Dwa płonące serca, które odważyły się złamać
Pamiętajcie, nikt nie mówił, że to będzie trwało wiecznie.
Harry Potter, chłopiec, który przeżył, zawsze czuł się tak, jakby każdego, kogo kocha, tracił. To wciąż się działo, kiedy zakochał się w niej po...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
"Przyszedłeś uratować swoją dziewczynę, Harry?"
harry pov
Próbowałem podbiec do drzwi celi, zanim Glizdogon je zamknął. Uderzyłem w metalowe pręty, ponosząc porażkę. Mają y/n.
Muszę ją zabrać, zanim zdążą coś zrobić. Nie mogę dopuścić do tego, żeby ostatnią rzeczą, jaką zrobiliśmy, była kłótnia.
Czułem, że cokolwiek Hermiona zrobiła na mojej twarzy, przestaje działać. Następnym razem, gdy tu przyjdą, będą wiedzieli, że to ja.
- Co zrobimy? - zapytał Ron, siedząc obok mnie - nie możemy zostawić Y/n i Hermiony samych z nią.
- Ron? - Luna wyszła zza filaru, Ollivander i goblin z Gringotta. Ten sam, który pomógł mi pierwszego dnia w świecie czarodziejów.
- Harry?
Ron wyciągnął wygaszacz i nacisnął go. Światło wypełniło ciemną celę i mogliśmy w pełni zobaczyć Lunę.
Wyglądała, jakby nie jadła od wielu dni.
Ollivander nie wygląda dużo lepiej.
- Luna?
Zanim zdążyła mi odpowiedzieć, w celi rozległ się przeszywający krzyk.
y/n.
Przysięgam, że kiedy stąd wyjdę, sprawię, że Bellatrix za to zapłaci. Niech cierpi o wiele gorzej niż y/n.
- Musimy się stąd wydostać - Powiedziałem, podchodząc do drzwi celi.
- Nie, nie ma stąd wyjścia - Ollivander skrzywił się.
- Próbowaliśmy już wszystkiego. To jest zaczarowane.
- Proszę! Nie! - usłyszałem krzyk Y/n.
- Zamknij się! - krzyknęła Bellatrix.
- Nie zostawię jej tam dłużej - Powiedziałem, sięgając do nogi. Schowałem lusterko do skarpetki, zanim złapali je szmalcownicy.
- Krwawisz, Harry - powiedziała Luna, po czym spojrzała na mnie zdziwionym wzrokiem - To ciekawe, co trzymasz w skarpecie.
Krzyki y/n znów przybrały na sile.
Każdy z nich tylko bardziej motywowali mnie do wydostania się stąd i powrotu do niej.
Spojrzałem w dół na lustro, aby odsłonić stronę twarzy Dumbledore'a.
- Pomóż nam - Usłyszałem kroki schodzące po schodach w kierunku drzwi celi. Ron ponownie nacisnął wygaszacz, co spowodowało, że wszystkie światła zgasły. Schowałem lusterko do kieszeni i pospiesznie podszedłem do drzwi.
