pijany Leon (rozdzial 24)

10.9K 332 509
                                    

chodziłam i chodziłam nawet nie wiem ile przeszłam

jestem w chuj daleko od szkoły, nie mam siły wracać. Wiem, że to nie był dobry pomysł

doskonale wiem, że to się źle skończy

powinnam wracać, ale nie mam już siły na kolejną wędrówkę. Czy może być gorzej?

jest już późno, skończyłam lekcje 2 godziny temu

powinnam być w domu pod kocem oglądając netflixa, a jestem gdzieś na srodku polnej drogi i nie wiem co począć

nagle mój telefon zadzwonił

nie mam wpisanego tego numeru, nie jest to ten numer, który kiedyś do mnie wypisywał wiec postanowiłam odebrać

-h.. halo? - odezwał się zasapany głos jakiegoś chłopaka

na początku nie poznałam tego głosu

-hę? - odpowiedziałam nieznanemu mężczyźnie

-Sofia? - zapytał już spokojniej

chwile mi zajęło przeanalizowanie kto mówi, lecz chwile później dopasowałam głos do osoby

to Mike

-M.. Mike? - zapytałam dosyć zaskoczona

-tak - wziął wdech a w tle usłyszałam głośne krzyki - potrzebujemy cię - dodał, gdy trochę ucichły

co tam sie dzieje

-o co chodzi? - znów byłam zaskoczona i jednocześnie zmartwiona, dlaczego ze wszystkich osób wybrał akurat mnie - skąd masz mój numer? - dopytałam po chwili

-Leon.. - powiedział - mam numer od Leona, on cię potrzebuje - wziął głęboki wdech starając sie uspokoić

-ale o co chodzi do cholery? - moje ciśnienie rosło wraz z tymi krzykami - co tam sie dzieje

-Leon sie najebał - wyznał - i ciagle mówi o tobie, nie chce sie zamknąć i powiedział, że musi z tobą porozmawiać

co kurwa

niekontrolowanie prychnęłam śmiechem

-to nie jest śmieszne - spoważniał - on nie daje nam spokoju, ciagle mówi, że chce do ciebie

-jak z dzieckiem - westchnęłam z niezadowoleniem

-przyjedziesz? - zapytał błagalnie

westchnęłam.

-tylko jest problem Mike - odsunęłam sie od drzewa przy którym stałam - ja jestem daleko od domu

-jak bardzo daleko? - zapytał - przyjadę po ciebie

-w chuj daleko - byłam szczera.

-wyślij pinezkę i przyjadę po ciebie - powiedział z ekscytująca - dłużej nie wytrzymamy z Leonem tutaj

-ile was tam jest? - dopytałam

-3 + najebany Leon - zaśmiał sie oznajmiając swoim towarzyszą ze zaraz będę

rozłączył sie i kazał mi czekać tam gdzie jestem

w sumie patrząc na to, że i tak nie mam gdzie pójść to musiałam tu siedzieć

LEON POV:
kurwa nie wiem co się ze mną dzieje

wstałem i podszedłem do ściany, zaraz w cos przypierdole

-Leon idioto siadaj - rozkazał mój kumpel Tony

Claus stał obok i trzymał się za głowę

-S.. Sofia - wybełkotałem - ona nie jest dziwką

kto wie co będzie jutroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz