13. 14,5

6K 207 283
                                    

Otworzyłam oczy niemal od razu mrużąc je przez promienie słońca wkradające się przez odsłonięte okno. Odruchowo złapałam się za obolałą głowę i zaczęłam błądzić wzrokiem po pokoju w celu znalezienia czegoś do picia. Westchnęłam pod nosem i już miałam podnieść się z łóżka, gdy poczułam niezidentyfikowany ciężar znajdujący się na obu moich ramionach. Parsknęłam cichym śmiechem, gdy zdałam sobie sprawę, że przeszkodę we wstaniu stanowią głowy Michała i Franka oparte o mnie. Spod poduszki wygrzebałam swój telefon w celu zrobienia nam zdjęcia, gdy moją uwagę przykuły wszystkie nieodebrane połączenia z poprzedniej nocy.

-Kurwa. - Sapnęłam sama do siebie i gwałtownie podniosłam się do pozycji siedzącej zrzucając chłopaków ze swoich ramion. - Kurwa mać. - Kontynuowałam zbiegając z łóżka i ruszyłam w kierunku innego pokoju, gdzie powinna znajdować się Alicja wraz z Tadeuszem. - Alicja wstawaj! - Krzyknęłam potrząsając rudowłosą, gdy ta smacznie spała w objęciach chłopaka. - Wstawaj kurwa, za godzinę mamy pociąg! - Wrzasnęłam wybierając numer do Franka. Modliłam się w myślach, żeby odebrał i na szczęście po dosłownie kilku sekundach usłyszałam jego zatroskany głos w słuchawce.

-Anka? Ja pierdolę. Dlaczego nie odbierałaś? Dzwoniłem do ciebie jakieś pięćdziesiąt razy. - Powiedział z wyrzutem, a ja zacisnęłam szczękę i zbierałam z podłogi w salonie wszystkie swoje rzeczy.

-Przepraszam. - Odparłam ze zrezygnowaniem. - Trochę poniosła nas impreza i dopiero wstałyśmy. Choć właściwie, to ja wstałam. - Poprawiłam się spoglądając na wciąż drzemiącą dziewczynę. - Ogarniemy się, jak najszybciej się da i spotkamy się na dworcu, okej? Tylko weźcie nasze walizki.

-Dobra. - Odburknął widocznie zirytowany chłopak, a mnie zalała fala złości na samą siebie. Obiecałam mu, że ten dzień poświęcę tylko i wyłącznie jemu, tymczasem dochodziła już osiemnasta, a ja nie wyszłam jeszcze z apartamentu Maty i reszty chłopaków. - Pa. - Rozłączył się, a mnie zastała głucha cisza mieszająca się z cichym pochrapywaniem Tadeusza.

-ALICJA DO JASNEJ KURWA CHOLERY! - Wydarłam się na cały głos stając centralnie przed rudowłosą. - WSTAWAJ! - Jej oczy w ułamku sekundy szeroko się otworzyły, a ta podskoczyła na łóżku i podniosła się niechętnie.

-Jezu spokojnie. - Westchnęła zachrypniętym głosem chwytając za butelkę wody znajdującą się przy łóżku, z której łapczywie upiła kilka sporych łyków. - Co się stało? - Zapytała.

-Dzień dobry. - Tadeusz również się przebudził i niemal od razu przyciągnął do siebie dziewczynę składając na jej ustach kilka pocałunków. - Nieładnie tak krzyczeć z samego rana sąsiadeczko. - Zwrócił się w moją stronę uśmiechając się szeroko, a ja mimowolnie przewróciłam oczami.

-Jest osiemnasta. - Odparłam ze sztucznym uśmiechem. - A my musimy jechać na dworzec. - Spojrzałam na Alicję, która przytaknęła z niechęcią i z trudem podniosła się z łóżka. - Za czterdzieści minut musimy stąd wyjść i zamówić bolta, jeśli chcemy zdążyć. - Dodałam widząc ślimacze ruchy koleżanki.

-Dobrze szefowo! - Odkrzyknęła biegnąc do toalety, a ja tylko pokręciłam głową z rozbawieniem.

-Macie coś na kaca? - Zapytałam, gdy Tadeusz również wstał i kierował się wraz ze mną w stronę salonu. - Łeb mi dosłownie pęka i jak myślę o trzech godzinach jazdy pociągiem, to mam ochotę zemdleć. - Dodałam stając przed lustrem i poprawiając swoje rozczochrane włosy. - A macie może całkiem przypadkiem też coś do zmycia makijażu? - Spytałam spoglądając na chłopaka błagalnie. Nie mogłam patrzeć na rozmyty tusz do rzęs rozprowadzony po całej mojej twarzy, a na dodatek rozmazana, bordowa pomadka dookoła ust, tylko dodawała mi uroku.

-Kochanie, czy my ci wyglądamy na jakiś salon kosmetyczny? Albo aptekę? - Parsknął śmiechem podchodząc do lodówki. - Na kaca mamy tylko to. - Dodał rzucając we mnie puszką piwa, którą zdążyłam złapać w ostatniej sekundzie. - A do zmycia makijażu... - Zamyślił się poprawiając roztrzepane, jasnobrązowe włosy. - MICHAŁ! KRZYSIEK! FRANEK! - Wrzasnął. - Poczekajmy chwilę. - Dodał siadając przy blacie kuchennym i otworzył puszkę alkoholu upijając z niej kilka łyków.

Sąsiedzi / MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz