Rozdział 12

22.5K 639 1K
                                    

Zaczęłam otwierać powoli oczy i odrazu pożałowałam, że to zrobiłam, bo światło uderzyło w moje tęczówki, które jeszcze nie przyzwyczaiły się do tak jasnego światła. Byłam ciekawa, która była godzina, więc chciałam sięgnąć po mój telefon. W tym celu miałam się już podnieść, ale gdy uświadomiłam sobie, że nie jestem sama w pokoju to zaprzestałam temu pomysłowi.

Przekręciłam głowę w drugą stronę i wstrzymałam oddech, gdy mój wzrok spoczął na Davidzie, który leżał centralnie obok mnie. Jego głowa leżała na wysokości mojego przez to, że zawinęła mi się lekko bluza do góry odkrytego brzucha, a dłoń na nim spoczywała, przez co czułam, że jego ręka podnosiła się z rytmem mojego oddychania. Natychmiastowo rozejrzałam się dookoła i zorienowowałam się, że znajdujemy się nadal w jego pokoju, a to oznacza, że wczoraj oboje zasnęliśmy i zostałam w jego mieszkaniu na noc. Ale dlaczego jego rodzice nas nie obudzili? A najgorsze było to, że on też tego nie zrobił, a przecież mógł.

Będę miała przejebane, bo zapewne moja mama wydzwaniała do mnie już napewno z kilka razy z powodu tego, że nie wróciłam na noc do domu. Nawet nie wiedziałam, która była godzina, więc tak jak chciałam zrobić to przed chwilą dostrzegłam mój telefon, który na szczęście leżał obok mnie na szafce. Wyciągnęłam po niego rękę i go przechwyciłam. Włączyłam ekran i tak jak sądziłam dostałam chyba z milion telefonów i wiadomości nieodebranych od mamy. Bateria była już też prawie na skraju wyczerpania, ale zdążyłam sprawdzić jeszcze godzinę i nie mal natychmiast podniosłam się z łóżka, gdy zobaczyłam, że dochodziła już pierwsza.

Kurwa.

Nie miałam czasu na przemyślenia, więc postarałam się zrzucić najdelikatniej jak tylko potrafiłam dłoń Davida z mojego brzucha, żeby go nie obudzić, bo teraz nie miałam ochoty na żadne kłótnie. Odetchnęłam z ulgą, że nie obudził się, a po prostu przysunął się bliżej miejsca, na którym leżałam.

Dostrzegłam, że jakimś dziwnym sposobem moja kurtka leżała na oparciu fotela, więc podniosłam ją i na siebie zarzuciłam. Musiałam opuścić ten dom jak najszybciej się dało, ale jeszcze zanim wyszłam za drzwi to spojrzałam ostatni raz na Davida, który nie był narazie niczego świadomy. Zdawałam sobie sprawę, że nie tylko on był winny. Ja też byłam, bo oboje popełniliśmy błąd, że pozwoliliśmy sobie tutaj zostać, ale co się stało to już się nie odstanie.

Wyrzuciłam z głowy wszystkie myśli, potrząsnęłam głową i chwyciłam za klamkę, wychodząc z jego pokoju. Modliłam się tylko, żebym wyszła niezauważona, bo wstydziłabym się rozmawiać w tej sytuacji z jego rodzicami, ale mój pech znowu dał o sobie znać, bo zanim udało mi się podbiec do drzwi wyjściowych to jego mama wyszła zza kuchni i przelotnie zatrzymała na mnie wzrok. Byłam nie mal przekonana, że będzie na mnie zła, ale zamiast tego na jej twarzy malował się szeroki uśmiech.

-Już wychodzisz? Może zjesz z nami przynajmniej śniadanie?- mieszała w tym samym czasie jakąś czekoladową masę w misce.

-Dziękuję, ale ja muszę się już zbierać, bo zapewne moja mama się niecierpliwi.- patrzyłam na jej ruchy, tylko po to, żeby nie spoglądać jej w oczy.- Jest mi głupio, że zostałam na noc i bardzo przepraszam.

-Nie masz za co przepraszać. Nie chcieliśmy was budzić, bo zasnęliście, a było już późno.- promienny uśmiech nie schodził jej z twarzy, przez co już kompletnie nie wiedziałam co powinnam jej odpowiedzieć.

-Cóż, w takim razie muszę już iść.- próbowałam też się usmiechnąć, ale i tak mi to nie wyszło.- Jeszcze raz bardzo przepraszam.

-Nie masz za co. Pozdrów od nas mamę.

Spojrzałam na nią ostatni raz i w pośpiechu skierowałam się wreszcie w stronę upragnionego wyjścia. Nawet nie umiałam opisać jak się w tym momencie czułam. Nie dosyć, że spałam u niego, gdy jego rodzice byli w domu to jeszcze moja mama napewno mnie zabije, bo nawet nie poinformowałam ją gdzie jestem. Zdecydowanie teraz najbardziej potrzebowałam schować się w moim łóżku i już z niego nigdy nie wychodzić.

Powerful LoveWhere stories live. Discover now