50. Po prostu Julka

4.1K 179 115
                                    

  Analizowałam jego słowa przetwarzając je w głowie bez przerwy, niczym zaciętą kasetę, która nie chciała się uciszyć. To ewidentnie nie był dobry pomysł. Nie teraz, gdy ledwo ze sobą zerwaliśmy, a brunet podświadomie wciąż dążył do tego, by usilnie starać się to naprawić.

Naprawienie czegoś, co od początku miało w sobie defekt, który z upływem czasu tylko coraz bardziej się pogłębiał niestety nie było możliwe. Nie dla nas.

-Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł. - Wydusiłam z siebie po kilku długich minutach nawet nie patrząc w jego oczy.

  Wiedziałam, że gdy tylko to zrobię, zdrowy rozsądek wyparuje z mojego ciała, a ja będę w stanie zgodzić się na jego propozycję bez większych kalkulacji.

-To tylko jeden wieczór. Nie musisz nawet zostawać na noc, ogarnę ci transport i zaraz  po koncercie ktoś odwiezie cię do domu, to znaczy tutaj. - Poprawił się w ostatniej sekundzie, co nie umknęło mojej uwadze.

  Miałeś rację. To miejsce nie jest moim domem i właściwie, to nigdy nim nie było. Ty nim byłeś. I czas przeszły, którego używam gra tutaj najważniejszą rolę. Byłeś.

-Dlaczego tak ci na tym zależy? - Spytałam marszcząc brwi. Chłopak doskonale wiedział, że nie ulegnę mu, nawet pomimo jego nieustannych starań, więc po co był mu ten jeden wieczór, który i tak nic nie zmieni?

-Bo pomimo tego, że ty nie byłaś moją pierwszą miłością, byłaś tą, przy której wszystkie inne miłości stały się nieistotne. Dlatego chcę, żeby twoje ostatnie wspomnienie ze mną nie było złe. Pełne żalu, łez i alkoholu krążącego w żyłach. Chcę, żebyś za każdym razem myśląc o mnie, miała przed oczami właśnie tą jedną, styczniową noc.

  I zgubiłam się dokładnie w tym momencie, w którym postanowiłam spojrzeć w twoje czerwone od łez oczy.

-Alicja też będzie? - Zapytałam, na co brunet przytaknął.

-Tadek zagra swoją piosenkę i nalegał, żeby też tam była. - Wyjaśnił, a ja pokiwałam głową ze zrozumieniem.

-Przyjedziemy tam moim samochodem. Same. Wrócę stamtąd zaraz po tym, jak koncert się skończy. - Zauważalnie się rozpromienił posyłając mi szeroki uśmiech.

-Dziękuję. - Szepnął i już miał mnie przytulić, gdy ja najłagodniej, jak tylko umiałam, odepchnęłam go od siebie.

-Dobranoc Michał. Idź już do swojego mieszkania, jest późno. - Podniosłam się z kanapy kierując się w stronę łazienki i przez zamknięte drzwi nasłuchiwałam, jak chłopak idzie do wyjścia.

  Odetchnęłam z ulgą kilka sekund później i opuściłam pomieszczenie zakluczając drzwi mojego lokum. Wtem do mojego telefonu napłynął dźwięk przychodzącej wiadomości, którą od razu sprawdziłam.

Od: JuliSZON
Hej laska, sory, że tak późno, ale poszłam spać i dopiero teraz się obudziłam. Było rzyganko niestetyXD Chciałabyś jutro wyjść na jakąś kawkę i wspólnie wyleczyć kacyka?

  Blondynka spadła mi wtedy, jak z nieba, bo tylko ona była w stanie zrozumieć mętlik kłębiący się w mojej głowie, dlatego też bez zastanowienia postanowiłam jej odpisać.

Do: JuliSZON
No pewnie! Kuruj się w takim razie!  Mówiłam ci, że ta ostatnia kolejka, którą wypiłaś sama źle się skończy...

Od: JuliSZON
Dobra tam. Błędy młodości. Szesnasta, Etno Cafe, ja i ty. Pasuje?

Do: JuliSZON
Pasuje B) See u.

Sąsiedzi / MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz