11. Biały mercedes

11.3K 346 181
                                    

Kylie P. O . V

-Kurwa.- przeklęłam cicho zaciskając mocniej powieki, szczękę oraz dłonie na nadgarstku Solana.

Okręciłam się w stronę wysokiego bruneta który krzyknął moje imię. Stał oparty ramionami o otwarte drzwi samochodu z którego wyszedł kolejny brunet którego od razu rozpoznałam. Colton.

-Czego chcesz, John?- niemal, że warknęłam. Puściłam rękę Solana modląc się, aby nie przyszła tu Madison. John zbliżył się do mnie uśmiechając się szeroko.

-Przywitać się z moją dziewczyną.- odpowiedział i zaczął zmniejszać dystans między nami. Automatycznie zrobiłam krok w tył.

-Nie jestem już twoją dziewczyną od roku, zapomniałeś sukinsynie?- zapytałam zaciskając ręce w pięść i powstrzymując się aby go nie uderzyć. Cmoknął z nie zadowolenia kręcąc głową.

-Królowa toru ma pazurki, co?- parsknął śmiechem Colton pojawiający się przede mną. Z Joshem stykaliśmy się klatkami, a ja ledwo mogłam oddychać z przerażenia. Nie wiedziałam czy Solan tam nadal jest, nie interesowało mnie to. Mógł równie dobrze odejść do jakiejś laski.

-Zaraz te pazurki będą w twoich oczach.- odpyskowałam.

-Widzisz Kylie, nadal jesteś moją dziewczyną.- szepnął złowieszcze patrząc mi wprost w oczy. Kątem oka spojrzałam na to miejsce gdzie wcześniej stał Solan. Nie było go.

-Nie. Jestem. Twoją. Dziewczyną.- wysadziłam przez zęby.

-Gdzie jest Madison?- zapytał Colton pociągając charakterystycznie nosem.

-Znowu się naćpałeś?- widziałam jak zaciska szczękę.- Jak widzisz nie ma jej tu.- powiedziałam rozkładając ręce, okręcając się i uśmiechając się sztucznie. Postawiłam parę kroków w tył aby być jak najdalej od Josha. Ten uśmiechnął się przerażająco i zmniejszył znów dystans między nami. Do moich nozdrzy wdarł się zapach alkoholu pomieszanego z papierosami.- Odsuń się skurwielu.

-Pamiętasz, jak mówiłem ci, że nie lubię kiedy mi się sprzeciwia?- pamiętałam. Pamiętałam wszystko. Zbyt dobrze. Siniaki i rozcięta warga była normalna w tym związku. Przynajmniej on tak myślał.

-Pamiętasz, jak mówiłam ci, że jesteś zwykłym chujem i psycholem?- odpyskowałam i zaraz po tym pożałowałam. Josh przybliżył się do mnie i złapał mnie swoimi brudnymi łapami za nadgarstek mocniej niż rok temu. Do moich oczu napłynęły ponownie łzy strachu i bezradności.

-Lubię jak jesteś posłuszna, i taka właśnie będziesz.- powiedział lodowato.

-Spierdalaj, sukinsynu.- warknęłam, a on złapał mnie za gardło i mocno ścisnął. Próbowałam złapać powietrze, ale to nic nie dawało. Po moich polikach spływały łzy. Chciałam się wyrwać lub zrobić cokolwiek rękoma, natomiast to na nic.

-Kylie!- usłyszałam głos mojej przyjaciółki i za chwile śmiech Coltona. Wiedziałam nie patrząc czy Tony jest z nią.

Zamknęłam oczy i usłyszałam przerażający śmiech Josha.

-Bądź posłuszną dziewczynką, Kylie.- szepnął i w tej chwili uścisk poluźnił się, a ja z zamkniętymi oczami padłam na ziemię krztusząc się. Podniosłam głowę i zauważyłam Solana nachylającego się nad Joshem i okładającego pięściami. Spojrzałam w bok i Tony robił to samo Coltowi. Ash i Madison podbiegły do mnie łapiąc za ramiona i podnosząc do góry.

-Boże, nic ci nie jest?!- zapytała zdenerwowana Ash przytulając mnie mocno. Gdzieś kątem oka widziałam jak Solan bierze zakrwawionego Josha i coś mu mówi.

Ride To Die 18+Where stories live. Discover now