33. Zakłamany dom

10.3K 311 268
                                    

Rodzice wyjechali do Paryża.

Ta myśl krąży mi po głowie. Nie mam zielonego pojęcia jakim kurwa cudem pojechał tam Peater, skoro prawdopodobnie jest cały w gipsie. Ale nie interesuje mnie to. Gdy wstałam rano zobaczyłam kartkę z tą wspaniałą wiadomością i jakieś tam pieniądze.

Żyć, nie umierać.

-Na ile wyjechali?- zapytał Solan leżąc na moim łóżku i robiąc coś w telefonie.

-Tydzień. Niestety tydzień.- odpowiedziałam będąc w łazience siedząc po turecku na blacie i malując rzęsy tuszem. Nagle w drzwiach pojawił się Solan. Opierał się ramieniem z założonymi ramionami na piersi i nogą o nogę.

-Jak sobie radzisz w firmie?- zapytałam patrząc na bruneta.

-Narazie to nic tam nie robię- wzruszył ramionami.- czasem dostaje telefony odnoście jakiegoś tam projektu.

-Gdzie jest ta firma w ogóle?

-Na drugim końcu Los Angeles- odpowiedział podchodząc do mnie.

-Czyli, że się nie wyprowadzasz.- stwierdziłam żartobliwie. Uniósł jeden kącik ust do góry.

-A ty? Jak przejmiesz firmę po matce, wyprowadzasz się?- zapytał. Wiedziałam, że ta odpowiedź go nie uszczęśliwi.

-Nie wiem. Raczej tak. Firma jest we Francji, a ja wolałabym być tam gdzie mam prace. Nie chciałabym pracować na odległość.- odpowiedziałam spuszczając głowę.

-To Fox nie jest tutaj?- zapytał unosząc jedną brew do góry.

-Nie. Jest we Francji. Moi rodzice pracowali na odległość, ale często tam wylatywali.- wyjaśniłam. Pokiwał głową jako znak zrozumienia.- O czym myślisz?- zapytałam widząc jego zamyślenie. Brunet odetchnął i bez słowa podszedł do mnie i tyłem obrócił się do lustra opierając swoje wielkie dłonie o blat.- Myślisz o zagadce, prawda?

-Co jeżeli nasi zmarli ojcowie byli braćmi?- zapytał zbierając całą moją uwagę na sobie.

Wzięłam tę myśl pod uwagę. Niestety wzięłam.

-To niemożliwe, Solan.- odparłam przekręcając się do niego przodem.

-Spójrz, dostaliśmy oboje listy które są podpisane braćmi Masnon. W tych czarnych pudłach które są podpisane rodziną po hiszpańsku są zdjęcia. No nie?- przerwał na co ja pokiwałam głową.- Oboje kojarzymy postacie na tych zdjęciach. Twój tata potrafił mówić po hiszpańsku?- i właśnie w tej chwili mnie coś olśniło.

-Potrafił..- szepnęłam spuszczając wzrok na mój palec gdzie była wytatuowana pierwsza literka imienia mojego taty.- Twój też potrafił. Wiem to! Kurwa, Solan! Jeśli masz racje odpowiedź mamy dosłownie przed nosem.

-Sekrety masz koło nosa.- powiedział przypominając mi ostatnie zdanie z zagadki.

-Boże, przecież to nie może być prawda.

-Co jeśli jeden z nich żyje?

W łazience zrobiła się głucha cisza. Popatrzyłam na Solana który zadał pytanie, a on z niewzruszoną twarzą wpatrywał się we mnie i czekał na odpowiedź.

-Co? O czym ty mówisz?- zapytałam ściszonym głosem i zmarszczyłam brwi.

-Nie uważasz, że gdyby oboje zmarli było by to bez sensu?

-Solan.- syknęłam mając powoli dość kiedy mówił o śmierci mojego ojca.

-Cholera, Kylie, posłuchaj chociaż chwile i mi nie przerywaj. Wiem, że straciłaś ojca i jest ci przykro, ale co jeśli go tak naprawdę nie straciłaś?- kolejne pytanie, a ja zaczęłam ciężej oddychać.

Ride To Die 18+Where stories live. Discover now