Powrót do domu ✈️🏡

7 1 0
                                    

                        Rozdział 24
Gdyby ktoś kiedyś powiedział mi, że będę pracować jako policjantka i mieć cudownego męża i dzieci to nie uwierzyłabym w to, a teraz widziałam to w realu i było mi z tym dobrze. Cieszyłam się, że do końca życia będę miała Karola przy sobie. Dzieci chcieliśmy wychować jak najlepiej i w bezpieczeństwie, aby widziały w przyszłości, że jak coś się stanie i ja nas nie będzie na tym świecie to, że mają gdzie szukać pomocy. Bardzo kochałam Zosię, Misię i Marysię i nie chciałabym, żeby coś im się stało, lecz nigdy nie wiadomo co przyniesie życie. Jak tylko trochę urosną to dostaną też ochroniarz, który będzie pilnował ich bezpieczeństwa. Miałam też nadzieję, że mój były mąż sobie odpuści i dam nam spokój. Spędziliśmy jeszcze tydzień w Miami i już nadszedł dzień powrotu do domu, wszyscy byliśmy gotowi, aby ruszyć na lotnisko. Wcześniej przed wylotem upewniłam się, że wszystko mamy spakowane do walizek i wymeldowaliśmy się z hotelu. Ruszyliśmy na lotnisko taksówkami, w pierwszej taksówce jechałam ja, Karol i dziewczynki. W drugiej taksówce, która jechała cały czas za nami i był tam nasz ochroniarz, niestety nie mogliśmy pojechać jedną taksówką, bo nie pomieścilibyśmy się. W trzeciej taksówce jechały nianie. Mój ochroniarz był gotowy na wszystko, dzisiaj miał na sobie garnitur i z tego co mi się wydaje to miał gdzieś pod marynarką schowaną broń, aby móc szybciej ją wyjąć. Lot dla nas zleciał bardzo szybko, dziewczynki spały i była też bardzo miła obsługa. Na lotnisku czekała na nas mama Karola, a na parkingu lotniska stało też czarne auto naszego ochroniarza, który rzucał się mocno w oczy. Poszliśmy odebrać walizki i wózek Marysi. Wychodząc z samolotu szłam z Marysią na rękach, bo jeszcze spał i nie chcieliśmy jej budzić. Marysia jeździła jeszcze w gondoli, bo była jeszcze malutka. Jak był nasz ślub Marysią opiekowała się trochę moja mama, a trochę Karola mama. Mama Karola miała na imię Renata, jego mama powiedziała mi, że mogę do niej mówić po imieniu albo jak chcę. Jak tylko się zobaczyliśmy od razu się przywitałyśmy. Renata była bardzo miłą osobą i też się polubiłyśmy. Odwiozła nas do domu, a za nami jechał cały czas ochroniarz. Pod domem wysiadłam wyjęłam stelaż wózka oraz gondolę i wsadziłam do niego małą. Marysia miała bardzo mocny sen i to miała chyba po tacie, bo Karol często spóźniał się do pracy, ale bywało też tak, że to on wstawał pierwszy, a ja nadal spałam. Przynajmniej wtedy czekało na mnie w kuchni gotowe śniadanie i to było w nim coś co uwielbiał. Karol uwielbiał gotować i to była jedna z cech, za które go pokochałam, jest też romantykiem, jest inteligentny, opiekuńczy i jest wspaniałym mężem i ojcem. Dzieci uwielbiają Karola. Na następny dzień po powrocie do domu miałam zaplanowane też odwiedzenie moich przyjaciółek i zaniesienie wypowiedzenia o pracę do mojej pracy, czyli na komendę. Karol z rana pojechał zawieść Zosię i Misię do przedszkola, a ja w tym czasie nakarmiłam i przewinęłam Marysię. Jak Karol wrócił pojechaliśmy razem do pracy, ale wcześniej spakowaliśmy wózek i pojechaliśmy z małą, bo potem chciałam wrócić z nią sama pieszo i tak za nami podążał nasz ochroniarz cały czas.

,,Pamiętnik policjantki" tom 1Donde viven las historias. Descúbrelo ahora