37. Coś nowego

4.7K 228 273
                                    




  Choć była sobota, a mi doskwierał ogromny kac spowodowany wczorajszą imprezą w klubie, musiałam doprowadzić się do w miarę normalnego stanu i pojechać do kawiarni znajdującej się na Muranowie, gdzie byłam umówiona z rektorką mojego wydziału. Nie mam pojęcia, o co jej chodziło, ale z samego rana wysłała mi wiadomość, że musi się dzisiaj ze mną pilnie zobaczyć, a sprawa ta dotyczy Erasmusa.

-Dzień dobry. - Wydyszałam ściągając czarny, gruby szalik i siadając naprzeciwko uśmiechniętej, krótkowłosej blondynki po czterdziestce. - Czy mogłabym prosić podwójne espresso? - Zwróciłam się do kelnerki, która podeszła do naszego stolika i przytaknęła z zadowoleniem zapisując moje zamówienie na kartce.

-Miło mi Panią widzieć, Pani Aniu. Z góry przepraszam za wyciąganie Pani z domu w weekend, ale obiecuję, że to zajmie tylko chwilę. - Odpowiedziała Pani o imieniu takim samym, jak ja.

-Nie ma żadnego problemu. - Odparłam nieco naginając prawdę, gdyż w rzeczywistości moim planem na ten dzień było spanie do wieczora, a następnie przygotowanie jakiejś kolacji dla Michała, który późną nocą miał wrócić z Dubaju. - Czy popełniłam jakiś błąd we wniosku?

-Skądże, wszystko się zgadza. Po prostu dostała się Pani na wymianę, a chciałam to omówić na żywo, żeby mieć całkowitą pewność,  że dobrze się rozumiemy.

-Dostałam? Ale jak to? - Zapytałam nie kryjąc zdziwienia, gdy na stoliku pojawiła się niewielka filiżanka z mocną kawą i kieliszkiem wody do niej. - Wyniki nie miały być dopiero pod koniec tego semestru? Czyli jakoś w styczniu?

-Ma Pani rację. - Przyznała upijając łyk swojej herbaty. - Ale kilkunastoro naszych studentów wyleciało na wymianę już w październiku tego roku. I niefortunnie się złożyło, że jedna z dziewczyn ze względów zdrowotnych musiała wrócić do Polski przed czasem. Jako, iż Pani ma najlepsze oceny ze wszystkich chętnych, to właśnie Pani składam tą propozycję. Może Pani wyjechać do Londynu w zastępstwie za nią i spędzić tam nie jeden, a półtorej semestru.

O kurwa.

Zapewne, gdybym otrzymała taką możliwość rok temu, skakałabym ze szczęścia dziękując kobiecie za danie mi tak ogromnej szansy, a teraz wcale nie radowało mnie to aż tak, jak powinno. Cztery miesiące to już dla mnie istny horror, a ponad pół roku? Jak ja wytrzymam w obcym kraju, w mieście, w którym nigdy nie byłam, sama jak palec przez tyle długich miesięcy?

-A kiedy chciałaby Pani dostać odpowiedź? - Spytałam ze skołowaniem. - Jeśli byłaby taka możliwość, wolałabym to przemyśleć.

Nie mogłam robić nic pochopnie i skazywać się na długie tygodnie tortur. Tylko co w przypadku, gdy każdy wybór będzie złym wyborem? Choć nienawidzę filozofii z całego serca, czasem niektóre filozoficzne mądrości miały w sobie dużo prawdy. Kierkegaard miał pieprzoną rację, mówiąc, że treścią istoty egzystencji jest to, że nieważne czego byś nie zrobił, i tak będziesz tego żałował. I dokładnie tak to działało u mnie. Wyjazd do Londynu skończy się półroczną tęsknotą za chłopakiem, natomiast zostanie w Polsce skończy się niespełnieniem swoich marzeń.

-Nie chcę Pani poganiać, ale to sytuacja nieplanowana, o której sama dowiedziałam się dopiero wczoraj. Niestety muszę się dowiedzieć już dziś, gdyż wtedy zdążę porozmawiać z kolejnym uczniem, który pojedzie zamiast Pani, a czasu jest niewiele. W poniedziałek jest wylot z lotniska Chopina prosto do Londynu.

-W poniedziałek? - Podniosłam głos nawet tego nie kontrolując, a kobieta przytaknęła uśmiechając się smutno. To było za półtorej dnia.

-Rozumiem zdziwienie, ale proszę się niczym nie martwić. Będzie Pani miała zapewnione mieszkanie z innymi uczniami naszego uniwersytetu, dodatkowo będzie Pani uczęszczać na zajęcia na tamtejszym kampusie, z czego połowa z nich będzie w języku polskim. Sesję i inne egzaminy będą w preferowanym przez Panią języku, więc wszystko będzie niemal tak samo, jak tutaj. Z tym, że w Londynie, w mieście z większymi możliwościami, a przede wszystkim z lepszymi warunkami do nauki.

Sąsiedzi / MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz