Rozdział 24

5K 351 371
                                    



Na Twitter dowiedziałam się, że jedna z dziewczyn, która czyta trylogię ma urodziny. I właśnie jej dedykuję dzisiejszy rozdział...


Chcę Tobie życzyć wszystkiego najlepszego! Spełniaj marzenia, rozwijaj swoje pasje i nigdy nie pozwól żeby strach czy jakakolwiek osoba ciebie ograniczała, zburzyła twoją pewność siebie i poczucie wartości. Znajdź miłość, znajdź człowieka, który będzie ciebie uszczęśliwiał i uzupełniał, ale nigdy nie pozwól by twoje szczęście było zależne tylko od tej jednej osoby. Sto lat kochana i jeszcze raz wszystkiego najlepszego w dniu Twojego święta!



A teraz...Miłego czytania!



***



NICOLE POV


Westchnęłam i odchyliłam głowę do tyłu, spuszczając na chwilę wzrok z Hope biegającej po placu zabaw. Byłam zmęczona nadmiarem pracy, problemami w życiu prywatnym i układaniem w swojej głowie rozmowy, którą dziś mieliśmy z Nathanielem odbyć.

Oboje zdecydowaliśmy, że musimy powiedzieć Hope prawdę i ten moment miał nadejść właśnie dziś. Wiedziałam, że Nathaniel za chwilę wyjeżdża i wiedziałam, że nie jest w stanie określić czasu jaki pozostanie w Kalifornii. Nie oczekiwałam od niego deklaracji, ale znałam Hope i wiedziałam, że taka przerwa po przekazanych jej informacjach dobrze jej zrobi. Nie była fanką zmian i od zawsze każdą, nawet najmniejszą zmianę w naszym życiu przeżywała wcześniej czy później dość emocjonalnie.

— Czyli to już postanowione? — zapytała Molly, upijając łyk ciepłego napoju z kubka, który był podpisany jej imieniem.

— Ona musi znać prawdę — odpowiedziałam, zsuwając na nos okulary przeciwsłoneczne. — Zbyt długo żyła w niewiedzy i w kłamstwie.

— Wiem o tym i całkowicie się z tym zgadzam. Tylko on wyjeżdża Nicole — wyszeptała, zerkając konspiracyjnie w stronę zbliżającej się dziewczynki. — A co jeżeli nie wróci?

— Wróci — odpowiedziałam pewnym tonem.

— Nie możesz mieć pewności.

— Nigdy niczego i nikogo nie byłam tak pewna, jak jego. Obiecał, że nas nie zostawi — powiedziałam spokojnie, przypominając sobie obietnicę bruneta, którą złożył tamtej nocy w klubie.

— Czyli co? Wróciliście do siebie tak naprawdę? — zapytała po chwili, przyglądając się w skupieniu mojemu profilowi.

— Nie wiem — odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

Nie wiedziałam czy wróciliśmy i czy faktycznie kiedykolwiek wrócimy. Padło wiele słów, spędziliśmy ze sobą upojne chwile, które wzbudziły uśpione uczucia i wspomnienia, ale nie wyobrażałam sobie swojego powrotu do Riverside. Nie tak na stałe. A on miał tam zbyt wiele zobowiązań, by zostawić to miasto i swoje życie. Nawet jeżeli to Hope teraz była na pierwszym planie, to nie mogliśmy udawać, że jego dotychczasowe życie nie ma już znaczenia.

MEMORIES ON FIRE / ZOSTANIE WYDANE 2024Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz