Rozdział 1

6.2K 325 827
                                    

Niespodziewany i niezapowiedziany rozdział. 

Takie mikro wynagrodzenie mojego zniknięcia. I nie, jeszcze nie wracam, ale pomyślałam, że będzie Wam miło jak coś wleci a druga sprawa, może to mi pomoże przerwać mój zastój twórczy i kiepski nastrój. 

Kiedyś pisanie wyciągnęło mnie z dołka. Może teraz będzie tak samo. 

Miłego czytania. 

Dziś spokojnie, ale to początki.

Może niebawem coś jeszcze się pojawi, ale nic nie obiecuję. 


***





NICOLE POV


Poruszając nerwowo nogą, siedziałam oparta na skórzanej sofie w przestronnym nowoczesnym gabinecie. Znudzona wpatrywałam się od dłuższego czasu w pokaźną kolekcję piłeczek bejsbolowych, które były poustawiane na drewnianym ciemnym regle. Wystukiwałam nieznany sobie rytm czerwonymi paznokciami o obudowę swojej komórki, na której zaciskałam palce w oczekiwaniu na mężczyznę, który chyba nigdy nie zjawił się w pracy punktualnie. Do dziś nie rozumiem w jaki sposób w tak stosunkowo młodym wieku został starszym partnerem tej kancelarii, ale wolałam nie wgłębiać się w tą historię.

— Mogłabyś mu powiedzieć, że zrobiłem to dawno temu? — zapytał blondyn, wchodząc do gabinetu Jaspera.

Nadal siedziałam na skórzanej kanapie w gabinecie swojego przełożonego i cierpliwie czekałam aż mężczyzna wejdzie przez przeszklone drzwi. Przesunęłam zblazowanym spojrzeniem po sylwetce zestresowanego chłopaka i ciężko westchnęłam.

— Jasne — parsknęłam. — A później zaloguje się na jego konto bankowe i kupię sobie wille z basenem — zakpiłam z chłopaka, który na biurku mężczyzny w średnim wieku położył niebieską teczkę z plikiem dokumentów.

Chłopak opuścił gabinet w widocznym grymasem na twarzy, ale nie skomentował mojej odpowiedzi. Zdawałam sobie sprawę, że byłam nie miła. Prawdopodobnie niektórzy uznaliby nawet, że byłam wredna. Przecież jeszcze dwa lata temu byłam w takiej samej sytuacji jak on. Dopiero od pięciu miesięcy jestem młodszą wspólniczką jednej z najważniejszych i największych kancelarii adwokackich w Nowym Jorku.

Zazwyczaj w trakcie studiów jest się stażystą, potem asystentem, a po studiach przy odrobinie szczęścia dostajesz się do palestry. Wtedy po kilku latach pracy jako wzięty prawnik masz nikłą szansę stać się kimś ważnym w takim miejscu, jak to. Ze mną było inaczej. 

Po prostu miałam szczęście i byłam wygadana. Awansowano mnie półtorej roku po rozpoczęciu pracy jako prawnik w kancelarii Watson & Pearson. Teraz jestem młodszym wspólnikiem i jeżeli wszystko dobrze pójdzie to za jakiś czas będę na równi z Jasperem i Rachel. Rachel Pearson i Jasper Watson, który jako drugi współwłaściciel awansował właśnie mnie. Rachel nie była tym zachwycona i do dziś nie jest, jednak nie miała wiele do powiedzenia w tej kwestii.

Chwilę po moim awansie został również awansowany Scott Baldwin, z którym się nienawidzimy. Wiedzą o tym wszyscy w firmie i jestem przekonana, że Rachel zrobiła to z czystej złośliwości. Baldwin był w tej firmie prawnikiem jeszcze przed moim pojawieniem się w kancelarii. Nie istniały żadne przesłanki do jego awansu chyba, że pieprzy pod stołem Pearson.

MEMORIES ON FIRE / ZOSTANIE WYDANE 2024Where stories live. Discover now