41. Kłamał

9.1K 279 130
                                    

Wybiegłam z domu w histerycznym płaczu. Pociągnęłam za klamkę od mojego samochodu i wsiadłam do środka. Odpaliłam auto i wyjechałam z pisakiem opon poza bramę. Mój telefon jeszcze pare razy wibrował, ale kompletnie go olałam. Mój płacz był tak mocny, że jadąc drogą dusiłam się łzami, tak mocno, że byłam gotowa już tam skonać.

Już nawet nie wiedziałam co mam czuć. Dwie osoby w moim życiu umarły. Te osoby, które mnie krzywdziły. Przez te osoby miałam swoją pierwszą próbę samobójczą i przez te osoby moje ciało jest pokryte bliznami. Nie żałowałam ich i nie płakałam z ich powodu. Nich giną kurwa w piekle.

Gdybym przejęła firmę Fox musiałabym wylecieć do Francji, bo tam jest ta firma. Crystal i Peater jeździli tam tak często, ponieważ tam była siedziba. Teraz, gdy nie ma ani mojej matki, ani mojego ojczyma nie ma kto inny przejąć firmy.

Jestem tylko ja.

A to oznacza, że wylatuje do Francji i przejmuje firmę.

W histerycznym płaczu wysiadałam z samochodu kiedy byłam pod drewnianym domkiem moich dziadków. Pokonałam schody i pociągnęłam za klamkę.

Jestem kurwa najgorszą wnuczką.

Byłam wciąż zła za to, że nie powiedzieli mi o Thomasie. Wiedzieli wszystko i mnie okłamywali, ale teraz mnie to nie interesowało. Zawsze, jak płakałam przy dziadkach oni pocieszali mnie w najlepszy sposób.

Drewniane drzwi trzasnęły za moimi drzwiami, a ja pokierowałam się do sali tam gdzie zazwyczaj siedzą moi dziadkowie.

Oprócz staruszków był również.. Thomas.

Siedzieli przy okrągłym stole pijąc chyba kawę albo jakieś mocniejsze trunki. Pierwszą uwagę zwróciła na mnie moja babcia. Zmarszczyła brwi i oparła się dłońmi o stół. Potem dziadek uniósł jedną brew, a na końcu Thomas. Omiótł mnie zszokowanym wyrazem twarzy.

Nie dziwie się, byłam cała zapłakana i trzęsąca.

Kiedy mieli się już odzywać ja zrobiłam to pierwsza, aczkolwiek nie było to fajne, bo dusiłam się łzami.

-Peater i mama nie żyją.- wydyszałam jedną dłonią podbierając się o framugę drzwi, a drugą za klatkę piersiową krótko oddychając. Cała trójka natychmiastowo wstała chcąc podejść do mnie. Początkowo myślałam, że to będzie babcia. Ona zawsze była jak najbardziej chętna do przytulania bądź kontaktu cielesnego. Jednak, gdy babcia chciała już się ruszyć ktoś powstrzymał ją dłonią.

Ja zaś wzrok zniżyłam na podłogę co chwile mrużąc powieki. Dziadek nie lubił tak bardzo kontaktu fizycznego, jak babcia. Oczywiście, przytulałam się z nim miliony razy, ale nie był do tego taki chętny. Również i on chciał się ruszyć. Tak przynajmniej widziałam po ich kawałkach butów. Ale do mnie podszedł Thomas. Wziął mnie za dłoń i przyciągnął do siebie głaszcząc włosy.

Jezu, tak bardzo tęskniłam za tymi ramionami. Tym uściskiem. I tym zapachem.

Wciąż byłam na niego potwornie zła. I w zasadzie miałam ochotę wbić w jego ciało jeden z moich noży motylkowych, natomiast teraz mój gniew uciekł na jakiś czas.

-Zostawili mnie z całym biznesem samą, Thomas..- zapłakałam, gdy usiedliśmy na kanapie.

-Pomożemy ci, Kylie.- powiedział cicho. Pokręciłam głową przecząco.

-Nie, nieprawda, nie pomożecie mi, ty jesteś uznany za zmarłego..- wzięłam głęboki wdech.- Co ja mam teraz zrobić? Mam pozostawić przyjaciół, moją rodzinę, wyjechać do Francji i zacząć nowe życie?

Ride To Die 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz