39. Obrączka

12.3K 348 455
                                    

-Będę tęsknić.- powiedziała Amber kiedy stałyśmy we dwie przed wejściem do lotniska i się przytulałyśmy.

-Ja też będę tęsknić.- odpowiedziałam opierając policzek na jej rudych włosach i zaciągając się jej zapachem róż.

-Nie chce cię znowu zostawiać.- szepnęła podnosząc głowę, w jej zielonych tęczówkach błysnęły łzy, a po chwili jedna z kropelek spłynęła samotnie po jej porcelanowym policzku. Ten widok zmiękczył moje serce. Ze łzami w oczach przeniosłam dłoń na jej tył głowy i przycisnęłam do swojej piersi tak, jak zazwyczaj robiło się małym dzieciom, aby się uspokoiły.- Może i nie znamy się długo, ale zdążyłam cię pokochać, jak na siostrę przystało.

-Przestań mi to mówić, bo się zaraz rozpłacze.- rzekłam, a ona cicho parsknęła śmiechem przez łzy.- Też cię pokochałam, Ruda.

-Amber, już czas.- powiedziała smutno jej mama. Ruda oderwała się ode mnie i podeszła do swojej mamy. Nagle pani Adella znalazła się tuż na przeciwko mnie i złapała mnie szorstką dłonią za rękę. Utkwiła we mnie wzrok i delikatnie się uśmiechnęła.- Dziękuje, że zajmowałaś się Amber przez ten trudny czas dla niej.

-Nie ma sprawy.

-Jesteś piękna, mądra i sprytna. Nigdy się nie poddawaj i wiedz, że pomimo tego, że widzimy się może drugi raz w życiu zawsze będziesz miała u mnie wsparcie. I finansowe i psychiczne. Szczególnie psychiczne. Dbaj o psychikę, bo ona w naszym życiu jest najważniejsza.- powiedziała i przyciągnęła mnie do siebie. Schowałam twarz w jej burzy, rudych włosów. Poczułam jej dłoń z mojej głowie, którą zaczęła delikatnie poruszać.

Czułam się dziwnie. Nigdy nie miałam takiej czułości od mamy.

Po moim policzku spłynęła łza, a kiedy mama Amber się lekko odsunęła starła mi ją kciukiem. Obie ręce przeniosła na obie strony mojej głowy i pocałowała w czoło.

-Dowidzenia, Kylie.- powiedziała i podeszła do córki.

-Dowidzenia, pani Adello.- szepnęłam. Nie oglądając się za siebie poszłam w stronę taksówek.

Nie wzięłam swojego auta, bo spałam z Solana i w zasadzie mam jaszcze kaca, więc nie mogłam prowadzić. Mogę się założyć, że się wkurwił, ponieważ nic nie mówiąc mu zostawiłam go samego i wybiegłam z domu. Nie miałam pojęcia, że Amber dziś wylatuje.

Chwile później byłam już w jednej z taksówek. Podałam miłemu panu adres i patrzyłam na drogę zza szyby.

-Dowidzenia!- rzuciłam i wyszłam z samochodu kiedy byłam już pod apartamentem Solana. Wchodziłam pod schodach co dwa stopnie aż w końcu byłam przed drzwiami. Pociągnęłam za klamkę, a drzwi były otwarte. Gdy już miałam okładać sobie w głowie moją przypierdolkę o otwarte drzwi, jak on śpi , przypomniałam sobie, że to ja je zostawiłam otwarte.

Sorki, Solan.

Właściwie to nawet nie wiedziałam po jaką cholerę przyjechałam do Solana. Tak po prostu. Bo mi się nudziło. Nie chciałam z nim spędzić czasu. W ogóle.

Zdjęłam moje czarno-czerwone jordany i pokierowałam się do sypialni bruneta. Położyłam dłoń za srebrnej klamce i pchałam. Drzwi wydały z siebie cichy dźwięk, ale nie obudziły śpiącego chłopaka. Na palcach, najciszej jak tylko potrafiłam podeszłam do łóżka, ściągnęłam z siebie szorty Solana i pozostawiając w jego koszulce oraz majtkach zajęłam wygniecione przeze mnie miejsce.

Solan spał na boku, bez koszulki, ale w samych bokserkach. Odgarnęłam pojedyncze kosmyki jego włosów, które opadały mu na czoło i nie pewnie przesunęłam się do niego, oplotłam ramionami w pasie oraz schowałam głowę poniżej jego głowy. Zaciągnęłam się jego świeżym zapachem i, gdy usłyszałam jak zaczyna się rozbudzać zacisnęłam mocno powieki będąc już gotowa, że mnie odepchnie. Jednak tak się nie stało.

Ride To Die 18+Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum