Rozdział 18

19K 603 1.4K
                                    

-Nie mogę w to uwierzyć. Pokaż to.- Hazel wyrwała mi i z rąk Jacoba wszystkie zdjęcia i przyjrzała im się sama, żeby upewnić się, że mówimy prawdę.

-Ja tym bardziej, bo tak jak mówiłam, Neil nawet jak byliśmy razem to nigdy mi nie wspomniał o tym, że ma siostrę.- byłam tym faktem zaskoczona, chociaż mówiąc szczerze to cieszyłam się, że tak jest, bo mam przynajmniej przez to dowód, że działali razem.

-Okej, ale czegoś tu nie rozumiem. Skoro to jego siostra to niby po co chciałby, żebyś zobaczyła te zdjęcia? Przecież on ją w ten sposób pogrąży.- mruknął Jacob.

-Znam go i wiem, że jak on idzie na dno to zrobi dosłownie wszystko, żeby pociągnąć ze sobą innych. Nawet zapewne swoją własną siostrę.- lekko się uśmiechnęłam, bo mogłam pokazać ten dowód policji, a wtedy moje podejrzenia nabiorą sensu.

-Veronica, musisz to wszystkim pokazać. Każdy musi dowiedzieć się jaka ona jest naprawdę, a już szczególnie David.- Hazel włożyła zdjęcia z powrotem do koperty.- Pokaż mu to.

-Nie wiem czy jest sens, bo jestem przekonana, że on o tym wiedział. Wiedział, że to jest jego siostra, bo tak jak mówił Liam, pewnie działali razem. Wystarczy, że policja się o tym dowie, a nawet jeśli David o tym nie wiedział to wtedy on też się dowie. Ja już nie chcę się wtrącać w ich życie.

-A co jak jednak nie miał o tym pojęcia? On musi poznać prawdę od ciebie. Przecież nie możemy pozwolić, żeby uszło jej to wszystko na sucho.

-I nie ujdzie. Jak mówię policja już to załatwi, ale ja chcę się trzymać od tej dwójki z daleka i musicie uszanować moją decyzje. Teraz potrzebuję się skupić sama na sobie. Skoro on jest z nią szczęśliwy to może ja też powinnam być.

-Co masz przez to na myśli?- zapytała.

-Chcę spróbować z Liamem ostatecznie i jutro pójdę mu o tym powiedzieć. Nie wiem co z tego wyniknie, ale tak będzie dla nas najlepiej- oznajmiłam, przez co dostrzegłam, że byli zaskoczeni moją spontaniczną decyzją. Z resztą tak samo jak ja.

-To twoja decyzja, ale moim zdaniem powinnaś wysłać te dowody do Davida i z nim szczerze o tym porozmawiać.

-Nie i jeszcze raz nie. Pewnie wie o tym, a jak nie to sam się dowie w swoim czasie. Ja już będę trzymała się od nich z daleka, bo zanim policja zareaguje to Lily mu coś znowu nagada przeciwko mnie i wymyśli kolejne kłamstwo, żeby się z tego wymigać, a tego raczej nikt nie chce.

I w tym samym czasie usłyszałam dzwonek telefonu Jacoba. Chłopak przeprosił, wstał i go odebrał, odchodząc od nas. Gdy zostałyśmy same z Hazel to milczałyśmy. Doskonale wiedziałam, że była zaskoczona, a jednocześnie rozczarowana moją decyzją, ale nic na to nie mogłam poradzić. Dziewczyna odchyliła głowę do tyłu i przez chwilę rozmyślała o czymś zapatrzona w sufit. Ja zrobiłam dokładnie to samo, ale podniosłam głowę, gdy nagle wyjęła swój telefon i zaczęła coś do kogoś pisać. Bałam się, że i tak może o tym wszystkim komuś powiedzieć, a tego naprawdę bardzo bym nie chciała.

-Czemu się tak na mnie patrzysz? Spokojnie, piszę tylko do Louisa, bo mamy się dzisiaj spotkać.- uprzedziła mnie z odpowiedzią, zanim zdążyłam ją o cokolwiek zapytać.

-Okej, ale błagam cię. Nie mów nikomu o czym się dowiedzieliśmy. Hazel zaufaj mi, tak będzie lepiej.- nie mal ją zabłagałam.

-Moim zdaniem postępujesz źle, ale zaakceptuje to.- schowała swój telefon i w tym samym czasie wrócił Jacob. Myślałam, że usiądzie obok nas, ale zamiast tego on tylko stanął nad nami.

-Wybaczcie, ale dzwonili moi rodzice i mają jakiś problem, więc muszę szybko do nich jechać.- oznajmił.

-Dobra, to ja też już jadę z tobą, bo jestem umówiona z Louisem.- Hazel również podniosła się z kanapy i razem z nimi podeszłam do drzwi, żeby ich odprowadzić. Czekałam, aż ubiorą się i gdy tak się stało to na pożegnanie jeszcze objęliśmy się. Po chwili wyszli na dwór, a ja gdy zamknęłam za nimi drzwi to wiedziałam co muszę zrobić. Musiałam teraz dowiedzieć się o czym moja mama rozmawiała z Lily, a szczególnie musiała mi wytłumaczyć dlaczego ją tu w ogóle wpuściła, więc w tym celu weszłam do kuchni i zauważyłam, że robiła coś przy piekarniku.

Powerful LoveWhere stories live. Discover now