Rozdział 1

34.4K 752 2.1K
                                    

Veronica's Pov:

Zaczął wybudzać mnie ze snu jakiś intensywny, śliczny cynamonowy zapach unoszący się w powietrzu. Przekręciłam się na drugi bok, otworzyłam lekko zaspane oczy i pierwsze co ujrzałam to mój telefon leżący na szafce obok. Byłam bardzo ciekawa, do której dzisiaj spałam, więc sięgnęłam po niego i zauważyłam, że dochodziła już dwunasta. W sumie nie zdziwiłam się tym jakoś, bo teraz jak jest wreszcie wolne to mogę spać do której tylko chcę.

Tak jak miałam to w zwyczaju przeglądałam przez kilkanaście minut różne portale społecznościowe. Weszłam na Facebooka i zauważyłam nowy post Hazel. Kliknęłam w niego i dostrzegłam, że na zdjęciu znajdowała się szczęśliwa dziewczyna, która ubrana była w niebieski strój kombinezowy, a w prawym ręku trzymała swoje duże narty. Po zobaczeniu tego zdjęcia jeszcze bardziej zaczęłam zazdrościć jej, że mogła przynajmniej na chwilę wyrwać się z tego miasta i na kilka dni gdzieś wyjechać.

Spoglądałam jeszcze chwilę na inne portale, ale nie mogłam powstrzymać się od sprawdzenia co tak ładnie pachnie na cały dom. Mój brzuch od wczoraj już burczał, a mama jak zawsze zapewne robiła coś pysznego, więc odłożyłam telefon z powrotem na szafkę i ściągnęłam z siebie kołdrę. Wstałam z łóżka i niedbale je pościeliłam. Postanowiłam, że nie będę się dzisiaj ubierała, bo moje piżamy są ciepłe, więc mogę chodzić w nich cały dzień.

Założyłam moje ciepłe kapcie wykonane z białego misia i mój wzrok przykuło duże okno znajdujące się w moim pokoju, do którego podeszłam. Wyjrzałam przez nie na zewnątrz i zauważyłam, że tak jak wczoraj padał piękny, gruby i puszysty śnieg. Jego płatki osadzały się na ubraniach jakiejś młodej pary, która szła właśnie wśród ulicy trzymając się za rękę. W tym roku zima była biała, z czego się cieszyłam, bo zazwyczaj taka nie była, a wtedy jeszcze bardziej nie czułam tego całego zimowego klimatu.

Nie mogłam oderwać wzroku od tej widać na pierwszy rzut oka, że kochającej się pary. Przyjemnie patrzyło się na kogoś tak w sobie zakochanego, chociaż może z zewnątrz wyglądało to tak jakby byli ze sobą szczęśliwi, a tak naprawdę prawda mogła być zupełnie inna. Miłość istnieje tylko w poszczególnych przypadkach, więc jest duże prawdopodobieństwo, że oboje udają, że się kochają, a tak naprawdę tylko wzajemnie się oszukują.

Gdy zniknęli mi z pola widzenia przestałam na nich spoglądać. Nie myśląc za wiele odwróciłam się z powrotem i wzięłam jeszcze telefon do ręki, po czym wyszłam z mojego pokoju i zeszłam na dół. Dołączyłam do kuchni, w której zauważyłam mamę, pieczącą coś. Ten śliczny zapach cynamonu roznosił się po całym domu, więc byłam bardzo ciekawa co ona znowu wymyśliła. Odrazu gdy do niej dołączyłam przestała robić to co robiła i przeniosła wzrok na mnie. Swoje brązowe włosy ostatnio trochę ścięła i przefarbowała, ale na jej twarzy jak zawsze znajdował się ten charakterystyczny uśmiech, który z ubiegłem lat nigdy nie znikł jej z twarzy.

-Księżniczka wreszcie raczyła wstać. Jest już prawie dwunasta.- wytarła ręce o jakąś białą szmatkę.

-Mamo, przecież zaczęły się ferie, więc mogę wreszcie odpocząć od nauki i spać tyle ile chcę. Nawet nie wiesz ile studia wysysają z człowieka życia.-ominęłam ją i sięgnęłam na górę do szafki. Wyjęłam z niej kakao i zaczęłam nasypywać je do kubka.

-Wiem, ale siedzisz już tak dwa dni. Nie planujesz nigdzie wyjść? Naprawdę chcesz przesiedzieć te całe dwa tygodnie tylko w domu?- przyglądała się bacznie moim ruchom.

-Dokładnie tak chcę zrobić.- nalałam zimne mleko do garnka i postawiłam je na kuchenkę.- Hazel i Jacob wyjechali gdzieś z rodzicami i dopiero jutro wracają, więc co mam innego robić?

Powerful LoveWhere stories live. Discover now