35. Pierwsze lody

6K 211 272
                                    

-No cześć skarbie, co ty taka zmęczona? - Spytał Krzysiek zaraz po tym, jak weszłam do studio.

-Przesuń się Szczepan, bo zaraz umrę. - Westchnęłam upijając łyk energetyka, gdy brunet przesunął się na kanapie zostawiając miejsce dla mnie. - Matczak znowu zmusił mnie do jarania w nocy, a dziś od rana miałam zajęcia.

-Było sobie takiego kretyna brać za chłopaka? - Spytał parskając śmiechem. - Aż sam nie dowierzam, że wytrzymałaś już prawie miesiąc. Z Frankiem dawaliśmy ci góra tydzień. - Dodał zerkając na blondyna siedzącego na fotelu i pijącego piwo.

-Ja też nie dowierzam. - Odparłam z rozbawieniem. - A gdzie on jest tak a propo? - Zapytałam z zaciekawieniem. - Mieliśmy słuchać tych jego nowych piosenek.

-A co on może robić? Jara oczywiście. - Powiedział Franek wzruszając ramionami, na co tylko przytaknęłam rozsiadając się wygodniej na skórzanej kanapie.

Podobała mi się ta nowa rzeczywistość. Przychodzenie do studia, jak do mieszkania znajomych, poznawanie swoich idoli i możliwość przyglądania się im podczas pracy. Może i z jednej strony świadczyło to o mojej próżności, jednak czy było w tym coś złego? Ja nigdy nie będę taka, jak oni. Nie przywitam się z Quebo zbiciem piątki, tak jak to robi Michał, czy reszta chłopców, tylko podejdę do niego cała czerwona i z trudem wyduszę jedno zdanie z prośbą o wspólne zdjęcie.

I chyba właśnie tak powinno być. To nie był mój świat, dlatego powinnam się jakkolwiek dystansować, by w przyszłości nie popaść w jakiś obłęd.

-Siema. - Z rozmyślań wyrwał mnie głos bruneta, który wszedł do pomieszczenia ściągając czarną, pikowaną kurtkę i szalik. Podszedł do mnie składając krótki pocałunek na moich ustach, a ja niemal od razu poczułam od niego silną woń marihuany. - Nie sądziłem, że będziesz taka punktualna. - Stwierdził podchodząc do laptopa znajdującego się na biurku. - Ostatnio pokazałaś, co potrafisz.

-Będziesz mi to całe życie wypominał? - Przewróciłam oczami przyglądając się mu ze znudzeniem. - Okej, przyznaję, że przyjście cztery godziny po czasie nie było zbyt miłe, ale przysnęło mi się. Zresztą mogłeś przyjść i mnie obudzić.

-A skąd ja miałem wiedzieć, że śpisz? Wydzwaniałem do ciebie, jak jakiś debil, aż w końcu sam zasnąłem.

-A co, jakby w tamtym momencie ktoś mnie mordował? A ty sobie poszedłeś smacznie spać kretynie.

-Znalazła się najodpowiedzialniejsza osoba na świecie.

-Kurwa zachowujecie się, jak jakieś stare, dobre małżeństwo. - Przerwał nam Franek głośno się śmiejąc. - Uspokójcie się oboje, a ty Matczak puszczaj te swoje szroty.

Za rozkazem przyjaciela brunet niechętnie przytaknął rzucając mi ostatnie, przepełnione rozbawieniem spojrzenie, które odwzajemniłam. Uruchomił stojące obok nas głośniki i już po chwili całe pomieszczenie wypełniła melodia. Piosenki zostały stworzone przez Michała już wcześniej i zarówno Krzysiek, Franek, jak i Tadeo mieli z nimi styczność, jednak ja miałam je usłyszeć po raz pierwszy.

Stresowałam się, sama nie do końca wiedziałam dlaczego. Zostały one napisane chwilę po tym, jak Julka przespała się z moim byłym chłopakiem i doszczętnie zrujnowała psychikę Matczaka, jednak mimo to, wciąż doskwierała mi niepewność związana z jego uczuciami. Już wcześniej, gdy jeszcze nic między nami nie było zapewniał mnie, dawno przestał cokolwiek czuć do blondynki o szafirowych oczach, by kilka tygodni później stwierdzić, że może jednak do niej wróci.

Złamane serce na pół

Teraz po jednej części mam dla dwóch suk

Posklejasz je, rozklei się i tak

Sąsiedzi / MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz