Rozdział 19

3.8K 328 67
                                    


Po dotarciu do Eastern Malibu Casper zaparkował Ferrari w pobliżu dwupiętrowego, białego domu z wieloma oknami. W większości z nich paliło się jasne światło.

- Musisz coś wiedzieć, Jasmine. Nie byłem z tobą do końca szczery. Widzisz ten dom? Ojciec kupił mi go sześć lat temu jako prezent z okazji osiemnastki - wyjawił.

- Dlaczego nie powiedziałeś wprost, że jedziemy do ciebie?

- Spokojnie, nie będę cię zapraszał do środka. Proponowałem ci tylko spacer i tego zamierzam się trzymać. Gdybym ci jednak powiedział całą prawdę, pewnie byś tu ze mną nie przyjechała... To jak, przejdziemy się?

Nie podobało mi się, że Casper nie był ze mną do końca szczery, ale uznałam, że mimo wszystko dam mu szansę. Przez następne minuty spacerowaliśmy w milczeniu i rozkoszowaliśmy się szumem oceanu. W pewnym momencie Casper zabrał głos:

- Wiesz już co nieco na mój temat, ale ja wciąż nie wiem nic o tobie... Opowiesz mi coś o swoim życiu?

- Co chciałbyś wiedzieć?

- Gdzie się wychowałaś? Jak ci się układa z rodzicami?

- Spędziłam całe życie w Springfield w Illinois. Rodzice zawsze się o mnie troszczyli i rzadko dochodziło między nami do spięć.

- Masz jakichś przyjaciół? - dopytywał Casper.

- Katie i Lucasa. Dzięki nimi nigdy nie czułam się samotna. Zawsze mnie wspierali. Nawet teraz to robią. Nie wiem, co bym bez nich zrobiła...

- To dobrze, że masz przy sobie zaufane osoby. Nie wyobrażam sobie nawet, jaki przeżyłaś szok, gdy poznałaś prawdę odnośnie swojego pochodzenia. Bardzo cię podziwiam, że tak szybko zdecydowałaś się tu przylecieć.

- Miałam swoje powody - rzuciłam.

- To znaczy?

- Nie chcę o tym mówić - mruknęłam, po czym dodałam: - Tak w ogóle, to współczuję ci, że musiałeś przełożyć ślub... Słyszałam, jak twój tata o tym mówił.

Casper parsknął śmiechem, a po chwili odrzekł:

- Nie mówił o mnie, tylko o moim starszym bracie, Terrym, który trzyma się z dala od rodzinnych biznesów i żyje swoim życiem. Jego zdaniem wielkie pieniądze i przepracowanie mają zły wpływ na utrzymanie silnych więzi rodzinnych. Właśnie dlatego poszedł ojcu na rękę i przekonał narzeczoną, by zmienili termin ślubu. Nie chciał, by zabrakło go na ceremonii.

- Równie dobrze wasz ojciec mógł odpuścić sobie zjazd Silver Seven - zauważyłam.

- I tu jest pies pogrzebany: nasz kochany staruszek nigdy nie odmówi Richwoodowi. Za bardzo się boi mu podpaść. - Casper wzruszył ramionami. - Wybacz moją wylewność, ale od dawna czułem, że muszę to wszystko z siebie wyrzucić.

- Nie masz dziewczyny? Przyjaciół?

- Mam przyjaciół, ale uważam, że czasem lepiej zwierzyć się obcym. Poza tym oni akurat nie zrozumieją tego, co czuję, bo wszyscy pochodzą z bogatych domów i uwielbiają swoje życie. Ty wydajesz się inna. - Casper zatrzymał się i zwrócił do mnie przodem. - Gdy spotkaliśmy się przed Richwood Residency, dostrzegłem na twojej twarzy irytację. Natychmiast poczułem, że myślimy podobnie o tej całej szopce. Aż dziwne, że Theo tak błędnie cię ocenił... Choć z drugiej strony ja też na początku nie miałem o tobie dobrego zdania.

- Jak to?

- Gdy ojciec powiedział mi o tobie, założyłem, że szybko zachłyśniesz się perspektywą odziedziczenia ogromnego majątku. Teraz widzę, że twardo stąpasz po ziemi i niekoniecznie przyleciałaś tu z powodów finansowych...

The Candidates. Panna Richwood (Tom 1) [WYDANA]Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin