Rozdział 27

18.4K 501 890
                                    

David's Pov:

Patrząc w lusterko wiązałem krawat. Przeplotłem go między sobą, i gdy go zawiązałem to go mocno ścisnąłem. Podwinąłem jeszcze rękawy od mojej czarnej koszuli do góry i spryskałem się moimi ulubionymi perfumami. Włosy roztrzepałem, żeby lepiej się ułożyły i przyjrzałem się jeszcze całości. Gdy upewniłem się, że było wszystko na swoim miejscu to spojrzałem na zegarek. Dochodziła już osiemnasta, więc musiałem wyjść już z domu, żeby podjechać jeszcze po Veronicę, bo umówiliśmy się, że po nią przyjadę.

Żeby nie tracić czasu wyszedłem z łazienki i złapałem za mój telefon oraz kluczyki od samochodu. Wrzuciłem je do kieszeni spodni i otworzyłem drzwi. Jeszcze zanim wyszedłem to upewniłem się, że wszystko mam, bo w tym bałaganie trudno było wszystko znaleźć. Veronica będzie zaskoczona, bo ona jeszcze nie wie, że kupiłem już to mieszkanie i jestem w trakcie przeprowadzki. Nic jej nie mówiłem, bo chciałem, żeby miała niespodziankę, a więc jestem ciekawy jej reakcji na to wszystko.

Nie chciało patrzeć już mi się na ten cały syf, więc wyszedłem z mieszkania i zamknąłem drzwi na klucz, a następnie zszedłem na dół i szybko podszedłem do swojego samochodu. Otworzyłem go kluczykami i wsiadłem do środka, po czym włączyłem silnik. Nie czekając na nic wscinąłem gaz i odjechałem, pozostawiając po sobie jedynie głośny pisk opon. Jakaś chujowa piosenka leciała właśnie w radiu, więc zmieniłem na inną stację i podgłościłem na maksa.

W czasie drogi moje myśli błądziły jeszcze raz między tym co się dzisiaj wydarzy. Jednak zdecydowałem się iść na to cholerne wesele, a teraz znowu myślę, że był to pojebany pomysł, ale nie ma już odwrotu. Co będzie to będzie, ale widok mojej matki, gdy będzie szczęśliwa z tym kolesiem, którego nawet nigdy na oczy nie widziałem będzie sprawiał, że chyba nigdy się do tego nie przyzwyczaję, a wiem że powinnienem, bo to jej życie. Dobrze, że jednak Veronica będzie tam razem ze mną, bo może to da mi do myślenia, żeby czegoś nie odpierdolić, bo sam wiem, że po mnie można się tego spodziewać.

Po jakiś piętnastu minutach dojechałem na miejsce. Zaparkowałem pod mieszkaniem jej ojca i zaczekałem na nią w aucie. Wyjąłem telefon i napisałem do niej, że czekam już przed blokiem. Rzuciłem telefon na deskę rozdzielczą i poprawiłem się wygodniej na fotelu. W trakcie czekania bawiłem się radiem. W tym chujostwie nie było nawet żadnej konkretnej piosenki, tylko jakieś niewarte gówna, których nawet nikt nie słucha. Po chwili ostatecznie wybrałem jakąś stację, jednak przyciszyłem muzykę, gdy nagle zauważyłem ją, gdy okrążyła mój samochód. Otworzyła drzwi od swojej strony i weszła do środka. Swoją torebkę postawiła na swoich kolanach i obydwoje zetknęliśmy się spojrzeniami.

Nie mogłem nie przełknąć śliny, gdy dokładnie się jej przyjrzałem. Miała na sobie suknię w kolorze mocnej czerwieni, która sięgała jej aż do ziemi, a na nodze miała dużo rozcięcie, co dodawało temu jeszcze bardziej atrakcyjności. Do tego idealnie pasowały jej szpilki również w tym samym kolorze. Zjechałem jeszcze wzrokiem na górę i dostrzegłem na jej szyi złoty łańcuszek, który idealnie się z tym wszystkim komponował. Na jej twarzy malował się nie tak mocny makijaż, który idealnie podkreślał jej urodę. Miała namalowane kreski na powiece, a usta w kolorze mocnej krwistości również idealnie się do tego komponowały. Z resztą podobnie jak długie włosy, które tym razem lekko pofalowała.

Była ładna. Cholernie ładna.

-Hej.- przywitała się pierwsza, również skanując mnie wzrokiem.

-Hej.- odpowiedziałem i nie mogłem na nią dłużej patrzeć, bo to sprawiało, że nie potrafiłem normalnie funkcjonować, więc przeniosłem wzrok na przednią szybę i ruszyłem spod mieszkania. W tym czasie czułem, że Veronica się mi przyglądała i nie wiedząc czemu robiła to bardzo długo. Ja też chciałem na nią jeszcze raz spojrzeć, ale powstrzymałem się przed zrobieniem tego, bo kurwa nie mogłem tego zrobić. Zacisnąłem mocno dłonie na kierownicy i wróciłem myślami do tego cholernego wesela.

Powerful LoveWhere stories live. Discover now