Rezygnacja z pracy i spotkanie z koleżanką z pracy 👮‍♀️🚫

9 1 0
                                    

                          Rozdział 26 Dojechaliśmy pod pracę, wyjęłam wózek, wyjęłam Marysię z fotelika i najpierw nie chciała wsiąść do wózka, więc Karol wyjął moje wypowiedzenie z auta i jechał wózkiem, a ja niosłam małą na rękach. Dopiero, gdy byliśmy w środku mała chciała wsiąść do wózku, więc ją tam wsadziłam. Jak już przejęłam wózek od Karola i moje wypowiedzenie to on poszedł na odprawę, a ja chodziłam po korytarzu czekając na komendanta i jak zobaczyli mnie znajomi z pracy to każdy z nich podchodził zobaczyć małą. Każdy mówił, że Marysia jest słodziakiem, gdy Karol wyszedł z odprawy podszedł dać mi buziaka i zapytał się czy na pewno chcę wracać sama z małym dzieckiem do domu, a ja mu odpowiedziałam, że na spokojnie wrócę, bo przecież będzie ze mną ochroniarz. Karol dał mi jeszcze buziaka w czoło i poszedł już, bo mają jakąś sprawę. Powiedziałam mu, że wpadnę zrobić jakieś zakupy. Zawsze wszystkie zakupy przejmował ode mnie ochroniarz. Stałam i rozmawiałam jeszcze chwilę z moją koleżanką z pracy i nadeszła pora by nakarmić i przewinąć małą, więc musiałam pójść do łazienki. Wróciłam i trochę jeszcze porozmawiałyśmy, powiedziała, że ma teraz kilka minut przerwy i może chwilę się ze mną przejść. Wyszłyśmy z komendy i pomogła mi zejść z wózkiem, idąc rozmawiałyśmy o różnych rzeczach. Opowiadałam jej o ślubie i weselu. Opowiadałyśmy sobie sprawy, które mogłyśmy razem przegadać. Zaprosiłam ją do siebie po południu na herbatę i ciasto, które upiekłam po wczorajszym powrocie z Miami. Marysia po drodze zasnęła i spała tak nawet w domu, gdy dotarłyśmy i zrobiłam trochę zakupów, a wszystkie torby niósł mój ochroniarz, który szedł za mną dyskretnie i cieszyłam się, że nikt nie zwraca na to uwagi. Miałam kilka sytuacji, że ludzie mnie rozpoznawali i nachodzili albo chcieli o czymś wiedzieć, o czym ja sama nie wiedziałam, a gdy ja nie chciałam odpowiadać, a ktoś był zbyt natrętny to niestety musiał interweniować mój ochroniarz. Po południu przyszła moja koleżanka z pracy i zrobiłam nam herbaty, za chwilę miał wrócić do domu Karol. Marysia bawiła się na macie z różnymi zwierzątkami. Jak wrócił do domu Karol zrobiłam mu obiad i posiedzieliśmy wszyscy razem i opowiadaliśmy sobie jak było w Miami i to jak planujemy kolejną podróż do Paryża. Marysia chwilę się bawiła, ale zaczęła płakać, więc wstałam i wzięłam ją na ręce, podchodziłam z nią i przytuliłam ją do siebie. Było dużo tematów do rozmów i siedzieliśmy tak rozmawiając przez 1h.

,,Pamiętnik policjantki" tom 1Where stories live. Discover now