorze? Znowu ci kogoś zabili?

- Drzwi są tam, więc wynocha

Wskazała palcem w ich kierunku. Nie po to się tu zamykała, żeby ktoś oprucz niej siedział w jej komnacie

-Najpierw sama chciałaś się spodkać, a teraz mnie wyganiasz. Co z tobą jest nie tak?

- Wyjdź z tej komnaty i to natychmiast. Powinieneś już być u siebie, tak więc udaj się do swojej komnaty

- A co jeśli nie?

Obdarzył ją chytrym uśmiechem. Był bardzo pewny siebie. Wskoczył na łużko i przypał dziewczynę do niego

- A teraz będziesz siedzieć cicho. Tylko bez żadnych numerów, zrozumiano?

Ścisnął jej krtań jedną dłonią, a drugą chwycił lewy nadgarstek. Nie przewidział jednak, że została jej jeszcze jedna wolna ręka. Po paru sekundach przez okno wpadł młot i przyszpilił go do ściany. Spojrzała mu głęboko w oczy. Białka jej oczu zmieniły barwę na czarną. Z gardła wydobył się diabelski głos

- Nie tym razem kochaniutki. Ze mną się nie zadziera. Zaraz ktoś inny się tobą zajmie

Zawołała Strażników, którzy zabrali Lokiego do lochów. Dziewczyna padła wycieńczona na podłogę. Cała ta sytuacja była dla niej przerażająca. Nie czuła się tu bezpiecznie. Myślała, że Loki jej nie zagraża, ale jednak się myliła

~ Co mam teraz zrobić? Tutaj Loki mi zagraża i dużo trudniej mi kontrolować moc. Z drugiej strony tam jest HYDRA. Jutro po lekcjach ich odwiedzę ~

Nie spała całą noc w obawie, że bożek wróci i dokończy to co miał zamiar zrobić. Trzymała młot w ręce i siedziała nieruchomo na łużku

***

Do komnaty zapukała służąca

- Mogę wejść?

Zapytała przez drzwi. Po dworze takie wieści szybko się rozchodzą.

- Tak proszę

Przekręciła kluczyk w dzwrziach i wpuściła służkę

- Oto strój na lekcje. Książę kazał też przekazać, że czeka na panią w jadalni

- Mówcie mi Wiktoria

Ukłoniła się i wyszła. Dziewczyna spojrzała na rzeczy, które jej przyniosła. Była to czarna, długa tunika i w tym samym kolorze materiałowe spodnie

Odświerzyła się i ubrała przyniesione jej rzeczy. Związała włosy w ciasny warkocz. Tutaj rosły jej dużo szybciej niż w domu. Teraz sięgały, aż do bioder. Drogę do jadalni już znała, więc była tam znacznie szybciej

Kulturalnie zapukała i weszła

- Nie musisz pukać Wika

- Wiem, ale tak nakazuje etykieta. Przechodząc do rzeczy co się stało?

- Siadaj. Musimy poważnie porozmawiać

Postąpiła zgodnie z poleceniem. Wolała nadmiernie nie nadużywać jego cierpliwości i dobroci

ObiecanaWhere stories live. Discover now