Prolog

13.5K 192 59
                                    




  Skłamałabym mówiąc, że nie potrzebowałam tego. Tego odcięcia się od rutyny i tkwienia w kole powtarzających się spotkań, miejsc i wszystkiego, co mnie otaczało. Choć przyjaciele nieustannie namawiali mnie, bym została w rodzinnym mieście, byłam na tyle uparta, że ich słowa nawet nie dochodziły do moich uszu.

Zawsze wiedziałam lepiej.

Miasto snów niestety nie było dla mnie łaskawe i przekonałam się o tym już pierwszego dnia. Mimo to uparcie trwałam przy swoich postanowieniach i nie dopuszczałam do siebie myśli, że może tym razem byłam w błędzie.

Wydawało mi się, że przyjechałam tutaj, jako dorosła kobieta mająca ułożony plan na siebie, lecz los i w tym postanowił mnie zaskoczyć.

Wciąż byłam dziecinna.

  I właśnie ta dziecinność sprowadziła na mnie wachlarz niekończących się łez, które teraz powoli spływały z moich zaczerwienionych policzków. Nie chciałam ich nawet wycierać, najzwyczajniej w świecie nie miałam na to siły. Zamiast tego odpalałam kolejnego już papierosa, gasząc poprzedniego o podeszwę buta.

Czułam się, jak zagubione dziecko, które dopiero po czasie zdaje sobie sprawę, że popełniło błąd i nie zasługuje już na złotą gwiazdkę za dobre zachowanie.

To wszystko mogło potoczyć się inaczej.

Kilka lat temu, gdy jako nastolatka byłam zawziętą fanką pewnego zagranicznego piosenkarza, usłyszałam od najlepszej przyjaciółki kilka mądrych słów, które od dłuższego czasu nie chcą opuścić mojej głowy. Od zawsze idealizowałam swoich idoli. Wmawiałam sobie, że są bez żadnej skazy, a ich osobowość jest jak z bajki. Wydawało mi się, że skoro tak pięknie się uśmiechają, a ich wygląd zapiera mi dech w piersiach, po prostu muszą być dobrymi ludźmi.

Jakby to było takie proste.

- No wiesz, jak to mówią: "Nie poznawaj swoich idoli, bo się zawiedziesz". - Powiedziała mi któregoś razu przyjaciółka.

Wtedy uznawałam to za największą głupotę, na jaką w ogóle mogła wpaść. W końcu, jak mogłam zawieść się na osobie, z którą spotkanie wyobrażałam sobie każdej nocy przed snem? Jak mogłam zrazić się do kogoś, kto był spełnieniem moich największych marzeń?

  Teraz już wiem, że miała rację.

***

Cześć! Witajcie w mojej kolejnej już książce! Ostatnio borykam się z paraliżami sennymi i przez to nie mogę spać po nocach i któregoś razu wpadł mi pomysł na nową historię. Mam nadzieję, że się cieszycie!

Oczywiście, to nie znaczy, że kończę z poprzednimi! Będę je kontynuować i to już na dniach, także nie martwcie się!

Za jakąś godzinkę wstawię pierwszy rozdział, także oczekujcie!

Buziaki!

Sąsiedzi / MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz