16. Ryzyko

10.9K 322 41
                                    

Wjechałam pod tor z lekkim piskiem opon. Od razu cała uwaga była zwrócona na mnie. Zatrzymałam się i sprawdziłam czy nie mam żadnych nie odebranych połączeń. Było kilka polubień, oznaczeń i wiadomości od jakiś osób. Nic więcej.

Miałam ochotę się dziś z kimś ostro po ścigać. I tu już nawet nie chodziło o pieniądze czy miano. Chciałam po prostu zapomnieć o tym co się stało. Wyszłam z auta poprawiając włosy ręką i zatrzaskując drzwi.

Nie patrząc na ludzi skierowałam się do małego budynku gdzie był prowadzący. Miejsce było czarne z zewnątrz i miało kilka metalowych schodków. Weszłam nimi i były kolejne czarne metalowe schody. Gdy pokonałam tamte zapukałam dwa razy i kiedy usłyszałam ciche "proszę" weszłam do środka.

Gabinet prowadzącego był również czarny, ale miał brązowe drewno jako dodatek. Po lewej stronie jego brązowe biurko, na przeciwko dwa czarne fotele skórzane, na ścianach kilka ramek z jakimiś samochodami i zwycięzcami, natomiast po prawo miał swój barek z alkoholami i szklankami oraz mały, drewniany, brązowy stolik, tego samego koloru dwa krzesła.

-Kylie Masnon!- krzyknął wesoło chudy, wysportowany, wysoki brunet o piwnych oczach i wiecznie uśmiechnięty. Rozłożył ramiona wstając z biurka. Zbliżył się do mnie przytulając. Lekko syknęłam gdy dotknął rany twardym torsem.- Proszę, usiądź.- wskazał mi na czarny fotel przed jego biurkiem.

-Siema, Alex, mam pytanie.- zaczęłam na co brunet ponownie wygiął wargi w uśmiechu.

-Słucham cię. Mam nadzieje, że się dzisiaj ścigasz.

-Właśnie ja w tej sprawie.- odpowiedziałam, a Alex jeszcze szerzej się uśmiechnął.- Masz jakiegoś dobrego przeciwnika?

-Hmm..- wygiął głowę lekko do góry mrużąc oczy.- Wydaje mi się, że..- nie dokończył bo wszedł do gabinetu jakiś blondyn. Miał niebieskie oczy, włosy roztrzepane, ale tego właśnie był zamiar, zadarty nos i brązowe brwi . Ubrany był w czarne spodnie i białą, luźną koszulkę.

-Przeszkadzam?- zapytał niskim głosem marszcząc lekko brwi. Mi lekko puls skoczył. Był przystojny. W cholerę przystojny.

-Ależ skąd.- odpowiedział wesoło Alex, a ja odwróciłam głowę w stronę.- Powiedz co cię do mnie sprowadza, Olivierze?- blondyn wszedł do środka i podszedł do biurka siadając obok mnie. Wyczułam od razu od niego zapach bzu pomieszanych z alkoholem. Spojrzałam na niego, a on uniósł lekko kącik ust do góry.

-Masz kogoś do ścigania się?- zapytał. Serce zaczęło bić mi mocniej bo wiedziałam już o co chodzi patrzącemu Alexowi na mnie.

-Lubisz ryzyko?- zapytał go Alex, a blondyn zmarszczył lekko brwi.

-Skoro chce brać w tym udział to raczej lubię.

-Świetnie! Zapoznaj się ze swoją przeciwniczką!- wskazał ręką na mnie klaszcząc w dłonie. Blondyn spojrzał na mnie z uniesionymi brwiami. Ja natomiast paliłam ze spokojem papierosa którego wcześniej odpaliłam kiedy oni sobie gadali.

-Ty- parsknął śmiechem.- Nie popłaczesz się przypadkiem jak ci się tips złapie?- zapytał cwaniacko. Zmarszczyłam brwi i zgasiłam papierosa o popielniczkę.

-Posłuchaj grzecznie blondasiu, złamać to ja ci zaraz mogę kar..- nie dokończyłam bo przerwał mi brunet.

-Spokojnie, nikt nikomu nie będzie nic łamać.- spojrzałam na blondyna, a on miał uniesione lekko brwi.- Kylie jest królową toru.

-Co się stało z Solanem? On był przecież królem. Nagle króluje tutaj jakaś cięta brunetka?

-Wywaliłam go z tej fuchy.- przekręciłam oczami.

Ride To Die 18+Where stories live. Discover now