Rozdział 6

23.9K 735 1K
                                    

Od wczoraj nie mogłam myśleć o niczym innym, niż o tej sytuacji z mamą. Miałam dużo scenariuszy w głowie, ale jeden, który wydawał mi się najbardziej realny był taki, że z kimś się po prostu spotyka. Za pierwszym razem, gdy dostała bukiet róż to powiedziała mi, że sama je sobie kupiła, ale dostała go po raz drugi, więc to już musi coś oznaczać.

Może ma jakiegoś wielbiciela z pracy i nie chce mi o nim powiedzieć? Chciałabym z nią jeszcze raz o tym na spokojnie porozmawiać. Co prawda cały czas, gdy pytałam ją o ten temat to mówiła, żebym nie wtrącała się w nie swoje sprawy, ale jednak jestem jej córką, więc nie rozumiem dlaczego nie mogę wiedzieć o takich rzeczach.

Wstałam z nadzieją, że jeszcze przed jej pracą uda mi się z nią o tym pogadać, ale niestety przyjechała po nią dzisiaj rano jakaś koleżanka z pracy, więc nie zdążyłam tego zrobić. Będę musiała przełożyć tą rozmowę na kiedy indziej, ale jest jednak jeden plus tej sytuacji. Idealnie się składało, że mama pojechała z jakąś koleżanką, bo oznaczało to, że zostawiła swój samochód, więc będę mogła pożyczyć go bez jej wiedzy.

Jest on mi dzisiaj bardzo potrzebny, bo dzwoniłam wczoraj wieczorem do taty i umówiłam się z nim, że przyjadę go dzisiaj odwiedzić w jego nowym mieszkaniu, które sobie kupił. Rozmawiałam też z Hazel przez telefon, bo powiedziałam jej, że zaprosiłam Liama na to lodowisko. Najgorsze jest to, że będzie tam David, więc przez całą noc rozmyślałam nad tym, czy podjęłam dobrą decyzję, że idziemy tam razem z Liamem, bo jednak wolałabym się z nim nie widywać, ale wiem, że teraz nie ma już odwrotu.

Dokończyłam jeść płatki czekoladowe i schowałam pustą miskę do zlewu. Następnie weszłam do holu i założyłam na głowę kaptur od mojej grubej, puchowej kurtki. Byłam naprawdę strasznym zmarźluchem, bo miałam wrażenie, że gdziekolwiek bym nie była to i tak zawsze jest mi zimno. Dodatkowo dzisiaj padało dużo śniegu i na dworze było naprawdę zimno, a odrazu miałam jechać na lodowisko, więc nie miałabym jak wrócić do domu, żeby przebrać się w coś cieplejszego.

Zgasiłam światło w przedpokoju i wyszłam z domu. Zamknęłam za sobą drzwi na klucz i ruszyłam prosto do samochodu mamy, który stał przed naszym domem. Gdy go odśnieżyłam otworzyłam go kluczykami i wsiadłam na miejsce kierowcy. Torebkę jak zawsze rzuciłam na fotel obok i wyjechałam spod domu. Nie byłam jeszcze w nowym mieszkaniu taty, więc wpisałam ulicę w nawigację, którą mi podał, żeby tam dojechać.

Patrzyłam na mijające auta po drodze. Oczywiście przez śnieg ludzie jechali strasznie wolno. Do tego doszły światła, na których stałam z conajmniej kilka minut. Odchyliłam głowę do tyłu, gdy stanęłam w kolejnym korku. Miałam teraz czas na przemyślenia i przypomniało mi się to o czym mówiła Hazel.

Już za dwa dni miałam urodziny. Dla mnie urodziny to nie był jakiś specjalny i wyjątkowy dzień. To był po prostu dzień jak co dzień, więc nie potrzebowałam tego świętować, ale może powinnam zrobić jakąś małą imprezę i zaprosić tylko najbliższych? Nie chcę żadnej hucznej i z wieloma ludźmi tylko bardziej taką kameralną z moimi najbliższymi znajomymi.

Zima to najgorsze co może być, bo dojechałam pod mieszkanie mojego ojca chyba dopiero po godzinie. Przez tą całą gównianą pogodę ludzie jeździli na drogach jak jacyś idioci. Spojrzałam na blok i zauważyłam, że z różnych mieszkań paliły się światła. Był on niewielki z zewnątrz, ale widać było, że bardzo zadbany. Dookoła stało też kilka innych budynków, przez co było tu o wiele przytulniej, niż przedtem. Ogółem okolica była napewno o wiele bardziej ładniejsza i zadbana, niż w jego poprzednim mieszkaniu.

Zaciekawiona zaparkowałam przed budynkiem i wyszłam z auta. Wzięłam ze sobą torebkę i zamknęłam samochód kluczykiem. Przerzuciłam ją na ramię i weszłam małymi schodkami na górę. Stanęłam przed odpowiednim numerem mieszkania i zapukałam cicho do drzwi. Na szczęście nie musiałam długo czekać, bo po sekundzie zobaczyłam tatę otwierającego mi drzwi. Na jego twarzy wkradł się wielki uśmiech, gdy pokonałam ich próg i weszłam do środka.

Powerful LoveWhere stories live. Discover now