Rozdział 10

4.9K 371 76
                                    

Hej! Pytanie do osób, które przeczytały wszystkie dotychczasowe rozdziały - jak wrażenia? Czy uważacie, że powinienem coś zmienić w tekście, lub coś do niego dodać? Co sądzicie o bohaterach? Będę wdzięczny za wszystkie uwagi, bo m.in. dlatego publikuję na Wattpadzie. Książka jest pisana "na czuja". To dla mnie eksperyment, ponieważ nie czytałem zbyt wielu książek młodzieżowych i Wasze uwagi są dla mnie bardzo cenne. Nie chcę, by fabuła generowała jakikolwiek hejt, dlatego dajcie znać, co jest nie tak, a zawczasu to zmienię. Pozdrawiam :)


Po dość zachowawczym przywitaniu stryj zaprowadził mnie do elegancko nakrytego stołu.

- Celeste, możesz już poprosić obsługę - zwrócił się do stojącej przy drzwiach opiekunki domu.

- Oczywiście, panie Richwood.

Następnie zaczekał, aż usiądę we wskazanym przez niego miejscu i odprawił ochroniarzy. Gdy mężczyźni zniknęli za drzwiami, powiedział ciepłym głosem:

- Nawet nie wiesz, jak bardzo mnie ucieszyła wiadomość od twoich rodziców. Przez ostatnie osiemnaście lat nie było dnia, bym o tobie nie myślał. Zastanawiałem się, czy gdy już poznasz prawdę, postanowisz się ze mną spotkać. Bałem się, że uznasz, iż nie ma sensu wywracać swojego życia do góry nogami.

- Już i tak je stryj wywrócił tym listem - odrzekłam, natychmiast gryząc się w język. - Przepraszam, chodziło mi o to, że...

- Nie przepraszaj, Jasmine. Jeśli już, to ja powinienem. Zapewniam cię jednak, że wszystkie decyzje, jakie przed laty podjąłem, były motywowane chęcią zapewnienia ci spokojnego, szczęśliwego życia. I gdy na ciebie teraz patrzę, nie muszę cię nawet pytać o rodziców. Tina i Simon ewidentnie spisali się na medal. Musisz ich bardzo kochać, prawda?

- Tak... Po raz pierwszy rozstałam się z nimi na dłużej.

- Nie martw się. Nawet największy dystans nie ma znaczenia, jeśli się kogoś bardzo kocha.

Rozmowę przerwał nam ubrany w smoking i czarną muszkę kelner. Wysoki, gładko ogolony dwudziestokilkulatek postawił na stole dwie butelki czerwonego wina.

- Bezalkoholowe dla pani - powiedział po otwarciu jednej z nich i napełnieniu mi kieliszka. Następnie uniósł srebrną pokrywkę. Skrywała ona pięknie przyrządzone danie, którego nie powstydziłaby się ekskluzywna restauracja nagrodzona gwiazdką Michelin. - Tartaleta z truflami oraz por w pikantnym sosie na bazie suszonej papryki ñora.

- Dziękujemy, Jason - powiedział chwilę później uprzejmym tonem stryj i życzył mi smacznego. Miałam jednak do tego stopnia zaciśnięty z nerwów żołądek, że konsumowanie nawet tak niewielkiej porcji przychodziło mi z dużym trudem.

- Bardzo dobre - rzuciłam, przerywając krępującą ciszę.

- Zaczekaj na danie główne. Poprosiłem szefa Williama, by przyrządził swoją popisową potrawę: pierś przepiórki w sosie z borowików z dodatkiem białych trufli z Alby. Będziesz zachwycona. - Po tych słowach oboje zamilkliśmy na ponad minutę. Tym razem pierwszy odezwał się stryj: - Jasmine, domyślam się, że masz do mnie mnóstwo pytań. Na wiele z nich nie uda mi się odpowiedzieć od razu, dlatego proponuję, żebyśmy się nie spieszyli. Oboje musimy ochłonąć i się ze sobą oswoić. Czy podjęłaś już decyzję, na jak długo chcesz zostać?

- Szczerze mówiąc, jeszcze nie wiem...

- Rozumiem. W takim razie może zostań ze mną do końca wakacji? - spytał, przejeżdżając dłonią po brodzie. - Złożyłaś już papiery na studia?

- Tak. Dostałam się na prawo na Uniwersytecie Chicagowskim.

- To wspaniale! Dokonałaś bardzo dobrego wyboru. Tak się składa, że studiuje tam córka jednego z moich głównych księgowych oraz brat ogrodnika.

The Candidates. Panna Richwood (Tom 1) [WYDANA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz