koszulki (rozdzial 19)

10.2K 323 172
                                    

stanęłam z koszulką w ręce

-ubierz ją - rozkazał Leon

co ja robię ze swoim życiem

-nienawidzę cię - powiedziałam wymijajac go. Udałam się do łazienki żeby zmienić koszulke.

Przebrałam się i o dziwo ta koszulka naprawdę dobrze leżała. Moja mama ma gust jeżeli chodzi o kupowanie ciuchów, jest świetna

Leon czekał już w salonie, zauważył mnie i jego wzrok od razu spoczął na mnie i mojej koszulce

-ja nie będę ubierał bo twoje zajmie trochę dłużej - stwierdził uciekając od kontaktu wzrokowego

-nie całowałabym koszulki na twoim ciele, to obrzydliwe - parsknełam z głośnym śmiechem przewracając oczami

Leon pominął moje słowa i zaczął zastanawiać się nad wyborem farby

-niebieska czy czarna? - zapytał

nie odpowiedziałam, podeszłam do lustra przyglądając się sobie. Ta koszulka naprawdę jest fajna. Gdyby nie to, że zaraz Leon ją zniszczy, nosiłabym ją.

-czarna - krzyknął Leon z salonu

boże kto pytał

podeszłam do tego debila i zobaczyłam na jego twarzy ten głupi uśmieszek. Boże z czego on się cieszy.

-wysmaruj mnie - powiedział z głupkowatym uśmiechem na twarzy

-pojebało? - syknęłam starając się ukryć uśmiech który pojawił się na mojej twarzy

-widzę - spojrzał na mnie spod rzęs udając, że jest zajęty czymś innym

-ciekawe co - syknęłam przewracając oczami

-twój głupi uśmieszek - parsknął otwierając butelkę z farbą

nie odpowiedziałam nic, po prostu obserwowałam jak ten debil wylewa czarną farbę na swoją dłoń.

Gdy wylał trochę farby zaczął wcierając ją w swoje dłonie ciesząc się jak dziecko

widząc jego uśmiech, mimowolnie się uśmiechnęłam

czekaj co

dlaczego ja się uśmiecham patrząc na tego kretyna, muszę się ogarnąć

-wstań - rozkazał gdy skończył wsmarowywać czarną ciecz na swoich rękach

w tym momencie zastanawiam się co ja właśnie robię ze swoim życiem

wstałam, podeszłam do lustra żeby widziec co on robi i móc go uważnie obserwować.

stanął za mną ze zwycięskim uśmieszkiem na twarzy, on się wyjątkowo cieszy.

ciekawe z czego

-weź to nagraj - rozkazał Leon

-co? - zapytałam zaskoczona

-no weź, będzie fajnie - powiedział w bardzo dobrym humorze - nagramy tego tik toka tak jak tamci

-ale tamci byli parą - prychnęłam przewracając oczami

-i?

-pary dla siebie znaczą cos więcej - syknęłam.

Leon pokiwał głową i pomyślał chwile nad odpowiedzią

-trudno - wymyślił odpowiedź - to ze my dla siebie nic nie znaczymy, nie znaczy ze nie możemy tego nagrać

nie wiem dlaczego, ale pierwsza cześć tego zdania zabolała.

To Leon, ale nie wiem dlaczego poczułam dziwne ukłucie w klatce piersiowej

kto wie co będzie jutroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz