Diler narkotyków wśród nastolatków👮‍♀️👮‍♂️👱

29 2 0
                                    

                        Rozdział 4
Przyjechałam do pracy, oczywiście Karol był już przede mną, tak jak zawsze. Ten dzień zapowiadał się bardzo ciekawie, bo pierwsze co mieliśmy do zrobienia to złapać mężczyznę, który sprzedaje narkotyki wśród młodzieży. Najpierw odwiedziliśmy rodzinę chłopaka, a potem namierzaniem jego telefonu. Wiedzieliśmy tyle, że chłopak miał około dwudziestu siedmiu lat i mieliśmy jego dokładny rysopis, więc wysłaliśmy go do wszystkich patroli, żeby zwracali uwagę na tego mężczyznę i jakby potrzebowali pomocy. My w tym czasie dostaliśmy kolejną sprawę, tak szczerze mówiąc w tej pracy dało się dokończyć jedną sprawę, a potem drugą, ale były też takie chwile, że trzeba było prowadzić dwie na raz. Sprawę z narkotykami odłożyliśmy na chwilę na bok i zajęliśmy się sprawą, którą teraz musieliśmy poprowadzić i było to pobicie. Młody chłopak został bardzo mocno pobity i miał dziewiętnaście lat. Na policję zadzwoniła matka chłopaka, która w szpitalu nas o wszystkim poinformować i powiedziała, że ostatnio jej syn wplątał się w nie ciekawe towarzystwo i błagała, żebyśmy jej pomogli. Chłopak miał na imię Piotrek, lekarz mówił, że podejrzewa wstrząśnienie mózgu. Weszliśmy do sali, w której leżał chłopak, niestety nie mogliśmy z nim porozmawiać, ponieważ był nieprzytomny i dostał leki przeciwbólowe. Zobaczyliśmy czy może nie ma w jego rzeczach podejrzanych rzeczy i ku naszemu zaskoczeniu były tam te same narkotyki, które ktoś sprzedawał nieletnim osobom. Nie spodziewanie do Sali weszła matka poszkodowanego i zapytała czemu grzebiemy w jego rzeczach, odpowiedziałam, czy to co trzymam w ręce to jest jej syna. Matka chłopaka była bardzo zaskoczona i powiedziała, że to nie może być jej syna, ale my jednak pozostaliśmy przy tym, że to właśnie ten chłopak rozprowadzał narkotyki wśród młodzieży i pod jego drzwiami już za kilka chwil miał stanąć jeden z naszych kolegów. Karol chciał jeszcze chwilę porozmawiać z kobietą, a ja chciałam zapytać lekarza kiedy mogłabym porozmawiać z tym chłopakiem. Mogłabym z nim porozmawiać dopiero za kilka godzin, w tym czasie wróciliśmy porozmawiać. Zajęliśmy się chłopakiem, który rozprowadzał narkotyki wśród nieletnich, chłopak powiedział, że to nie on dawał tą substancję niepełnoletnim, ale wie kto mógł to robić, więc wszystko dokładnie nam opowiedział kto to robi. Był to według chłopaka, mężczyzna o imieniu Wojtek, więc spisaliśmy wszystko co wiedział i podaliśmy dyżurnemu wszystkie informacje odnośnie mężczyzny, a już za chwilę mieliśmy wiedzieć, gdzie dokładnie się znajduje. Ruszyliśmy, aby złapać faceta, oczywiście mieliśmy wsparcie. Zapowiadało się bardzo ciekawie, bo on miał broń i pomocników, a my mieliśmy też bronie i wsparcie, ale doszło do strzelaniny. Rozdzieliliśmy się, szliśmy w dwójkach, weszliśmy do budynku i cały czas na radiach, gdyby coś się działo. Karol powiedział, że mamy się rozdzielić i poszukać faceta, który był odpowiedzialny za rozprowadzanie narkotyków wśród młodych ludzi. Jeden z bandziorów zaskoczył mnie i celował do mnie z broni, nie umiałam nawet włączyć radia, żeby poprosić o pomoc, przez to, że wróciły mi wspomnienia. Próbowałam uspokoić mężczyznę, żeby oddał mi broń i nie posłuchał, a tylko wystrzelił w moją stronę, nie miałam na sobie kamizelki, bo po prostu zapomniałam jej z bagażnika naszego samochodu. Upadłam na ziemię i zaczęłam się wykrwawiać, a Karol musiał strzelić i trafił w mężczyznę. Podbiegł do mnie i przykładał do mnie bluzę.

,,Pamiętnik policjantki" tom 1Where stories live. Discover now