Rozdział 8

4.6K 304 461
                                    

Wy wiecie, że to nie może być tak, że piszecie mi "Hopee wstaw rozdział...Zrób maraton" A ja jak taka miękka p*pa to robię? XD 

Miejcie dzień dziecka, singla czy cokolwiek innego w tym czerwcu, ale od lipca będę twarda i nie ugięta XD 

miłego czytania!


KOMENTARZE NIE DZIAŁAJĄ I NIE WIEM KIEDY I CZY W OGÓLE ZACZNĄ DZIAŁAĆ, WIĘC DLA CHĘTNYCH WYMIANY SWOJEJ OPINI, EMOCJI ITD. MOŻECIE TO ROBIĆ NA TWITTER UŻYWAJAC #trylogiafire LUB POD MOIM TWEETEM NA MOIM PROFILU.


***


NICOLE POV


Przeniosłam wzrok na wibrujący telefon, który zostawiłam po ostatniej rozmowie telefonicznej na niewielkim stoliku przy ścianie. Odłożyłam laptopa na bok, przykrywając nim porozkładane na podłodze dokumenty w sprawie Nathaniela i podźwignęłam się, wstając na nogi.

Chwyciłam telefon w dłoń i spojrzałam na podświetlony ekran z imieniem bruneta, z którym powinnam się dzisiaj widzieć. Przynajmniej takim ustaleniem skończyła się nasza wieczorna wymiana SMS-ów, bo po jego wcześniejszym wyznaniu, nie potrafiłam z nim rozmawiać, słysząc jego zachrypnięty głos, który wzbudzał w moim ciele uśpione wspomnienia i tęsknoty.

Myślałam, że tamten rozdział udało mi się ostatecznie zamknąć. Łudziłam się, że wszelkie uczucia względem bruneta wygasły i zniknęły pozostawiając po sobie jedynie wspomnienia, żal i może sentyment? W końcu był moją pierwszą miłością. Do chwili poznania Deana tak naprawdę, był moją jedyną miłością.

Jednak w tej chwili nie byłam już szamoczącą się w życiu nastolatką czy nawet studentką prawa, która może ryzykować i wskakiwać do króliczej nory, nie obawiając się konsekwencji podejmowanych decyzji.

Jestem kobietą, która ma stabilną pracę i rozwija się zawodowo, odnosząc liczne sukcesy. Mam piękne i kochane, a przede wszystkim zdrowe dziecko. Mam córkę, której nie spodziewałam się tak mocno kochać. Co więcej były chwile kiedy nie myślałam nawet, że będę w stanie ją urodzić. Był moment, że obawiałam się o jej życie, gdy związana w ciemnej, wilgotnej piwnicy oczekiwałam na swój koniec, starając się podtrzymać właśnie ze względu na nią wolę walki i potrzebę przeżycia.

I udało mi się w końcu stworzyć dojrzały i stabilny związek. Udało mi się mimo wszelkich problemów i bolesnych doświadczeń zaufać komuś, kto chciał mojej miłości i o nią zabiegał. 

I może nie było to szaleńcze uczucie, które paraliżowało moje ciało, przyśpieszało bicie serca i sprawiało, że krew w moich żyłach wrzała od jego dotyku. Wiedziałam od samego początku, że nikt i nic nie dorówna temu, co przeżyłam dzięki i przez Nathaniela, ale w końcu pogodziłam się z tym i przestałam szukać jego kopii. Przestałam szukać człowieka, który byłby w stanie zawładnąć moimi myślami, ciałem i uczuciami. Przystanęłam na obietnice zdrowego i prawdziwego związku, w którym nie muszę walczyć o przetrwanie. I kiedy pogodziłam się z przeszłością, potrafiłam ofiarować swoje nieco zniszczone i zwęglone serce szatynowi.


Westchnęłam ciężko i potrząsnęłam głową, powracając wzrokiem do urządzenia, który przestał już jakiś czas temu dzwonić. Odblokowałam ekran i wybrałam numer do bruneta, od którego nie odebrałam przed chwilą połączenia.

MEMORIES ON FIRE / ZOSTANIE WYDANE 2024Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz