Rozdział 19

22.8K 673 1.4K
                                    

Dopięłam właśnie moją walizkę. Miałam jeszcze mniej więcej godzinę do wyjazdu, ale wolałam już wcześniej się spakować, żeby zastąpić czymś myśli. Tyle ostatnio się rzeczy wydarzyło, że już się w tych wszystkim kłamstwach pogubiłam. Jednak nie wyszła by prawda na jaw, gdyby nie Hazel i Jacob. To oni pokazali Davidowi te zdjęcia. Byłam naiwna, bo uwierzyłam Liamowi, który też okazało się, że mnie oszukiwał. Chcę teraz po prostu od tego wszystkiego odpocząć, więc cieszę się, że wyjeżdżam z mamą w góry na trzy dni.

Jutro kończą się ferie, a ja będę w górach, ale to dobrze. Odetnę się od wszystkich, bo samotność dobrze mi zrobi. Ja dzisiaj wyjeżdżam i też wyjeżdża podobno dzisiaj David do Londynu. Od wczoraj nie przestałam o nim myśleć, bo znowu popełniam błąd i z nim nie porozmawiałam. Tak jak te dwa lata temu. Pozwolę mu wyjechać bez powiedzenia tego co chcę. Chciałam go tylko przeprosić. Kiedyś chciałam mu wybaczyć, a teraz przeprosić, ale już nie ma na to szans. Pewnie niedługo jedzie na lotnisko, o ile już na nim nie jest.

Westchnęłam, i gdy miałam już wszystko spakowane na wyjazd to usiadłam na ławce przy moim oknie. Uwielbiałam na niej siedzieć i myśleć o wszystkim. Od wczoraj nie mam z nikim kontaktu, bo odrazu wróciłam do domu po dowiedzeniu się prawdy. Nawet nie rozmawiałam z Hazel i Jacobem, bo wyłączyłam telefon.

Czy byłam na nich zła za to co zrobili? Mówiąc szczerze nie byłam, chociaż powinnam, bo prosiłam ich, żeby nie pokazywali tych zdjęć Davidowi, ale oni i tak to zrobili. Ale to dobrze, bo przynamniej dowiedziałam się prawdy o Liamie, z którym już nie chcę mieć już nigdy więcej doczynienia.

Nie minęła chwila, gdy nagle usłyszałam dźwięk wydobywający się z mojego laptopa. Zeszłam z ławki i podeszłam do biurka. Usiadłam na krześle i zobaczyłam, że Hazel dzwoni na Skypa. Dzwoni zapewne tutaj, bo telefon mam od wczoraj wyłączony, więc zaciekawiona tym co ma mi do powiedzenia kliknęłam zieloną słuchawkę i odebrałam. Gdy tak zrobiłam to odrazu na ekranie pojawiła się Hazel wraz z Jacobem, który tak jak dziewczyna również odetchnął z ulgą, gdy mnie zobaczył.

-Już się zakładaliśmy czy odbierzesz.- zaczął rozmowę brunet.- Jak się czujesz?

-A jak mam się czuć? Jest mi po prostu głupio, bo byłam naiwna, ale nie chcę o tym gadać.- odparłam.- Poza tym prosiłam was, żebyście nie pokazywali mu tych zdjęć, ale oczywiście musieliście to zrobić.

-Ale to chyba wszystkim wyszło na plus, bo wyszło na to, że wy z Davidem tak naprawdę niczego złego nie zrobiliście, a to oznacza, że powinniście ze sobą szczerze porozmawiać.

-Tylko po co jak on dzisiaj wyjeżdża i ja też?

-I właśnie to jest ostatnia szansa, żeby ze sobą porozmawiać. Nie możecie drugi raz skończyć tak, że on wyjedzie i będziecie pokłóceni.- powiedziała Hazel.

-Może masz rację, ale nie wiem. Wiem teraz tylko tyle, że mam zamiar mieć cały czas wyłączony telefon i przez te trzy dni odpocząć od wszystkich, a później wrócić z nową energią na zajęcia.- oznajmiłam.

-Zdecydowanie należy ci się to. Sama bez nikogo odpoczniesz i zregenrujesz siły. Jeśli chodzi o Davida to zrobisz jak zechcesz, ale my dzwonimy, bo chcieliśmy tylko upewnić się, że nie jesteś na nas zła.

-Nie jestem. Dobrze zrobiliście.- wymusiłam uśmiech i w tym samym czasie usłyszałam już wołanie mojej mamy z dołu.- Dobra, w takim razie ja muszę lecieć, bo już jedziemy. Odezwę się jak wrócę. Kocham was.

Posłaliśmy sobie buziaka w powietrzu na pożegnanie i wyłączyłam laptopa. Wstałam od biurka i wzięłam do ręki walizkę. Jeszcze zanim wyszłam to rozejrzałam się po pokoju, i gdy upewniłam się, że wszystko mam to zeszłam na dół, gdzie czekała już na mnie moja mama również gotowa do wyjazdu.

Powerful LoveWhere stories live. Discover now