Rozdział 9

23.6K 656 2.8K
                                    

Wpatrywałam się w stertę prezentów, które leżały przede mną. Miałam ich dosyć sporo do rozpakowania, bo dostałam je wczoraj od wszystkich na urodziny. Odebrałam je dzisiaj z rana od Lily i przez cały dzień nie mogłam zabrać się, żeby je otworzyć, bo przez cały dzień leżałam w łóżku i rozmyślałam tylko o tym jaka jestem głupia i nierozsądna.

Pamiętam dosłownie wszystko co się wczoraj stało. David przywiózł mnie do domu i chyba pierwszy raz od dawna pogadaliśmy tak naprawdę szczerze. Mam ochotę zapaść się pod ziemię, bo w mojej głowie zapadła cała nasza rozmowa, która nie powinna mieć miejsca.

Wreszcie zamierzałam zacząć zabierać się za rozpakowywanie tych wszystkich prezentów, ale znowu powstrzymało mnie przed tym ciche pukanie do drzwi. Spojrzałam w ich kierunku i dostrzegłam mamę, która przeszła przez drzwi. Gdy jej wzrok spoczął na mnie to lekko uśmiechnęła się i do mnie podeszła. Usiadła na łóżku obok mnie i dostrzegłam, że trzymała jakąś torebkę ozdobną w swojej dłoni.

-Nadal nie otworzyłaś prezentów? Każdy normalny człowiek wziął by się za nie w pierwszej kolejności.

-Najwidoczniej ja nie jestem normalnym człowiekiem.- prychnęłam.

-W takim razie mój będzie chyba pierwszym, który otworzysz.- przysunęła do mnie tą ozdobną torebkę.- Proszę, planowałam dać ci go wczoraj, ale słyszałam, że wróciłaś późno w nocy, więc teraz ci go daję.

-Dziękuję.- przechwyciłam od niej torbę i zaczęłam patrzeć co znajduje się w jej środku. Zauważyłam, że było to coś czerwonego, więc jeszcze bardziej zaciekawiona wyjęłam tą rzecz z torebki. Moje usta ze zdziwienia same się uchyliły, a oczy rozszerzyły, gdy mój wzrok spoczął na czerwonej koronkowej bieliźnie. Była dwuczęściowa i miałam wrażenie, że miała wycięcia z każdej możliwej strony.

-I jak? Zobaczyłam ją i pomyślałam, że ci się spodoba, bo uważam, że jesteś już dorosła, a nie masz takich rzeczy w szafie.- najwidoczniej chciała poznać moją opinię na ten temat.

-Mamo, ty jesteś chyba tak samo popierdolona jak ja.- powiedziałam, bo to była ostatnia rzecz, którą spodziewałam się, że od niej dostanę. Na szczęście nie czułam zażenowania, ale to było trochę krępujące.

-Ale to nie koniec niespodzianek. Mam dla ciebie coś jeszcze, ale dowiesz się co to takiego dopiero jutro.-podejrzanie uśmiechnęła się.

-Mamo, ja już boję się tych twoich niespodzianek.- zaśmiałam się, na co przewróciła oczami.

-Jeszcze zanim pójdę to chciałam ci powiedzieć, że wrócę dzisiaj bardzo późno w nocy, więc będziesz miała cały dom dla siebie. Muszę po prostu zostać dłużej w pracy, bo mam ważne spotkanie.

-Nawet nie wiesz jak bardzo cieszę się z tego powodu.- odpowiedziałam i w tym samym czasie usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Sięgnęłam po niego i dostrzegłam na ekranie numer Liama.

Spojrzałam kątem oka na mamę, a ona wiedziała już o co chodzi. Chciała dać mi trochę prywatności, więc zostawiając mi prezent szybko wstała i wyszła z mojego pokoju. Ja natomiast kliknęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha.

-Hej, dzwonię, bo chciałem się dowiedzieć czy idziesz dzisiaj na ognisko, bo tak jak co roku są obchody naszego miasta.- usłyszałam jego głos po drugiej stronie słuchawki.

-Szczerze to nawet o tym nie myślałam. A ty idziesz?- zapytałam zaciekawiona.

-Miałem taki zamiar, więc dlatego dzwonię do ciebie, bo wczoraj na twoich urodzinach nie mieliśmy dużo okazji, żeby porozmawiać. Poza tym zapewne znowu zbiorą się tam wszyscy.

Powerful LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz