Rozdział 14

20.3K 559 2.2K
                                    

Po wiadomości od Neila przez cały dzień nie potrafiłam na niczym się skoncentrować i normalnie funkcjonować, bo nie dosyć, że ta wiadomości zniszczyła mi cały dobry humor, który postanowiłam mieć na tym wyjedźcie to jeszcze mnie przeraziła. Jeśli mam być sama ze sobą szczera to boję się. Cholernie boję się tego co może się stać, ale może on tylko próbował mnie nastraszyć? Po nim można się wszystkiego spodziewać, ale już napewno wiem, że jak wrócę to pójdę z tym na policję. Żałuje, że nie zrobiłam tego już wcześniej, bo miałam taką możliwość, ale teraz jestem przekonana, że muszę to zrobić, bo on nie może mnie tak zastraszać.

Wczoraj praktycznie przez cały dzień byłam w pokoju. Wszyscy gdzieś wyszli wieczorem, ale ja nie miałam do tego humoru. Wolałam zostać sama i przemyśleć moją decyzje odnośnie tego sukinsyna. Teraz jest już następny dzień. I dzisiaj przysięgłam sobie, że ten dzień będzie o wiele lepszy, niż poprzedni, bo dzisiaj idziemy na różne koncerty, na które mamy bilety. Nie będziemy tutaj długo czasu, więc muszę wykorzystać ten wyjazd i przestać przejmować się jakimś niewartym chujem.

Koncerty zaczynały się wieczorem, bo dopiero o dwudziestej, więc ustaliliśmy dzisiaj rano z dziewczynami, że pójdziemy połazić po sklepach i pozwiedzać okolice, a chłopaki porobią coś innego. Później wszyscy razem pojedziemy na koncerty, więc gdy wstałyśmy i ogarnęłyśmy się to, żeby nie tracić czasu opuściłyśmy hotel. Miałyśmy tutaj mało czasu, więc chciałyśmy jak najlepiej go wykorzystać.

Po sklepach przez głównej mierze Lily łaziłyśmy conajmiej z kilka godzin. Moje nogi już odmawiały posłuszeństwa, bo byłam zmęczona podobnie jak Hazel. Miałam wrażenie, że przeszliśmy przez wszystkie sklepy, które znajdowały się w tym mieście, ale przynamniej plus był taki, że każda z nas coś kupiła.

Ja poszłam za radą dziewczyn i kupiłam sukienkę, która sięgała do połowy ud, przylegała idealnie do ciała i była w kolorze białym. Hazel też wybrała po jednej rzeczy natomiast oczywiście Lily kupiła ich mnóstwo. Nie dosyć, że kupiła najwięcej z nas to chciała jeszcze wejść do jakiegoś sklepu, ale powstrzymaliśmy ją już przed tym, bo miałyśmy mało czasu, ponieważ za niecałe dwie godziny powinniśmy być już na miejscu.

Na szczęście udało nam się wrócić do hotelu, a gdy weszłyśmy do naszego pokoju to jeszcze zanim rozpakowaliśmy zakupy to każda z nas rzuciła się na swoje łóżko. Nie miałam na nic kompetnie siły, ale niestety nie mogłyśmy długo leżeć, bo musiałyśmy zacząć się szykować.

-Te zakupy były męczące. Dobrze, że przynamniej kupiłam coś sobie, bo inaczej byłabym wkurwiona.- jęknęła Hazel.

-Nie przesadzajcie, nie było przecież tak tragicznie.- powiedziała Lily, która jedyna z nas nie leżała. Zamiast tego szukała czegoś w swojej walizce.

-Łatwo ci mówić.- westchnęła Hazel.- Tak w ogóle to jak myślicie co chłopaki robili przez ten czas?

-Nie mam pojęcia, ale możemy się ich zapytać.- Lily przestała szukać czegoś w swojej walizce i odwróciła się w naszą stronę.- Wstawajcie, bo na ten wieczór długo czekałyśmy, więc teraz nie możemy się spóźnić. Tylko narzekacie, ale dzięki mnie przynajmniej coś kupiłyście i będziecie miały się w co ubrać.

Byłyśmy zmęczone, ale żeby jakoś nam to ułatwić to podniosłam się jako pierwsza, a Hazel po chwili za mną. Oczywiście każda z nas zakładała na ten wieczór to co dzisiaj kupiła. Wyjęłam z torby moją sukienkę i odcięłam od niej metkę. Łazienka była wolna, więc żeby się przebrać to do niej weszłam. Założyłam sukienkę i wygładziłam ją rękoma. Uśmiech wkradł się na moje wargi, bo wręcz idealnie na mnie leżała. Myślałam, że będzie gorsza, ale była naprawdę prześliczna. Na początku miałam obawy czy ją kupić, ale cieszę sie, że ostatecznie się zdecydowałam. Ta świadomość, że może nie będę wyglądała jak ostatnia kretynka poprawiała mi humor.

Powerful Loveحيث تعيش القصص. اكتشف الآن