Rozdział 42

4.9K 375 478
                                    

Przeleciałam pobieżnie tekst, ale mogą pojawiać się jakieś niewielkie literówki bo rozbolała mnie głowa i ledwie skończyłam pisać rozdział. Także ewentualne błędy usunę jutro, a wam życzę miłego czytania!


Twitter #trylogiafire


***



NATHANIEL POV


Wciągnąłem do płuc powietrze, przesuwając wzrokiem po drobnej brunetce, która biegała po ogrodzie z Diablo. Wsunąłem dłonie w kieszenie ciemnych spodni i zmrużyłem oczy, przyglądając się swojej córce i dobermanowi, który ciągnął ją po trawie za dół szaro granatowej sukienki.

— Diablo — zawołałem, a pies zaprzestał wykonywanej czynności i spojrzał w moim kierunku. — Noga — dodałem, a on nie oglądając się na Hope, ruszył w moją stronę.

— Tato! Zepsułeś nam zabawę — burknęła, wstając z trawy.

— Baw się z nim tak, żeby nie zjadał ci całej garderoby — odpowiedziałem. — Chodź, porobimy coś razem w domu bo jest chłodno dzisiaj — zaproponowałem, wskazując ręką na otwarte drzwi tarasowe.

— A poukładasz ze mną lego? — zapytała, stając po chwili przede mną.

— Poukładam.

— To chodź — odparła i chwyciła mnie za rękę, by pociągnąć w kierunku swojego pokoju. — No tato! Ruszaj się — odezwała się po chwili, kiedy wchodziliśmy nieco wolniejszym krokiem po schodach na piętro domu.

Uniosłem brew, słysząc słowa brunetki i wyswobodziłem swoją dłoń z jej rączki. Zanim zdążyła się odwrócić i coś powiedzieć, chwyciłem ją obiema rękoma w pasie i podrzuciłem lekko do góry. Głośno pisnęła, ale zaraz po chwili zanosiła się głośnym i radosnym śmiechem. Trzymałem ją mocno w swoich ramionach, łaskocząc ją po brzuchu jedną ręką gdy wszedłem z nią na piętro.

— Tato — pisnęła, wdychając łapczywie powietrze. — Już starczy.

— A będziesz grzeczna? — zapytałem, stawiając ją na podłodze w wejściu do jej pokoju.

Hope zadarła głowę do góry, by móc spojrzeć na moją twarz i położyła niewielką rączkę na metalowej klamce.

— Nie — krzyknęła rozbawiona i wbiegła do pokoju, próbując zatrzasnąć mi drzwi przed nosem.

— Osz ty! — prychnąłem, próbując otworzyć drzwi w taki sposób, by nie zrobić krzywdy dziewczynce, która całą sobą się o nie zapierała. — Jak mnie nie wpuścisz do środka, to nici z układania lego — przypomniałem, a po chwili drzwi otworzyły się na oścież.

Wszedłem do pokoju i przesunąłem wzrokiem po jasnym, przestronnym pomieszczeniu. Skupiłem się na białych, drewnianych ramkach, które Nicole zawiesiła kilka dni temu na ścianie u małej w pokoju. Byliśmy na nich razem w trójkę, a na niektórych była tylko Hope. Uśmiechnąłem się nieznacznie na widok brunetki, która miała może cztery lata i miała całą buzię obklejoną watą cukrową.

— Tato — odezwała się brunetka, stojąca za moimi plecami.

Kiedy odwróciłem się w jej stronę, zobaczyłem, jak trzymała w dłoniach kartonik z lego, które kilka minut później zaczęliśmy układać na podłodze w jej pokoju.

MEMORIES ON FIRE / ZOSTANIE WYDANE 2024Where stories live. Discover now