4. Gra Aktorska

5.8K 177 306
                                    

-Amelka, o czym ty mówisz? - Parsknęłam śmiechem wpatrując się w szatynkę. - Jesteś najebana i wymyślasz jakieś pierdoły. - Machnęłam ręką chcąc wyjść z łazienki, jednak dziewczyna nie dawała za wygraną i przyciągnęła mnie do siebie.

-Mówię serio. - Warknęła ze zdenerwowaniem. - Słyszałam, jak wcześniej rozmawia z tą laską. Jego głos rozpoznałabym wszędzie. Do tego mieszka na dziesiątym piętrze w bloku na Stawkach, zakrywa swoją twarz, no a jego dziewczyna ma niebieskie oczy. To wszystko się łączy.

Wtedy i ja uwierzyłam w jej słowa. Połączyłam wszystkie kropki i zdałam sobie sprawę, że to rzeczywiście miało sens. Też skądś kojarzyłam jego głos, czy śmiech, chociaż nigdy nie pomyślałabym, że moim sąsiadem jest jeden z moich ulubionych polskich raperów.

Nigdy nie poznawaj swoich idoli, bo się zawiedziesz.

Czy byłam zawiedziona? Chyba trochę tak. Ideailzowałam go odkąd po raz pierwszy usłyszałam "Patointeligencję". Wydawał się być nieco zagubionym chłopakiem chcącym przedstawić swoją rzeczywistość innym. W moich oczach był osobą bez skazy. Zawsze uśmiechniętą, kochającą swoich fanów i to, co robi.

A tak naprawdę był całkowitym przeciwieństwem moich wyobrażeń.

- O kurwa. - Usiadłam na brzegu wanny wciąż tkwiąc w szoku. - Chyba masz rację. Ja też rozpoznałam jego głos, gdy z nim rozmawiałam, ale nie miałam pojęcia, skąd go znam.

-A co z resztą Gombao? - Spytała zaciekawiona siadając obok mnie. - Nie widziałaś ich może?

-Nie wiem. - Odparłam zgodnie z prawdą. - Raz widziałam, jak siedzi razem z trójką chłopaków pod Żabką, ale oni też mieli na sobie kaptury i okulary. Nie rozpoznałam ich.

-Matuszewska, w co ty się wplątałaś. - Poklepała mnie po plecach z rozbawieniem. - Mogłaś przeżyć randkę z gwiazdą, a zamiast tego przeżyjesz teraz koszmar ulicy Stawki.

-Ale to, kim jest nie ma żadnego znaczenia. - Podniosłam się z siedzenia otrzepując czarne, szerokie spodnie. - Nawet, jakby był jakąś pieprzoną Beyonce, wciąż miałabym do niego to samo nastawienie. Wciąż lubię go, jako Matę i nie przestanę słuchać jego piosenek, ale on, jako Michał Matczak jest dla mnie skończony. To tyle.

-Chcesz mi powiedzieć, że twoje podejście do jego twórczości, po tym, jak się zachował, nie ulegnie żadnej zmianie? - Spytała ze zdziwieniem akcentując wyraźnie przedostatnie słowo.

-Nie ma szans, że tak będzie. - Westchnęłam opierając się o pralkę. - Jak ja mam teraz z uśmiechem słuchać sobie "Lucky" wiedząc, że twórcą tej piosenki jest taki skończony idiota?

Choć praktycznie nie znałam swojego sąsiada, a moje jedyne zdanie o nim było w stu procentach negatywne, musiałam przyznać mu jedno. W ciągu tych kilku dni zdążył odebrać mi wiele rzeczy. Nie chodzi wcale o brak snu, czy brak dobrego humoru, bo były to zwyczajne błahostki.

Odebrał mi radość z słuchania tych wszystkich piosenek, które włączałam za każdym razem, gdy siadałam na balkonie chcąc zapalić papierosa. Może powinnam nauczyć się to od siebie oddzielać, ale nie potrafiłam. Już za każdym razem, gdy chociaż spojrzę na tytuł jednej z nich na mojej playliście, pomyślę o tym, jaką osobą jest jej autor. I wcale nie będą to pozytywne myśli.

-Ania, jesteś tam? - Ktoś zapukał w drzwi, które szybkim ruchem otworzyłam widząc przed sobą Alicję. - Twój sąsiad przyszedł, czeka na ciebie na klatce. - Powiedziała parskając cichym śmiechem. - Jest nieźle wkurwiony, także uważaj. - Dodała.

I o to chodziło.

Z kuchennego blatu wzięłam butelkę żołądkowej gorzkiej i udałam się do przedpokoju. Poprawiłam jeszcze swoje rozczochrane włosy, by po chwili ujrzeć przed sobą Michała Matczaka. Choć wciąż miał na sobie okulary, a jego włosy całkowicie zasłonięte były ciemnym kapturem, miałam już pewność.Ta linia żuchwy, którą widziałam już tysiące razy na wszelakich teledyskach, czy zdjęciach no i te usta. Jak ja mogłam nie rozpoznać go wcześniej?

Sąsiedzi / MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz